Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2023, 16:48   #16
Szelma
 
Szelma's Avatar
 
Reputacja: 1 Szelma nie jest za bardzo znany
Pomimo tego, że była odziana dość ciepło, jak na panujące warunki, to i tak niewystarczająco, by całkowicie się rozgrzać. Trzymała się więc blisko Oddysyi, która emanowała przyjemnym ciepełkiem i szła wraz z pozostałymi po śladach. Co jakiś czas zdejmowała rękawice i zbliżała palce do urządzenia niebieskoskórej towarzyszki, byle tylko choć ciut je rozgrzać.

Podążając za śladami rozglądała się po okolicy, ale niczego konkretnego nie była w stanie dojrzeć. Cały teren wyglądał, jakby opuściło go wszelkie życie, oddając się w ramiona piekielnie mroźnej zimy. Miała nadzieję, że znajdą jakieś schronienie a potem dowiedzą się, gdzie się znaleźli i jak wrócić tam, skąd zabrała ich ta przeklęta mgła.


Vaeri sądziła, że będą musieli zdecydowanie dłużej maszerować, by natrafić na cokolwiek, co pomoże im przetrwać noc, ale się pomyliła. Gdy ujrzała migotliwe światło przebijające się przez zasłonę drzew aż przyspieszyła kroku a widok drewnianego domku pośrodku niczego był obecnie najwspanialszą rzeczą, jaka mogła ich spotkać. Będą mieli gdzie przenocować - kamień spadł jej z serca.

Ruszyła śpiesznie z pozostałymi do środka chaty i porozglądała się po niej uważnie. Oprócz typowo zimowego odzienia i narzędzi do wycinki drzew, pieśniarka ostrza wraz z Marcelem odkryła w wygaszonym kominku jakiś na wpół spalony dziennik. Na szczęście nakreślona na skórze mapa ocalała, tak samo jak kilka zapisków, które Marcel im przeczytał.

- Vorostokov? Ktoś z was słyszał w ogóle o takim miejscu? - Zapytała, spoglądając po kompanach. - Nazwy rzeczywiście dosyć dziwne… No ale przynajmniej wiemy już, gdzie jesteśmy i kim był ten mężczyzna z mgły. Niewiele nam to daje, ale przynajmniej pozwoli określić dalszy cel. Wygląda na to, że ludzie w tej krainie mają problemy z tym Gregorem i jego ludźmi. I ktoś próbował się pozbyć tego dziennika. Albo sam Igor, albo ci, co go ścigali.

Spojrzała na mapę.
- Jeśli dobrze wszystko rozczytuję, to stąd najbliżej mamy do Torgova i myślę, że tam powinniśmy udać się z samego rana. Co sądzicie?

Słuchając, co towarzysze mają do powiedzenia na ten temat, podeszła do kominka, odgarnęła popiół szuflą znajdującą się obok niego i przygotowała kilka szczap drewna. Chwilę później wypowiedziała formułę prostej sztuczki i z kominka momentalnie buchnął ogień.


- No! Tak zdecydowanie przyjemniej - rzuciła z szerokim uśmiechem.
Zrzuciła szybko mokre buty, by te wyschły przy palenisku i wystawiła stopy do ognia. Zamruczała pod nosem, gdy błogie ciepło zaczęło otaczać jej nogi i całe ciało. Niedługo później zaczęła przygotowywać rzeczy na kolację. Musieli zjeść coś sytego i ciepłego, by z rana mieć siłę ruszyć w dalszą podróż.

- Chociaż okolica wygląda na opuszczoną, to proponuję rozstawić warty. Mogę wziąć pierwszą, albo ostatnią. My elfy nie potrzebujemy spać tyle, co ludzie. O ile trans, w który się wprowadzamy w ogóle można nazwać snem. Więc wy decydujcie, ja się dostosuję. I zgadzam się z Marcelem, Rito. Mogłabyś go uwolnić. Jego talenty na pewno nam się przydadzą.
 
Szelma jest offline