-Duchy, czy nie, dowiemy się na miejscu. Miło się z wami rozmawia, a posiłek jest przepyszny, ale z chęcią się na własne oczy przekonam, co skrywa nasza tajemnicza budowla. Kiedy wyruszamy?- powiedzial Peter.
Na te slowa Bill gwaltownie wstal rozlewajac resztki piwa/wina (lub innych napojow na stole) Cholerni naukowcy i arabusy tylko by gadali i gadali. Moglibysmy wkoncu ruszyc tylki albo przynajmniej pogadac o kasie. No i na dodatek skonczylo mi sie piwo. Szlag by to trafil- takie byly mysli przelatujace przez poobijany mozg amerykanina.
-Mnie bardziej zastanawia kiedy nam zaplaca. Niektorzy z nas nie sa archeologami i nie robia tego z checi wiedzy czy jakis innych bzdur.
Ostatnio edytowane przez Marcellus : 21-09-2007 o 17:25.
|