- Ja mogę ruszyć z tobą.- dotąd milczący Harry zwrócił się do Malvina. - Zapasy w tym budynku też się w końcu skończą, a wojsko pewnie rozdaje żywność która dłużej wytrzyma.
Wzruszył ramionami dodając. - Z pewnością wyprawa jest ryzykowna, ale co dziś nie jest? No i nie wiadomo na co natrafimy po drodze. Może coś uda się dodatkowego zgarnąć. -
Sportowiec zdecydowanie miał dość "chowania się pod kocem", dość czekania aż będzie lepiej. Zawsze mierzył się z przeciwnikiem twarzą w twarz. I obecna sytuacja tego nie zmieniła.
- Poza tym... wypadałoby wpaść po drodze do jakichś sklepów ogrodniczych. U rodziców zajmowałem się ogródkiem. Myślę że na balkonach da się uprawiać nieco warzyw. - wzruszył ramionami na koniec.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
Ostatnio edytowane przez abishai : 04-04-2023 o 21:53.
|