- Kogo można spotkać w okolicy? Gwendolin Arwyn? Anna Bowsley? Inni z waszego rodzaju? Ilu? - padła seria pytań od dowódczyni. Odpowiedzi musiały być zwięzłe, każda sekunda się liczyła.
- Prawdopodobnie czterech pozostałych Heroldów, których widzieliście wcześniej, poczuła to samo wezwanie, co ja. Ja potrafiłem się mu oprzeć dzięki mojemu treningowi, ale nie mogę ręczyć za ich silną wolę. Mogą tu być, ale nie muszą. Mogą też być potencjalnie agresywni. Po akcji w Shard i trwającej godzinie policyjnej niewielu postronnych nas tu będzie. Gwendolin Arwyn jest niewiadomą, na obecność Anny bym nie liczył.
Navaho spojrzał na swoją kamizelkę odblaskową. Świecił się jak księżyc w pełni. Nie umiał odgadnąć jej przeznaczenia w tym momencie, oprócz tego jednego, najbardziej oczywistego: był właśnie wystawiany jako przynęta.