Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2023, 21:47   #55
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nawet piraci musieli przestrzegać pewnych zasad, więc "Wilk Morski" ściągnął piracką flagę i pod neutralną banderą wpłynęli do portu.

To, co zastali na Świętym Tomaszu, Simona nie zachwyciło. Co prawda duńskie galeony nie stanowiły chwilowo zagrożenia, ale "Manty" nie było nigdzie widać i nie było wiadomo, czy Clarisa zawinęła do portu i popłynęła dalej, czy w ogóle ominęła wyspę i pożeglowała na wschód. Tego warto było się dowiedzieć.
Po spotkaniu z Francuzami zapasów mieli dosyć, więc odpadała potrzeba ich uzupełnienia, ale za to powiększyły się braki w załodze.
Simon zakazał opuszczania statku, wysyłając na ląd tylko parę osób. Jerremy, Vail i Salvo mieli zrobić rundkę po porcie i przyległych tawernach i spróbować znaleźć kogoś, kto by się zaciągnął na "Wilka", tudzież dowiedzieć się, czy ktoś widział "Mantę"..
Podobne zadanie mieli ci, co zgłosili się do bosmana.
Reszta załogi miała spędzić godzinę postoju na usuwaniu widocznych tu i ówdzie skutków spotkania z francuską łajbą.

Wpatrzony w jeden z duńskich galeonów Simon nawet nie zauważył, gdy tuż przy nim pojawiła się "Nożyk".
- Widzę, że wracasz do formy... - Uważnym spojrzeniem obrzucił piratkę, której urodzie niewiele można było zarzucić. - Ta.... kapitan. - Nawiązał do jej słów. - Nowe stanowisko, większa kabina, wygodniejsze łóżko... Masz ochotę wypróbować?
- Co wypróbować?? - Zerknęła na niego dziwnie.
- Łóżko... Czy nadaje się dla dwóch osób. - Oderwał od niej wzrok i ponownie spojrzał na duński galeon.
Na razie panował tam spokój, ale kto mógł wiedzieć, czy jakiemuś zapaleńcowi nie wpadnie do głowy naruszenie neutralności portu.
- A Tay tam już nie skakała? - Powiedziała Elva z drwiącym uśmieszkiem.
- Nie skakała - odparł. - Ale możesz iść do niej i się upewnić.
- A propo skakania, i "Wiedźmy", ona opuściła statek… - "Nożyk" błysnęła ząbkami.
- Zapewne zdąży wrócić, zanim odpłyniemy - odrzekł, zastanawiając się, co strzeliło do łba okrętowej "medyczce".
- A my nie schodzimy na ląd? Niedobry kapitan… - Powiedziała kręcąc sobie nożem między palcami piratka, głupio się uśmiechając pod nosem.
- Bardzo niedobry - przelicytował ją. - Mamy ważniejsze sprawy - wyjaśnił. - Jak się rozprawimy z "Mantą", to dostaniecie dłuższe przepustki - obiecał.
- A teraz nudy… phi - Parsknęła Elva, już bardzo szybko kręcąc nożem między palcami.
- To chyba nie problem? - Simon na moment rzucił na nią okiem. - Emdure może znaleźć ci jakieś zajęcie.
"Nożyk" znowu parsknęła.
- Bosman to… ten… - Mruknęła dziewczyna - Nie lubię go - Krzywo się uśmiechnęła.
- Ty to masz pecha... - Uśmiech "Księcia" by prawie że szczery. - Jego nie lubisz, mnie nie lubisz…
- Za to wino lubię - Elva krzywo się uśmiechnęła.
- Kapitańskie wino należy do najlepszych w okolicy - stwierdził. - Zapraszam na degustację...

Ruszyli więc do kapitańskiej kajuty, gdzie "Nożyk" zasiadła przed biurkiem, rozglądając się z zaciekawieniem wokół.
- Chyba tylko raz tu byłam - Mruknęła.
- Ja częściej bywałem tu gościem - uśmiechnął się Simon - ale jeszcze nie w pełni się przyzwyczaiłem do bycia tu gospodarzem.
Odsunął na bok leżące na biurku mapy.
- Naraziłaś się czymś Dantemu? - spytał, otwierając szafkę, we wnętrzu której królowała okazała bateria butelek.
- Nie no, ale nie było powodu, żebym tu zaglądała? A właśnie, jak z nim? - Powiedziała Elva.
Simon pokręcił głową.
- Jak powiadają, na dwoje babka wróżyła... - powiedział. - Ale Tay nie patrzy na to zbyt optymistycznie.
Wziął pierwszą z brzegu butelkę, obejrzał etykietę.
- Wolisz słodkie czy wytrawne? - spytał.
- Wszystko jedno? - Padła krótka odpowiedź.
Simon odkorkował butelkę i wlał do kieliszków czerwone wino. Jeden z nich postawił przed Elvą.
- Twoje zdrowie - powiedział, unosząc kieliszek.
- Żeby kapitan wyzdrowiał - Powiedziała z przekąsem piratka, po czym golnęła wina.
"Żebyś się tu więcej wina nie napiła", pomyślał z ironią Simon, chociaż nie miał nic przeciwko temu, by Dante stanął na nogi.
- Też - powiedział i pociągnął spory łyk francuskiego cabernet.
- I jak? - spytał, przyglądając się dziewczynie.
- Dobre, dobre… - Elva się minimalnie uśmiechnęła.
- No to za pomyślne zakończenie naszych działań. - Simon zaproponował kolejny toast.
- A jakie one są? Poza ganianiem za Clarisą, no i Kirsten? Coś słabo z łupami - Powiedziała "Nożyk", i upiła tym razem znacznie mniej, niż przed chwilą.
- Część łupów właśnie przepijamy. - Simon lekko się uśmiechnął. Zaraz potem spoważniał. - W tej chwili najważniejsza jest Kristen - powiedział. - A plany zacznę snuć jak Clarisa zawiśnie na najwyższym maszcie "Manty".
- Będziemy ją torturować? - Elva się wrednie uśmiechnęła.
- Tak, jeśli dopadniemy ją żywcem - odparł. - Nie wykluczam, że przy okazji ktoś z się nią zabawi, ale jestem przekonany, że pomysł z torturami spotka się z powszechną aprobatą.
- Porzucam sobie do niej nożami - Mruknęła piratka - Ale bez obaw, będzie dłuuuugo żyła…
- To mnie pocieszyłaś - odparł. - Mam tylko nadzieję, że Kirsten nie wydrapie jej oczu. Jeszcze wina? - zmienił temat. A Elva nie powiedziała nic, ale wystawiła kielich w stronę Simona, który natychmiast dolał wina.
Do pełna.
I sobie też dolał, uznając, że trochę relaksu jemu też się przyda.
- Cóż jeszcze mogę dla ciebie zrobić? - spytał.
Dziewczyna nie zdążyła odpowiedzieć, powiem czyjaś pięść walnęła w drzwi kapitańskiej kajuty, a głos Farra wywołał Simona na pokład.
- Wybacz, obowiązki. - "Książę" lekko uśmiechnął się do Elvy. - Dziękuję za parę miło spędzonych chwil.

Chwilę później Simon zajęty był podwójnymi obowiązkami - kapitana i kwatermistrza.
 
Kerm jest offline