Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2023, 12:21   #52
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Morze Karaibskie.
Wieczór.


"Wilk morski" obrał kurs na wyspę Św. Thomasa, i wkrótce bez żadnych problemów zawitał do portu miasteczka o nazwie Charlotte Amalie, a tam… brak cholernej "Manty", i brak cholernej, "Wściekłej Clarisy"!

No jasny szlag!!

Ale byli za to Duńczycy, i to w okazałej sile.


Dwa wielkie galeony, z wielooooma działami, i licznymi załogami, cumowały w porcie. I póki co, duńczycy patrzyli dosyć krzywo na piratów, jednak ich nie ruszali. W końcu prawo wolnego portu dla wszystkich zobowiązywało. Jak długo jednak potrwa taki stan rzeczy, tego nie wiedział nikt. W końcu mogą komuś puścić nerwy…

Kapitan Simon, miał zaś spory orzech do zgryzienia. Zostać, uzupełniać zapasy, jakich brakowało na pokładzie, wypytać gdzieś o "Mantę", czy jedynie wypytać, i płynąć dalej w pościgu. A z każdym kwadransem, statek z porwaną Kirsten, oddalał się w… no właśnie, w jakim zaś kierunku??


~

- Panie bosman, jest sprawa - Powiedział poważnym głosem "Cichy" Kaden, z równie poważną miną, do Edmure. A kilku pobliskich załogantów, udawało, że wcaaale nie nadstawili uszu.
- Mamy kilku ochotników, którzy sprawnie, i szybko, wypytają kogo trzeba, i o co trzeba, na mieście… - Wyjaśnił w końcu Kaden.


~

- Trochę byłam nie do życia, a tu proszę… KAPITAN Simon - Powiedziała Elva "Nożyk", z dziwacznym uśmieszkiem, zagadując dumającego nad sprawami "Księcia". Najwyraźniej, była już na tyle zdrowa, że zaczęła się i poruszać po pokładzie… a teraz stała przy nim, i balansowała sobie nożykiem na palcu.


~

- Mandy! Mandy! - Do czarnoskórej Mandisy pośpiesznie zbliżył się Sefu, i wyszeptał - Z Mamo źle. I on o ciebie pytał, chodź, chodź! Albo mam cię wziąć na plecy jak tak kuśtykasz?

No cóż, Mamo dostał szablą przez łeb, i niby jakoś się trzymał… no ale, do jasnej cholery, on chyba nagle nie umierał??






Gdzieś na Morzu Karaibskim.
Wieczór.


Wszelkie rozmowy z Clarisą już zostały zakończone, a Kirsten zaprowadzono do… brygu. "Cela więzienna" na statku miała może ze 4 kroki na 4 kroki, ławeczkę, i wiadro na potrzeby. Trzy ściany były drewniane, a jedna była cała z kratami, z widokiem na korytarzyk.

- Masz być cicho, albo się zabawimy - Powiedział jakiś pirat, po czym odszedł kilkanaście kroków w bok, i usiadł w jakimś kącie z dala od Kirsten, niby ją pilnując. Ale ledwo co się widzieli.

"Manta" płynęła dalej, morze szumiało, a ona rozmyślała o wielu rzeczach…

- Przyniosłem jej wody - Rozległ się gdzieś tam w pobliżu jakiś głos.
- Po co? Niech ją suszy - Odparł strażnik Kirsten.
- Powiesz to Clarisie?
- No dobra…



Przy celi "Ognistej" zjawił się po chwili jakiś typek, podający jej przez kraty bukłak. Zerknął również w stronę strażnika, po czym szepnął do dziewczyny:
- Ja cię znam. Pływałem kiedyś pod Dante. Pomogę ci. Niedługo przybijamy do brzegu. Wtedy możesz uciec…








***
Komentarze jeszcze dzisiaj.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD
Buka jest offline