Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2023, 21:35   #281
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację



Pałac regenta Perpignanu, popołudnie 24 sierpnia 2595

Kiedy para czarnoskórych gości opuściła zajmowany przez kapitana pokoik, Demarque przeniósł znaczące spojrzenie na oblicze wciąż niecodziennie rozkojarzonego Rentona.

- Doskonały zwrot akcji, sierżancie - Sang złożył dłonie palcami i oparł je o krawędź biurka - Po cichu faktycznie liczyłem na interwencję konsulatu, ale już zdążyłem się nastawić na konny pościg, a przysięgam na Świętą Krew, że bardziej od feromantów nienawidzę tylko koni. Afrykanie dają nam do rąk potężny atut, i ten praktyczny i ten polityczny do skapitalizowania w późniejszym terminie. Jeździliście już kiedyś komem?

Mathieu nigdy wcześniej nie miał okazji zasiąść w siedzeniu neolibijskiego mechanicznego potwora, nim jednak udzielił przełożonemu odpowiedzi, ten przeszedł do dalszego wywodu - co wydawało się sugerować, że jego pytanie miało charakter retoryczny.

- Weźmiecie ze sobą Wildera, Sarkozego i Frolica, Renton - powiedział Sang odsuwając krzesło i wstając od biurka - Sierżant Bloch to kompetentny podoficer, przejmie na czas ekspedycji moje obowiązki w Perpignanie. Nie wybaczyłbym sobie nigdy, gdybym pozostał w mieście mając świadomość, że gdzieś tam uciekają ludzie odpowiedzialni za mord na szaserach Rezysty oraz szlachcianki z Montpellier. Muszę przekazać swoją decyzję oficerowi dyżurnemu Diabłów i zabrać z komendantury odpowiedni ekwipunek. Tuszę, iż zatroszczy się pan o odpowiedni wikt, sierżancie. I proszę się sprężać, mamy zaledwie pół godziny na poczynienie przygotowań, to ledwie moment. Spotkamy się wszyscy na placu parkingowym konsulatu i nie chciałbym być w skórze tego, przez kogo wyjazd ulegnie opóźnieniu. Tylko proszę nie odbierać mojego ostrzeżenia osobiście, ostatnio bardzo solidnie pracuje pan na doskonałą opinię nie tylko w moich oczach.

Kapitan sięgnął po wiszącą na wieszaku mundurową kurtkę, ubrał ją żwawymi ruchami nie potrafiąc ukryć rozsadzającej go ekscytacji. Zapinając pośpiesznie guziki obszedł Rentona, otworzył drzwi pokoiku i wpuścił do środka niewielkiego pomieszczenia gwar rzeczowych męskich rozmów, stukania maszyn piszących oraz odgłosy stawianych na podłodze kroków. Oraz gęsty zapach tytoniowego dymu, który ku starannie ukrytemu ubolewaniu Tulończyka w jednej chwili stłumił delikatną woń perfum Niske.

- Mam też nadzieję, że zabierze pan ze sobą ten russański kulomiot zdobyty na klifie - dodał Demarque spoglądając na Rentona ponad ramieniem - Rzadka i cenna broń, może trafi się okazja do jej praktycznego przetestowania, zanim wyślemy ją do manufaktury rusznikarskiej w Tuluzie.





Pałac regenta Perpignanu, popołudnie 24 sierpnia 2595

Simon Lefevbre miał ogromnie denerwujący nawyk wpatrywania się w czyjeś oczy - czy raczej wwiercania się w nie pozornie bez końca i na dodatek prawie przy tym nie mrugając. Biegły w maskowaniu emocji Jehan musiał się prawdziwie napracować, aby jego nałożonej na twarz maski nie popsuł cień wyrazu dyskomfortu.

- Pragnę wierzyć w twoją lojalność, chłopcze - odezwał się w końcu Pająk przenosząc spojrzenie na starannie ułożone na biurku dokumenty - Nawet jeśli przykre okoliczności sprawiają, że chwilowo nie masz mi wiele do zaoferowania, być może los się niebawem do ciebie uśmiechnie. Rozgarnięci i obeznani z miastem ludzie zawsze mogą wejść w posiadanie informacji istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa Bordenoir…

Starzec urwał słysząc odgłos podwójnego uderzenia w drzwi. Chociaż poprzestał na odwróceniu głowy w stronę wejścia i nic nie powiedział, drzwi otworzyły się sekundę później i do środka weszła znana już Jehanowi niepozorna kobieta, która okrążywszy biurko pochyliła się w stronę Pająka i osłoniwszy dłonią zarówno swoje usta jak i jego ucho wyszeptała coś, czego dosłownie skręcający się z ciekawości młodzieniec nie miał szans dosłyszeć.

Bezgłośny wywód ciągnął się chwilę. Wpatrzony w oblicze Pająka z wyrazem udawanej obojętności, Baudelaire nie dostrzegł na twarzy gospodarza żadnego grymasu mogącego zdradzić naturę przyniesionych wieści, ale mógłby przysiąc, że w wyblakłych oczach mężczyzny pojawił się jakiś przelotny błysk. Skończywszy dyskretną przemowę kobieta wyszła z gabinetu bez słowa zamykając za sobą równie bezszelestnie drzwi.

- Nie wierzę w zbiegi okoliczności ani tym bardziej przeznaczenie, ale los ewidentnie się do ciebie uśmiecha, Jehanie - powiedział Simon podnosząc do ust fajkę - Tak się akurat złożyło, że Pięść Perpignanu podejmuje w tej chwili audiencją delegatów Neolibii. Czcigodna konsul Elani oddała do dyspozycji Perpignanu i Rezysty zmotoryzowany patrol oraz tropicieli z hienami. Poprowadzi go jakoby nasz wspólny znajomy, Kuoro Wanadu. A towarzyszyć będzie mu twój inny znajomek, sierżant Renton, który minionej nocy bez zastrzeżeń i oporów wpuścił cię na pokład kutra Sokołów. Razem mają dopaść zbiegów z Mufasy nie czekając na konny pościg naszej armii. Mógłbym oczywiście włączyć w szeregi tej wyprawy kogoś bardziej zaufanego, ale twoja obecność wydaje mi się czymś rozwiązaniem bardziej naturalnym. Obaj ci mężczyźni tolerują twoje towarzystwo, być może wręcz żywią do ciebie sympatię. Wykorzystasz to, by obserwować w moim zastępstwie przebieg pościgu. Czujesz się na siłach, aby się tego podjąć?
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem