Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2023, 07:22   #34
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
„Strata dobrej okowity.” - Tak w myślach Grott podsumował „rewelacje” kmiotka konstatując jednak, że przynajmniej spotkanie skończyło się rozmową. Po wstępie wielmożnego pana poborcy Haschke równie dobrze mogło się skończyć na mordobiciu, albo i lepiej. W sumie kapral nawet był zadowolony, choć liczył na więcej. Ostatecznie, po dokładnym przejrzeniu bagaży i dokumentów poborcy i spakowaniu ich na powrót do tobołka, Wilhelm poszedł poszukać towarzyszy. Wahał się, czy dzielić się z nimi wiedzą odnośnie bagien i sposobów ich spenetrowania? W sumie nie widział powodu, by włóczyć się po trzęsawiskach i wtykać nos w nie swoje sprawy, ale wiedział też z doświadczenia, że lepiej wiedzieć więcej niż mniej.

Oberża była, jaka była. W sumie, gdy się nad tym zastanowił, była o wiele lepszym miejscem do „pilnowania bezpieczeństwa poborcy Haschke” niż barka czy żołnierski namiot. Grott zamówił u oberżysty kaszę ze skwarkami - „co w brzuchu to twoje” - i przysiadł się do „kompanów”. Właśnie był w połowie posiłku, gdy pojawiła się ta lokalna lalunia. Wilhelm spokojnie wysłuchiwał jej monologu i pewnie nawet by się nie odezwał, gdyby nie słowa „towarzyszki w nieszczęściu”, która okazała się być wyrywna i, o zgrozo!!!, ochotnicza!

-Nie! Nie! I jeszcze raz kurwa, NIE! - Grott aż uniósł się słysząc słowa tej Anime. Nienawidził bohaterów jeszcze bardziej niż przełożonych, bo zwykle ich „bohaterskie czyny” oznaczały kłopoty, wielkie kłopoty i jeszcze więcej pierdolonych kłopotów. Obecność znachorki nie powstrzymała go od wyrażenia swoich poglądów. Wręcz było wskazane, by ta lalunia usłyszała jak się sprawy mają i odczepiła się od nich wraz całą swoją von Oortojskością. Grott wycelował umazaną w kaszy łyżką w twarz Anime i przecząco nią zamachał. - Posłuchaj pannico, jesteśmy tu by zadbać o bezpieczeństwo jaśnie wielmożnego pana poborcy Haschke. Za to nam płaci. Nie wiem w imieniu kogo mówisz My? Ja z całą pewnością nie jestem tu po to by radzić sobie z cudzymi problemami! Pamiętaj o tym, mówiąc My następnym razem. Haschke nam płaci za ochronę a nie za łażenie po bagnach. I tego powinniśmy się trzymać, jakbyś zapomniała!

Wyżółciwszy się Grott spojrzał ponuro na pannę von Oort i fuknął. - A ty panno fruwaj stąd! Tu się odbywa narada w sprawie pełnienia obowiązków ochrony pana poborcy Haschke! A skoro już zdążyłaś nadmienić, że pan baron, jakiś tam, dał ci przywileje i pewnie otacza w związku z tym opieką, to racz „wasze problemy” przedłożyć temu właśnie Jaśnie Wielmożnemu Panu Baronowi. Nam nic do nich. Zrozumiano?! Fruwaj stąd panno Sascośtam! Tu ochotników nie było, nie ma i nie będzie! Po moim trupie!

Grott sapnął i w końcu siadł mieląc wściekle łyżką w kaszy i łypiąc na „towarzyszy”. „Jesteśmy tu po to, by poradzić sobie z waszymi problemami, kurwa! Też mi sobie!”.

.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline