21-04-2023, 15:06
|
#116 |
| Mieniąca się intensywnie kłującą w oczy zielenią i przeplatana kalejdoskopową tęczowością dżungla mile łechtała poczucie estetyki elfa, niemalże dorównując swym egzotycznym pięknem rodzimym puszczom Kyoninu, spowitym ciężkimi mgłami i obleczonym ochronnymi zaklęciami. Na tym jednak kończyły się zalety wędrówki w głąb parnego garundzkiego lasu. Nawet Finnseach, którego lekka zwinność nie była obciążona nadmiarem ekwipunku, miał problemy z przedzieraniem się przez wszechobecną i natrętną roślinność, która zdawała się rosnąć równie szybko, jak była przycinana przez ich ostrza, mimo porad i dyrektyw niziołczego przewodnika. Krótki postój przy odnalezionych śladach wykorzystał na zaspokojenie pragnienia i otarcie twarzy z lśniących kropel potu, przyglądając się interakcji pół-ork z Jinem z brwią uniesioną ku górze. Chwiejne zachowanie Amosa potwierdzało powszechne w Kyoninie przekonania, iż mieszanie orczej i ludzkiej krwi owocowało tylko i wyłącznie kombinacją najgorszych cech obu gatunków.
— Edward mądrze rzecze — zawyrokował w końcu Finnseach. —Naszym celem jest ukrócenie pogodowych anomalii, nie ściganie każdej bandy humanoidów, na których ślady się natkniemy. Nie mitrężmy cennego czasu.
|
| |