Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2007, 16:59   #37
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
-A i Baileya bierzemy ze sobą-powiedział, po czym wstał i spojrzał na Druida, który siedział dalej, ale wstał po chwili, a następnie pociągnął dwa, trzy razy, nosem.
Podszedł do Fance'a i wziął go na plecy, ruszając przed siebie.
Nagle gdzieś niedaleko rozległ się pisk, lecz Druid go zignorował. Van spojrzał na niego dyskretnie, nie odwracając głowy, ale wzrok zatrzymał na chwilę na twarzy owego mężczyzny.
On to zignorował, ale ja nie będę. Wystarczy udawać niezainteresowanie, jak to robiłem przez długi okres czasu w Starym Świecie. Nawet Władca się na to nabierał-pomyślał uśmiechając się ledwo dostrzegalnym uśmiechem.
-Za mną-szepnął.
Mgła unosiła się niezwykle nisko, gdyż sięgała tylko kolan, lecz poniekąd było to swego rodzaju zaletą, gdyż nie było tak wielkich ograniczeń widoczności jak w przypadku mgły unoszącej się ponad głowy.
Było to też jednak wadą, ponieważ mało widoczne było to, co znajduje się pod stopami i na ziemi przed nimi.
Było ciemno do tego stopnia, że jakiekolwiek dalekie widzenie było niemożliwe, co zmniejszało zarówno możliwość wykrycia kogoś przez nas, jak również bycia wykrytym przez kogoś.
Nie bez powodu ta puszcza nazywa się to Mrocznym Lasem i to nie tylko ze względu panującej tu atmosfery grozy, ale też ciemności jakie tu panują oraz stworzeń, które tu rządzą. Mam na myśli nie tylko Mroczne Elfy, ale też duchy, o których mówił Druid, chociaż ani jednego na razie nie spotkałem. Do tego jeszcze pisk... Trzeba ponownie zabrać drużynę i wynosić się stąd-pomyślał, czując chłód Lasu starający dostać się do wnętrza Przedstawiciela Starego Ludu, otworzyć mu umysł, odebrać ciepło i nadzieję na wyjście. Była to oczywiście w pewnym sensie prawda, gdyż chłód chciał ziębił żyjące tu istoty, a jednocześnie w połączeniu z grozą oraz mrokiem, odbierał nadzieję. Otworzenie umysłu byłoby wynikiem utraty ciepła, które spowodowałoby znaczne osłabienie koncentracji, która była swego rodzaju bramą do umysłu, a on nie miał zamiaru pozwolić, by je otworzono.
Wiatr zwykle dodający otuchy, tutaj nie wróżył niczego dobrego i zwiastował złe wydarzenia.
Wietrzni wróżbici byliby niezwykle zaniepokojeni tym, co mówi wiatr o nadchodzącej przyszłości, tym co mówi o wydarzeniach dziejących się teraz oraz o tym co już było-pomyślał.
Anturasiego owiewał delikatny wiaterek nie poruszający nawet liśćmi mrocznych drzew równie mrocznego lasu.
Wiatr nie poruszający niczym, nie jest dobrym znakiem na żadnym terenie. Na pustyni niesie żar, zwiastuje suszę, na terenach wilgotnych niesie wilgoć i chłód, zaś w miejscach ciemności, niesie grozę i mrok-pomyślał, przypominając sobie Wróżbitów Wiatru w Starym Państwie.
Najbardziej jednak przytłaczała panująca w tym miejscu cisza nie przynosząca ulgi, lecz taka, która budziła niepokój, rozsadzała uszy.
Vanyesh robił co mógł, by nie dać się stłumić poprzez ciszę, w której każdy szept jest wrzaskiem, pęknięcie gałązki hukiem, a skrzypnięcie ziemi przerażającym jękiem rozpaczy. W tej ciszy każdy dźwięk był złowieszczy oraz niezwykle straszny.
Nagle usłyszał skrzypienie, które rozlegało się w lesie. Zbliżali się do niego, a z każdym krokiem dźwięk stawał się głośniejszy, a gdy dotarł do źródła skrzypienia, zobaczył czarne cienie unoszące się w powietrzu.
Zapewne to są duchy, o których wspominał Druid-pomyślał i zobaczył, że owe ciemne postacie tworzą krąg otaczający kogoś, a tym kimś był Mellior oraz rudowłosy Elf. Zdawali się sparaliżowani i stali tak, jakby nie mogli się ruszyć.
Na pewno nie mogą się ruszyć...-pomyślał, patrząc jak krąg zacieśnia się.
-Co możemy zrobić? Jak je pokonać? Może światło będzie mogło coś zdziałać. Mam takie jedno zaklęcie wywołujące bardzo jasne światło w wybranym miejscu-szepnął przygotowując czary.
Wybrał wiązkę błyskawic, oślepiające światło oraz płomienie.

Wiązka błyskawic posyłała do każdej ofiary nieprzerwany strumień elektryczności, który może przerwać tylko Mag, który rzucił zaklęcie. Inkantacja brzmi: Savntalios der durmate. Zaklęcie nie wymaga gestów.

Drugie zaklęcie miało wywołać kulę oślepiającego światła w wybranym przez Maga miejscu, które trwa aż do odwołania go przez Maga.
Inkantacja do zaklęcia to: Sulfur din elenten. To zaklęcie również nie wymaga specjalnych gestów.

Trzecie zaklęcie ma przywołać kule ognie wiszące w powietrzu. Ich ilość ustawienie, ruch, temperatura, czas trwania zależy od Maga przywołującego zaklęcie. Inkantacja tego czaru to: Heliren omerit, a zaklęcia nie wymagają gestów.
 
Alaron Elessedil jest offline