Trakt na wschód od Perpignanu, popołudnie 24 sierpnia 2595
Słońce stało wysoko na niebie zalewając południowe wybrzeże Franki nieznośnym skwarem. Biali ludzie noszący na sobie uniformy i pancerze siłą rzeczy mieli poczerwieniałe i zrodzone potem oblicza, ale ktokolwiek spojrzałby na twarz kapitana Hugo Louisa Demarque z Montpellier, pojąłby w ułamku sekundy, że głęboka czerwień wykwitła na jego obliczu nie miała kompletnie nic wspólnego z przegrzaniem organizmu.
Arystokrata postąpił krok do przodu wpatrując się w twarz Polanina z mieszaniną gniewu i żądzy mordu, prawą dłoń kładąc na rękojeści przypasanej do biodra szabli. Jego wysunięty podbródek zaczął jeszcze silniej kontrastować z linią kości policzkowych z powodu zaciśniętych kurczowo zębów.
Podoficerowie Rezysty bezbłędnie odczytali mordercze intencje swojego dowódcy. Mało który z nich zignorowałby bez jakiejkolwiek reakcji prowokację przeprowadzoną w tak publiczny sposób, ewidentnie sugerującą tchórzostwo - tym bardziej nie mógł puścić jej koło uszu człowiek uważający się za przedstawiciela najbardziej czystej krwi Starej Franki i należący jednocześnie do wojskowej śmietanki dumnego Montpellier.
Kapitan Hugo Louis Demarque słusznie uchodził w wielu oczach za aroganckiego bufona i nieznośnego służbistę, ale nikt nie miał podstaw, aby zarzucać mu tchórzostwo. I nikt nie miał prawa oczekiwać, że puści usłyszane od Swarnego słowa koło uszu.
Atmosfera na szlaku momentalnie zgęstniała, chociaż już wcześniej można ją było kroić nożem. Pohukujący groźnie Afrykanie umilkli w jednej chwili, a ich przekrwione czarne oczy błyszczały w szczelinach masek drapieżną radością. Konni Bordenoir pochylili się w siodłach z podobnie wyczuwalną ekscytacją, silnie kontrastując z nerwowym spięciem podwładnych Demarque.
Sierżant Sarkozy stanął u boku Rentona posyłając Mathieu pytające spojrzenie. Tulończyk natychmiast odgadł niewypowiedzianą treść ukrytą we wzroku towarzysza służby.
Demarque wręcz kipiał życzeniem śmierci Polanina. A martwy Swarny tracił jakiekolwiek znaczenie dla toczącego się śledztwa.