Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2023, 21:26   #34
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Z wyprawy po 'skarby' wrócili bogaci (jeśli chodzi o towary) i znacznie ubożsi (jeśli chodziło o gotówkę). Tym ostatnim jednak Jeff się nie przejmował, bo zwitek dolarów na zupę przerobić się nie dał - w przeciwieństwie do paru torebek zupy w proszku.
A rewolwer, chociaż niezbyt imponujący, jeśli chodziło o rozmiary, stanowił lepsze zabezpieczenie niż jego gazowy odpowiednik. Pamela oczywiście nie była z powodu broni, nic a nic zadowolona…

* * *


- Wyglądasz jak milion dolarów - szepnął Jeff do ucha swej dziewczyny, gdy ta rzuciła mu się na szyję. Była bez stanika pod zwiewną sukienką (co od razu rzucało się w oczy). - Powalisz wszystkich na ziemię - dodał.
Sukienka aż prosiła, by dziewczynę jak najszybciej zaciągnąć w ciemny kąt, zadrzeć kieckę i... skonsumować znajomość.
I gdyby nie to, że jako organizatorzy imprezy nie powinni się oddalać, Jeff natychmiast by to zrobił, nie zważając nawet na to, czy kąt jest odpowiednio ciemny...
Przyciągnął ją do siebie, pocałował, a dłoń, która spoczęła na tyłeczku Pameli odkryła, że pod sukienką jakby czegoś brakło.
Dokładniejsze oględziny (podczas których dostał klapsa po ręce) wykazały jednak, iż jest w błędzie. No ale nie dało się ukryć - były to najbardziej stringowate stringi z jakimi do tej pory miał do czynienia.
Można się było pomylić...
- Ale mnie kusisz... - szepnął jej do ucha. - Może się za chwilę urwiemy na parę chwil? - zaproponował.

* * *

Impreza, grill dla lokatorów ósmego piętra, udała się całkiem nieźle. Piwo, kiełbaski, miłe towarzystwo - wszystko to pozwalało zapomnieć na parę chwil o tym, co dzieje się dokoła.
Parę rozmów, parę wspólnie wypitych piw i drinków i Jeff odniósł wrażenie, że między całą grupą, którą do tej pory łączył fakt, iż mieszkają na tym samym piętrze, zaczynają budować się pewne więzi. Co prawda niektórzy, jak Malvin, zmyli się nad wyraz szybko, ale reszta bawiła się całkiem nieźle.

* * *

- Też wrócimy do siebie? - spytał Jeff, gdy po dziewiątej liczba grillowiczów zmniejszyła się drastycznie. - Posprzątamy tu tylko troszkę, zatańczymy raz czy dwa razy...
Przyciągnął ją do siebie i pocałował.
Miał pewne plany na resztę wieczoru i miał też nadzieję, że po udanej imprezie Pam z chęcią pomoże mu w ich realizacji.
 
Kerm jest offline