Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2023, 15:05   #595
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon widział Camdena idącego uparcie przed siebie. Targanego wiatrem. I czuł obrzydzenie. Obrzydzenie do samego siebie. Bo wcale nie chciał tego robić. Inni Heroldowie gówno wiedzieli o Mitrze. Nawet go nie pamiętali. Ani jego ani Camdena. On ich pamiętał. Kiedyś… Przyjęli go z Brusillą z otwartymi ramionami jak rodzina.

Jednak… Okoliczności się zmieniły.

W końcu Spoon wymienił krótkie spojrzenie z Yusufem i ruszył.

Teraz działał już czysty instynkt. Ten sam instynkt który napędzał go od zmierzchu do świtu.

Uderzył. Kołek wszedł w ciało. Jego oczy spotkały się z oczyma Nekromaty i nie był już Camdenem był tylko „jego ofiarą”.

Widział tańczące cienie wokół atakowanego wampira, ale nie mógł przegrać.
Wytężył całą swoją wolę i pchnął głębiej.

Cienie znikły, a Camden pozostał tylko ciałem.

-Zabieram go stąd Yusuf. Tobie też radze stąd spadać. – powiedział chwytając Camdena za rękę gotów przerzucić go sobie przez plecy i zabrać go jak najdalej od jego wyznawców, antygenu, ludzi Anny czy innego gówna które zaraz tu się zleci.

-Zadzwonię do ciebie jutro, na budkę telefoniczną tak jak się umawialiśmy.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 25-04-2023 o 09:59.
Rot jest offline