14-04-2023, 22:00
|
#229 |
| - Toż to słynny szampierz Eleny, Detlef Thorvaldsson! Szkoda, że nie widziałem pojedynków. Eh, gdyby tylko pomyśleli o sprzedaży miejsc dla widzów... - szlachcic wydawał się szczerze ucieszony spotkaniem. Krasnilud przypomniał sobie, że ów interesował się najbardziej brutalnym ze sportów. Nic dziwnego, że i pojedynki chciałby obejrzeć. A pewnie i obstawić. - Oczywiście na Ciebie bym postawił, przyjacielu - dodał, potwierdzając słuszność opinii krasnoluda. Nie było najmniejszych problemów by nakłonić go do prywatnej rozmowy. - Oskar von Schilde? Skąd w ogóle... - przestraszył się Windish-Gratz. Wspomnienie o jego bracie i okazanie listu polecającego od Stefana uspokoiło go. A propozycja pomocy w poszukiwaniu zbiega wprawiła w ciekawie dobry humor. - No... - ściszył głos mimo to - To nie będzie potrzebne. Przyjdź do mnie, przyjacielu, powiedzmy... jutro. Zresztą, przyślę po Ciebie karetę, po co masz się nadwyrężać.
__________________ Ostatni
Proszę o odpis: Gob1in, Druidh, Gladin |
| |