Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2023, 11:02   #12
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Wyprowadzał ciosy, próbował kontrować. Zaśmiała się głośno niczym wariatka w chwili gdy wilk z mgły ugryzł ją, a lodowy pancerz rozprysł się uderzając ostrymi odpryskami w jego pysk.

Ale wtedy jeden pochwycił ją za rękę. Próbowała się odwrócić i odepchnąć bestię. Wyprowadził cios na ślepo. Zdała sobie sprawę, że ją odciągnięto. Ręka bolała. Wilki zniknęły, ale nikogo nie widziała. Już wiedziała, że były tu, żeby ją odciągnąć.

Ta dziewczyna z Ravniki… podróżuje między wymiarami… musi cię zabrać do Ebberonu…

S’Ula nie była pewna, czy głos dobiegał z jej głowy, czy z wibrującej delikatnie magicznej broni mocno ściskanej w dłoniach. Ruszyła biegiem przed siebie i nagle… wypadła na polanę.

Niebieskoskóra, jest. Elfka, jest. Helmitka i więzień, są. Stalowy obrońca, jest.

Wszystko było dobrze… poza tym, że nic się nie zgadzało. Mgła opadała. Nie było nigdzie wilków. Za to był śnieg… śnieg i mróz. Rozglądała się w panice. Nawet drzewa wyglądały inaczej. Przebiegła kilka kroków do przodu i odbiła się wznosząc tumany śniegu. Wznosiła się czując ukłucia lodowatego wiatru. Nad koronami drzew było jeszcze gorzej. Wiatr zdawał się przenikać mięśnie i docierać do kości. S’Ula zaklęła szpetnie zdając sobie sprawę, że nie jest na to gotowa. Zaczynała się jesień… nie sroga zima. Zresztą, przezimować miała w Neverwinter nie w…

Była już wysoko nad polaną. Wokół były drzewa, na których koronach w wielu miejscach były czapy śniegu. Niebo bylo białe. Chmury były białe. Wszystko się zlewało…

- Nieeeeee!!!!

Aasimarka krzykneła dając upust targającymi nią emocjami.

- Jakie kurwa dobrze?

- Ty… ty nie czujesz zimna, prawda?

- Aaaaa… Ja pierdolę… - Krzyczała wysoko nad lasem latając w kółko nad polaną. Jeżeli ktoś z towarzyszy nie był przekonany co do całkowitej poczytalności, to teraz mógł utwierdzić się co do narastającego szaleństwa młodej kobiety.

W końcu odrzuciła swoją broń, a ta najpierw zmieniła się w chmurę czarnego dymu, a potem rozwiała na wietrze.

Zaraz po tym S’Ula wróciła lądując w zaspie i znów wzbijając wokół siebie tumany śniegu. Była wyraźnie zdenerwowana, a fakt, że jej Patron był w tym wszystkim zaskakująco spokojny nie dodawał jej otuchy.

- Wokół jest tylko las. W każdą stronę. Żadnych wzgórz, ani osad. Żadnego dymu ognisk. Las i śnieg - mówiła zrezygnowana i czuła jak jej ciało opuszcza reszta adrenaliny.

Otuliła się swoimi ramionami i wyciągnęła z plecaka koc, który normalnie wykorzystywała jako element posłania w czasie wieczornego obozowania. Kompletnie nie była gotowa na atak zimy. I każda chwila na polanie boleśnie o tym przypominała. Adrenalina zupełnie opuściła jej ciało. Teraz gdy zaczynała mówić szczękała zębami. Dlatego też pierwszy raz od dawna milczała z zaciśniętą szczęką idąc za pozostałymi.

Przy opuszczeniu polany wysoka aasimarka rzuciła jeszcze: dedik’o, mometsi sitbo pod nosem dotykając swojego pancerza, koca i paskowej spódnicy wokół zbroi. Był to żałosny substytut ciepła, ale tylko tyle mogła zrobić, żeby nie zamarznąć…
Prestidigittion:

You chill, warm, or flavor up to 1 cubic foot of nonliving material for 1 hour.

Chce rozgrzać elementy ubioru.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 05-05-2023 o 12:08.
Mi Raaz jest offline