- Pójdę.- potwierdził krótko Harry i podrapał się po karku mówiąc. - Bo czemu nie? Nie musimy od razu pchać się pod lufy. Podjedziemy w pobliże, podejdziemy ostrożnie. Zobaczymy jaka jest sytuacja na miejscu. Jeśli będzie beznadziejna, po prostu zawrócimy. -
Wzruszył ramionami dodając. - Nie jestem fanem zamykania się w czterech ścianach. Zresztą nie jestem pewien czy te cztery ściany są w stanie nas przed bestiami ochronić. Potrafią się wspinać... jak koty.
Przeciągnął się, aż zatrzeszczały mu kości. - Poza tym... nie da się żyć wiecznie.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |