- Co to jest Mugaten? – zapytała Ramiel, a potem rozległ się krzyk.
Elphira z dziewczynami pobiegła w kierunku skąd dobiegał krzyk. Na miejscu zobaczyli jakąś postać, która zaplątała się w bluszcz porastający mury cmentarza.
- Ratunku! – zawołała postać, Ramiel i Karendis popatrzyły po sobie z pobłażaniem.
- Ta, jasne. Bo już uwierzę – zaśmiała się wiedźma.
- Widać po za Ustalaw jeszcze się na to nabierają.
Eleril jednak niewiele myśląc przecięła pnącza.
Postać się przez chwilę szamotała na ziemi i Elphira zobaczyła błysk wilczych ślepi. A potem osoba wstała. Była to jasnoskóra dziewczyna krótkich czarnych włosach i kapeluszu z szerokim rondem. Ten nieco niepokojący wizerunek zakłócały duże okulary o grubych denkach. Z pewnym wysiłkiem zapięła płaszcz, cóż miała duże „Oczy”
- Jestem Grimalkin Hexblade. Mój wujek, Mordechai przysłał mnie tutaj abym chroniła panienkę Elphirę przed demoniczną deprawacją. – zawołała.
- jej to samej całkiem nieźle idzie. – powiedziała Karendis z ciężkim westchnieniem.
- Idź z powrotem do swego wujka i powiedz mu, że sama pokonam każde niebezpieczeństwo jakie zagrozi moim przyjaciołom! – zagrzmiała Eleril.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija |