Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2023, 22:54   #73
Elenorsar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Ror nie trzeba było wiele, aby ją uszczęśliwić. Dostęp do matematycznych notatek bardzo podekscytował adeptkę. Czytała notatki z uśmiechem na ustach, chociaż styl ich zapisywania był dla dziewczyny bardzo chaotyczny. W przeciwieństwie do Tiga, goblinka gdy coś zapisywała, czy robiła, musiała mieć wszystko poukładane, a każda rzecz musi mieć swoje miejsce. Dla niej gdy tak nie jest, nie da się pracować, ani nić odczytać. Tutaj z odczytaniem był duży problem, ale z pomocą Tigiala udawało się jej zrozumieć zasady, które opisał na pergaminie. Mimo różnic w stylu pisania, Ror zapiski bardzo zaciekawiły, więc skomentowała je nie inaczej jak:

- Świetne notatki. Tiliana zapewne też chciałaby się z nimi zapoznać. Dzisiaj po zajęciach spotykamy się w Bibliplexie w celu omówienia i utrwalenia materiału z Magii Obliczeniowej. Jeżeli masz ochotę, dołącz do nas. Będziemy mogli omówić przy okazji twoje wzory. Będę miała ze sobą kanapki. - Goblinka uśmiechnęła się tak szczerze jak potrafiła i oddała pergamin jego właścicielowi, aby następnie odejść. Nie chciała wywierać na nim presji. Jak uzna za stosowne przyjść to się zjawi.

***

Zabawa w wyścig była mniej interesująca niż Ror się spodziewała. Liczyła na sporo zabawy, a tutaj wyścig skończył się w zaledwie kilku susach i to dosyć szybkich. Kiedyś taka rozrywka była by dla goblinki czymś nadzwyczajnym, obecnie zaczęła kręcić nosem. Coraz częściej łapała się na tym, że nie bierze i nie robi wszystkiego jak leci, a zaczyna ustalać priorytety, co w przypadku niewielkiej ilości wolnego czasu było bardzo znaczące.

Gdy tylko czerwona żaba przekroczyła metę, tłum rozkrzyczał się. Nie było jej smutno z powodu, że to nie żaba Tiga wygrała, z którym współpracowała, nie było jej szkoda niewygrania pieniędzy, ale trochę żałowała, że jednak sama nie podjęła się rywalizacji, bądź nie zrobiła tego Til. Teraz było już za późno.

W momencie, gdy Vrorbeenqea miała zamiar wrócić do stolika, aby dokończyć swoje ciastko nagle kumkające istoty zaczęły przybierać w rozmiarach. Większość zebranych w popłochu zaczęła uciekać, a grupa kiedyś zwana Skrzyniogromcami ponownie rzuciła się do obrony murów Strixhaven. Tym razem kawiarenki FireJolt Cafe. Percy jak poprzednim razem wykazał się dobrze rzuconym czarem usypiając pomarańczową żabę. Podobnie dobrze spisał się Tigal rozśmieszając żabę trafnym żartem. Nawet Ror parsknęła moment przed tym, gdy żabi jęzor cisnął w jej kierunku. Zielonoskóra zadziałała instynktownie. Tuż przed jej twarzą i zarówno naprzeciw atakującego obślizgłego długiego języka pojawiła się magiczna bariera odbijająca atak. Ten kto miał czas i okazję skupić się na tym co wyczarowała Ror, mógł zobaczyć tarczę, ale nie taką zwykłą, do widoku jakiej większość jest przyzwyczajona. Była cała biała, a jej centrum zajmowała wielkości ludzkiej głowy czaszka, którą z każdej stron otaczały kości różnej wielkości, jakby ktoś zebrał wszystkie z całego ciała i zbił w jedną wielką płytę. W momencie styku z językiem, dotknięte części zmieniały barwę na czysto krwiste.

Tarcza jednak szybko zniknęła i sama goblinka postanowiła podjąć próbę uspokojenia żaby. Momentalnie wyciągnęła z plecaka swoje kanapki, rzuciała nimi przed siebie, pod nogi wyrośniętego zwierzęcia spróbowała zyskać sympatię stwora. Niestety ta zignorowała pożywienie. No cóż, może kanapki to nie jest przysmak płazów. Mimo tego, że Ror nie udało się co planowała, reszta żab szybko została ujarzmiona przez resztę uczestników. Gdy tylko bitwa się skończyła Ror podbiegła do Tilian pytając się jej, czy jest cała, na szczęście właśnie tak było. Całą uwagę przerośniętych stworzeń skupiła na sobie ona oraz ta druga dziewczyna.

- Ciekawe kogo trzymają się takie żarty! - Powiedziała nieco zdenerwowana goblinka. Była też zła na siebie. Dziwnym trafem coś złego przytrafiło się dokładnie jej i osobom, które wcześniej walczyły z konstruktem. Obiecała sobie, że dowie się kim był sprawca tamtego wydarzenia. Zaabsorbowana innymi rzeczami kompletnie zapomniała o sprawie i są teraz tego efekty.

- Słoik. Pusty słoik. - Padło w pewnym momencie od Percivala. Nie do końca było dla goblinki jasne co ma na myśli chłopak. Podeszła wiec dopytać się, gdy jednak była dosyć blisko zobaczyła co robi, więc domyślając się czego potrzebuje, ruszyła w stronę braku, za którym znalazła czysty słoik i przyniosła mu go.

- Co się dzieje? Znalazłeś coś ciekawego? - Zapytała goblinka kucając obok niego.
 
Elenorsar jest offline