Elf zawiedzony, że nie znalazł nic więcej wsunął oba wisiorki do schowka w ubraniu. Miał ich wiele… Nie ubrań lecz schowków, jako „iluzjonista” ciągle musiał być przygotowany na nowe sztuczki, gdzieniegdzie trzymał nawet składniki by bez sięgania do torby wywołać szybko i efektownie jedno z zaklęć.
Zdumiony patrzył na przemianę jak nastąpiła w Volfgangu, spodziewał się po nim wyłącznie apatii i niezdecydowania, teraz jednak dostrzegł, że i jemu zależy na sukcesie misji i bezpiecznej ucieczce. - U góry, wszystko dokładnie zbadane. Choć mieliśmy jeden szkopuł, kapłan z kimś rozmawiał, ale po przebadaniu komnaty okazała się pusta, podejrzanym dla mnie był też otwarty sejf, no ale może ktoś tu myślał, że zaraz wróci…? Nie, to i tak mi nie pasuje, sejfów nie zostawia się otwartych uchylonych i widocznych, na pewno nie z cennymi dokumentami. Chyba, że to co mamy to podróbki, dlatego będzie się trzeba samemu przekonać nim je komukolwiek oddamy. Co Wy na to? Było to bardziej retoryczne pytanie, elf i tak już zmierzał szybkim tempem w dół kompleksu.
Zatrzymał się na moment, ponaglając towarzyszy. - Volfgangu nałóż tą szatę, chodzi o zmylenie ewentualnego pościgu. Jeśli ktoś stanie nam na drodze to dwa razy pomyśli zanim zacznie w nas strzelać. Nie musisz się przebierać, po prostu narzuć ją na siebie i biegniemy do tej niesprawdzonej komnaty a potem do kanałów.
Czekał, aż dogonią i przegonią go wojownicy by ruszyć tuż za nimi. Przy kuli i tak nie mógł korzystać z zaklęć...
Ostatnio edytowane przez Eliasz : 22-09-2007 o 11:46.
|