Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2023, 11:26   #293
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację


Trakt na wschód od Perpignanu, popołudnie 24 sierpnia 2595

Chociaż Polaninowi było dane przemawiać jeszcze przez chwilę, jego los został właściwie przypieczętowany w chwili, kiedy ostentacyjnie zignorował wyciągniętą po jego oręż rękę czarnoskórego sierżanta Rezysty. Nikt nie miał wątpliwości, że postawieni w obliczu takiego afrontu białoskórzy mundurowi chętnie zajęliby się Yago własnymi rękami, ale to Assegai pierwszy postanowił nie przedłużać przerwy w podróży.

Wystarczył krótki ruch głową i seria cmoknięć lub klaśnięć językiem, aby otaczający Polanina harapowie zrozumieli, czego Zbrojmistz Perpignanu od nich oczekuje. Sam Swarny pojął to półtorej sekundy później, otoczony i pochwycony za odzienie, podcięty kopniakiem w tylną część kolana, wreszcie obalony na ziemię i zasypany istnym gradem dalszych ciosów.

Przyglądający się pacyfikacji krnąbrnego Polanina Jehan nie mógł się wyzbyć wrażenia, że w poczynaniach Afrykanów nie było żadnej wrogości, a jedynie powszechna wesołość, która bardziej pasowała do grupowej zabawy. Lecz z drugiej strony, Baudelaire słyszał wielokrotnie mrożące krew w żyłach opowieści o ulubionych zabawach Neolibijczyków i przyglądając się karceniu Yago nie czuł się tym widowiskiem wcale zaskoczony.

- Tylko go nie zabijcie! - huknął Demarque wpychając się pomiędzy gromadkę Afrykanów i łapiąc jednego z nich za naramiennik pancerza - Musi zostać przesłuchany!

Złapany przez Sanga harap odwrócił się w stronę kapitana z przeciągłym warknięciem i przez sekundę Jehan łudził się nadzieją, że Lew znokautuje kapitana pięknie wyprowadzonym ciosem.

Assegai rzucił krótką szczekliwą komendę i harapowie odstąpili od sponiewieranego Yago. Krwawiący z rozbitego nosa i uszu mężczyzna spróbował się podnieść na czworaka, kaszląc chrapliwie i wypluwając co najmniej jeden wybity ząb.

- Słaba u was dyscyplina, niewiele szacunku dla szarż - oznajmił kpiarskiem tonem Assegai - Na ziemiach Trypolisu nikt nie odważyłby się na podobną bezczelność. Lekcja za darmo, napatrzyliście się? To do klatki z nim, musimy jechać.

Złapany pod ramiona, Swarny został bez trudu zaciągnięty do ciężarowego koma wiozącego hieny. Czując świeżą woń krwi cętkowane bestie poczyniły niewyobrażalny wręcz jazgot, jedna przez drugą próbując sięgnąć łapami do wnętrza małej pustej klatki na burcie wozu, w którą wciśniętą bezceremonialnie Polanina.

- Daleko do miejsca zasadzki? - Assegai odwrócił się w stronę strzelca Frolica, posługując się mocno zniekształconym, ale wciąż zrozumiałym językiem Franków.

- Niedaleko - odpowiedział szaser zerkając jednocześnie niespokojnie na Rentona - Całkiem niedaleko.

- Do wozów! - rozkazał Afrykanin - Ruszamy!

Niby ruszacie, ale jeśli ktoś chciałby podejść do chwilę dla mieszczącej Yago klatki, aby coś mu powiedzieć albo podać na przykład manierkę to spokojnie się z tym wyrobi przed wyjazdem.

 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem