Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-04-2023, 18:40   #12
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
- Ja pierdolę. Zasadzka. - Waldemar powiedział cicho do Tupika ukradkiem rozglądając się po wszystkich zabijakach i buntownikach, którzy akurat udawali biesiadników, a ewidentnie byli żądni krwi. Nie było wcale wykluczone, że to kultyści Khorna jedynie udający buntowników udających biesiadników. Tak czy inaczej Waldemar miał tak przejebane jak mało kto i jedynie żałował, że tak mało wziął za transport. Następnym razem - o ile będzie następny raz - to z pewnością weźmie dodatek za niebezpieczne drogi. Jakby płacił podatki to byłby w tym momencie wkurwiony, ale od zawsze stawał na głowie, żeby omijać wszelkie płatności to i bandytyzm szerzył się. W sumie fajnie byłoby być łowcą głów, ale łatwiej było jednak tych sztywnych...

Waldemar był już gotów do akcji, a nawet spodziewał się bełta w swojej głowie, gdy całkiem nieoczekiwanie otworzyły się drzwi karczmy, a stanął w nich wielki jegomość, góra mięśni przypominająca bardziej bestię niż człowieka, ale jednak niewątpliwie był to człowiek. Odezwał się do zebranych:
- Co jest kurwa, kto na wpierdol?

Waldemar odetchnął z ulgą. Już myślał, że to inkwizytorzy.
 
Anonim jest offline