Postanowiliście jednak pomóc biedakowi...
W tym czasie Vanessa poczęła rozglądać się wokoło... Po chwili, wśród trawy, oprócz kilku miedzianych monet i srebrnego naszyjnika, znalazła seledynowy kamyczek. Taki sam, jaki posiadał każdy z was! Jedyne czym się różnił ten kamyk od waszych, to tym, że był jakoś mniej jaskrawy, miał w sobie jakby mniej koloru. Zdawało się wam, że na waszych oczach tracił swój kolor.
Jeżeli jednak ten pobijany człowiek tez wybierał się do Sandriela po nagrodę, to czemu był w połowie drogi między Benger, a wsią Myther? Przecież we wsi oprócz was i tego dziwnego jegomościa nikt się nie zgłaszał. A w Benger właśnie był karczmarz, do którego szliście... Czy po dojściu do karczmarza będziecie musieli się zawracać? Czy go, może, tych kilku oprychów zaciągnęło tu z niewiadomego powodu. Trudno było się domyślić. Chyba najłatwiej byłoby po prostu zapytać tego, do kogo prawdopodobnie ten kamyczek należał.
__________________ Question everything. |