Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2023, 23:53   #51
Jenny
 
Reputacja: 1 Jenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputacjęJenny ma wspaniałą reputację
Mandy klęła, choć głównie na siebie. Na zbyt dużym entuzjazmie pognała na statek wroga i pokarało ją tym, że została ranna. Postrzeliła niby też jakiegoś Francuzika, ale jednak to, że będzie przez kilka dni kuleć, przeważało w negatywną stronę. Była więc jedną z niewielu osób wśród dwóch pirackich załóg, które były naburmuszone i złe po zwycięstwie.

U Tay usłyszała, że całe szczęście, że to prościutki, żołnierski bagnet, a nie jakaś piracka, zardzewiała szabla. Niby dzięki temu udało się uniknąć większego poszarpania rany i było małe ryzyko zakażenia, ale cholera tam wie. Wiedźma chciała gadać dłużej, ale zniesiono jej do opatrzenia Mamo, Nierudego, a zwłaszcza Szczerbatego, którzy wyglądali nawet znacznie gorzej od czarnoskórej, więc dość szybko się zmyła, gdy tylko ją porządnie opatrzono. Udała się do swojej kajuty przy pomocy Sefu, który i tak kręcił się przy Mamo. Jako że z nią aż trójka ludzi odpowiadających za żagle była ranna, kazała "Dużemu" zadbać o to, by Simon przydzielił im tymczasowo kogoś do pomocy, a czarnoskóry pirat miał przejąć chwilowo jej obowiązki mistrza żagli.

Sama musiała w końcu odpocząć. Dużo skakała po żaglach, później wśród wrogów, aż w końcu doigrała się. Jej nogi i całe ciało zresztą już były tak zmęczone, że nawet bez tej rany nie wiedziała, czy byłaby w stanie sprawnie się poruszać. Pozostało liczyć, że chwilowo poradzą sobie bez niej...
 
Jenny jest offline