Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2023, 20:04   #237
Panicz
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
Czarne chmury zbiegały się coraz gęściej. Wissenland nasiąkał wyziewami Wusterburga i nie trzeba było już nawet specjalnie szukać, by napatoczyć się na nasiona rewolucji. Wiec pod samym nosem Lothara był kolejnym wybojem na mapie, gdzie bunt pakował się pod nogi podróżników.

Rust czuł, że schwytanie Kuny mocno przyśpieszy wydarzenia, ale nie palił się do ich oglądania. Po tym, czego doświadczył w ostatnich dniach, spodziewał się, że macki rewolucji rozpełzły się już dość szeroko, by po ”sprawdzam”, które miało niebawem nastąpić, jucha miała sikać wszędzie wokół.

- Wejdźmy do środka. – De Groat pociągnął skrępowanego Luitpolda ze sobą i wszedł za Fioną do budynku. – Mamy tu gagatka, który ma dla całej tej rewolucyjnej afery spore znaczenie, więc nie zostawię go bez opieki.

- Co to za jeden, panie Rust? – Lisiczka omiotła Kunę wzrokiem, niepewna, co ciekawego może kryć się za mizernym fizys łotrzyka.

- Pechowiec. Przedsiębiorczy pechowiec, który zadał się dla zarobku z niewłaściwymi ludźmi. – De Groat pokiwał głową z teatralnym ubolewaniem. – Jeśli będzie mądry i nam pomoże, kto wie, może pan Lothar okaże wyrozumiałość.

- Surowy to pan, ale sprawiedliwy – wtrącił Waldemar, który jak duch wślizgnął się do salki.

- To prawda. Może puścić wolno i jeńca, a może i jego razem z całą rodziną ukarać. – Rust nalał wszystkim po napitku, nie oszczędzając Luitpolda. – Pij, pij. I gadaj wszystko, co wiesz. Prawda cię wyzwoli, Luti.

Rzuty: 47, 33, 74, 39, 66.
 

Ostatnio edytowane przez Panicz : 13-05-2023 o 20:07.
Panicz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem