09-05-2023, 21:12
|
#120 |
| Przez kilka dłuższych chwil poszukiwacze przygód analizowali sytuację. Rzucono kilka pomysłów, w tym próbę przekonania jaszczuroludzi że tak naprawdę są sojusznikami, ale niestety, osoby które miały w ich radosnej grupie gadane nie znały smoczego, a osoby posługujące się tym językiem były cóż… Niespecjalnie przekonywujące.
W końcu Jin westchnął, wiedząc że każda sekunda kiedy stoją w oddali tylko zwiększa ryzyko dla ewentualnych mieszkańców tej farmy, zakładając że jeszcze ktoś żył. A jeśli nie… - Panowie, wybaczcie, ale raczej nie mamy czasu do stracenia. - oznajmił i nagle się wynicował w obrzydliwy sposób na lewą stronę. Z wnętrzności nekrochemisty wypadł masywny szkielet, które sprawne oko zidentyfikowałoby jako należący do niedawno zabitego trolla.
Eksponat anatomiczny pokryty był grubą warstwą skórzni, przybitych na twardo do kości, chroniących wszystko z wyjątkiem czaszki i odsłoniętych dłoni. Gdzieniegdzie między płytami skóry były drobne prześwity przez które było widać jakieś alchemiczne wytwory, wypełniające wolne przestrzenie między kośćmi, przesuwane w ewidentnie zaplanowany sposób przez wypreparowane mięśnie. - Życie. Śmierć. Odwrócenie. - oznajmił Jin w mieszaninie smoczego i otchłannego, a oczy szkieleta wypełniło chorobliwie wyglądające światło. “Medyk” wskazał jednego z wypatrzonych jaszczuroludzi i powiedział tylko jedno słowo w otchłannym. - Zabij. |
| |