- Kyrie... - Pyotr kręcił w załamaniu głową.
- W tym stanie chcecie iść? Zjedzcie chociaż coś i dajcie by się przyjęło, bo w tym stanie to strach was wypuszczać... - oznajmił wiedząc dobrze, że nie wygra z ich uporem maniaka.
Tak, Pyotr wiedział kiedy odpuścić sprawę. Skoro nie był w stanie jednego przekonać do odpuszczenia szaleństwa... bo jak inaczej nazwać duchowe natchnienie... to tym bardziej szaleństwo drugiego idącego mu w sukurs nie miało szans na spełnienie w odpuszczeniu.
...a zjeść powinni na mus. Tyle i basta.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |