Cath była zadowolona z miejsca, jakie wybrali dla niej żołnierze Parr. Było dostatecznie daleko, aby nie rzucać się w oczy i dostatecznie blisko, aby w odpowiednim momencie zaatakować. Uśmiechnęła się krwiożerczo gdy pomyślała, że to będzie dobra noc i przy odrobinie szczęścia uda jej się wykrwawić wszystkich wrogów za jednym zamachem. Spojrzała na zegarek. Miała nadzieję, że niedługo pojawi się Arwyn (tak jak ją prosiła w wysłanej po drodze wiadomości tekstowej) i reszta Brujah Justycariusz. Noc była jednak jeszcze młoda, więc usiadła wygodnie na chustce od Hermesa i przyglądała się widowisku z góry.
Po chwili odezwała się do Pierra.
- Na razie bądźmy w pogotowiu. Powiem kiedy zaatakować. Następnie spojrzała na Navaho i zapytała.
- Macie kogoś bardzo szybkiego? Bo możliwe że trzeba będzie w odpowiedniej chwili ściągnąć tego nieszczęśnika w idiotycznej kamizelce.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett |