Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2023, 17:37   #296
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Trakt na wschód od Perpignanu, popołudnie 24 sierpnia 2595

Kom wiązący Wanadu został sporo w tyle. Właściwie w awangardzie konnych wron. Harap kierujący pojazdem chyba chciał zrobić na złość neolibijczykowi i biadolił coś zza swej plemiennej maski o problemach z gaźnikiem i wodzie w petrolu. Gdxy jednak kierowca został porządnie skarcony przez Kuoro i sprowadzony do pionu groźbą pociągniecia go do odpowiedzialności przed samą konsulką za zły stan techniczny koma, okazało się, że pojazd jednak nie ma żadnych usterek i w kwadrans dogonili poprzedzającą ich grupę. Akurat by dostrzec brutalnie wrzucanego do klatki i skąd inąd znanego Wanadu polanina.

Neolibijczyk wyskoczył z koma i stanął przed zbrojmistrzem, już zaczynającym ofukiwać kierowcę za pozostanie w tyle. Wanadu schwycił go za ramię krótko oświadczając:

- Poniechaj. Coś mnie zatrzymało na szlaku Assegai.

Zbrojmistrz odwrócił się na pięcie wykrzykując rozkazy do swoich podwładnych, a Kuoro był gotów przysiąc, że harap, jeszcze kilkanaście minut temu próbujący zrobić z Wanadu głupca, teraz delikatnie skinął głową.v Neolibijczyk jeszcze raz wtrącił się zbropjmistrzowi:

- Pamiętasz dobrze Assegai Akacza, którego sprezentowałeś Rentonowi. Co może mi powiedzieć o tej broni? Skąd mogła byc na pokładzie. Należała do kogoś z załogi czy to wykluczone?

- Nie sposób tego orzec - odparł Zbrojmistrz - Nie było na niej znaków harapów, ale zbrojne świty neolibijskich magnatów często takie dla siebie kupują. Sam pewnie o tym wiesz. Mogła należeć do kapitana Mufasy albo ktoś inny wniósł ją na pokład przed opuszczeniem Algieru. Jedno jest pewne, na ziemiach Wron takiej broni niemal nie uświadczysz, musiała przypłynąć z nimi z Afryki

Wanadu kiwnął w uznaniu i zrobił kilka króków próbując domyśleć się, czy grupa niewolników też była zbrojna w zdobyczne akacze, co sugerowałoby zachowanie zwiększonej ostrożności. Zamyślony podszedł do klatki i całkowicie ignorując jazgot czyniony przez hieny wykrzyknął do polanina:

- Witaj Yago. Mów Swarny co się wydarzyło!
 
8art jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem