17-04-2023, 21:39
|
#22 |
|
Widząc zachowanie rajtara, Pablo wiedział, ze powinien coś zweryfikować. Albo własne zachowanie, albo myślenie o rajtarze. Które z tych dwóch, nie wiedział, a czasu na myślenie nie miał.
Widział, dokąd biegnie Ademar, ale tam, skąd biegł, było coś pilniejszego.
Żałując, że pozostałe sieci zostawił przy koniu, Pablo w biegu wyciągnął bicz i rzucił się w kierunku Helmuta. Chlasnął biczem topornika tak, aby jedynie chwilowo mu przeszkodzić, a nie owinąć i stracić przy tym broń.
- Jego nie! - krzyknął, tak jakby rzeczywiście mógł go tym odwieść od ataku na... "Jak on się, do psiej rzyci, nazywał?" -Ej, pistol, odwrót!
Opędzając się od topornika, ruszył w stronę Ademara. Bardziej jednak niż o wielmoży, którego przeżycie samo w sobie coraz mniej go obchodziło, a w dodatku i tak pewnie nie odmieni losu wieśniaków z karczmy, myślał o pomocyGuntherowi, którego szanował jak wszyscy. Żeby tylko jeszcze mógł odgadnąć, czy gospodarz rzeczywiście chce von Gesunda uratować, czy tylko zabezpiecza siebie przed karą za prawdziwy lub nie współudział...
k100: 26, 15, 80, 16, 48 |
| |