Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2023, 21:58   #9
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Po uprzejmym pożegnaniu się z rozmówcami Rycerka Jedi statecznym krokiem wkroczyła na pokład statku. Jako urodzona artystka zawsze lubiła wymowną symbolikę oraz subtelnie wkraczające na poziom metafizyczny zależności i prawidłowości, dlatego „Podróżnik” stanowił w jej odczuciu idealnego towarzysza drogi dla Wędrowniczki. Posiadający wyższy standard pojazd dla kobiety z małej rolniczej planety, przyzwyczajonej raczej do życia w monastycznych warunkach, posiadał aż nadmiar wygód. Przechadzając się po pokładzie odlatującego statku wrażliwa na Moc miraluka wyczuwała delikatne przepływy energii w ukrytych w ścianach przewodach, dwóch towarzyszących jej droidach oraz nowym kompanie, który emanował Mocą niczym uczniowie, których poznała w Akademii.

Niedługo po zanurzeniu chłodny mrok kosmicznej próżni jej wierny mechaniczny przyjaciel dokonał niezbędnych obliczeń i rozpoczął skok przez hiperprzestrzeń. Tranzyt miał trwać pięć standardowych dni galaktycznych. Jak raczył skomentować WD-40, było to relatywnie krótko jak na obraną trasę. Nadal jednak trzeba było ten czas jakoś zagospodarować. Kobieta poświęciła go więc na powrót do praktyk z Akademii Jedi. Składał się na to głównie trening fizyczny i operowania Mocą, praktyka walki mieczem świetlnym, sesje medytacyjne i słuchanie książek opowiadających o historii tysięcy światów i kultur. Nie powtarzała jedynie Trzech Filarów ani Kodeksu Jedi, ponieważ te były jej już doskonale znane.

W trakcie tych kilku dni Wędrowniczka miała okazję poznać obcego droida, a także kilkakrotnie wymienić w pełni zgodne z wymogami etykiety pozdrowienie z Cioldanem. Kobieta preferowała zacisze swej komnaty i coś podobnego wyczuła przebiegając okazjonalnie po myślach zeltrona, dlatego też uszanowawszy jego naturę i nastrój, nie inicjowała z nim rozmowy. Natomiast bardzo ucieszyło ją, że WD-40 dobrze dogadywał się z mechanicznym towarzyszem Adepta Mocy. Rycerka Jedi nie rozważała zanadto, dlaczego przydzielono jej właśnie tę parę do tej misji. Ufała w roztropność przełożonych, nie kwestionując ich wyborów. Na nowej ścieżce życia jej sens istnienia stanowiła przede wszystkim nienaganna służba.

Negocjatorka Jedi jeden standardowy rok galaktyczny wcześniej wkroczyła w wiek średni. Jednak ze względu na silny wpływ na Mocy na jej ciało, a może dobre geny, lub zdrowy i zdyscyplinowany styl życia, prezentowała się tak, jakby miała dwadzieścia lat mniej. Postury była raczej skromnej, miała drobną budowę i w pełni wyprostowana mierzyła niecałe półtora metra. Puste oczodoły charakterystyczne dla swej rasy zasłaniała prostą materiałową przepaską. Chodziła ubrana w charakterystyczną szatę Jedi z kapturem, spod którego wypływały długie pasma ciemnobrązowych włosów. Nie posiadała żadnego dobytku poza wiernym droidem i zakrzywioną rękojeścią miecza świetlnego, której zużycie jasno wskazywało, że broń najlepsze czasy miała dawno za sobą.


Po upływie pięciu wykalkulowanych przez WD-40 dni Jedi wyraźnie wyczuła, że monotonia podróży dobiega końca. Pierwszą oznaką tego była wiadomość od wiernego mechanicznego przyjaciela, że dostrzegł duże zgrupowanie statków. Potem powiadomienie przezeń o fakcie wykrycia „Sojourna” przez pobliską sondę. Na dodatek w trakcie zbierania przez droida danych do skoku na Cularin nagle przemówił do niej dotychczas introwertyczny zeltron. Jego nagła zmiana nastroju mogła wskazywać, że on także, jako Adept Mocy, wyczuł fluktuacje w Mocy zwiastujące kres stagnacji i nadejście nowego.
Cytat:
— Wędrowniczka. To nie może być twoje imię. Jak masz na prawdę na imię?
— Wyzbyłam się go nieprzypadkowo — odpowiedziała spokojnym tonem. — Prawdziwe imię może stanowić niebezpieczną rzecz, dawać innym władzę. Niekiedy lepiej zachować je tajemnicy, trzymać blisko siebie i nigdy go nie ujawniać. Nazwy podobne są do zapachów... coś może cię po nich namierzyć. Jeśli ktoś zna twe prawdziwe imię, daje mu to moc. Zdolność czynienia krzywdy.
Zawiesiła na chwilę głos, wyczuwając, co po jej słowach nastąpiło w głowie rozmówcy.
— Pragniesz mnie lepiej poznać? Dobrze więc. Jestem muśniętym ochrą nadwiędniętym liściem klonu, niesionym podmuchami wieczornego wiatru. Człowiekiem-falą, płynącym z nurtem wszechświatowego oceanu. Dobrowolnym wyrzutkiem sunącym na skrzydłach zefira, dziecięciem szukającym ciepła u źródeł ognia, który nigdy nie zgaśnie. Spętanym ślubem wysłannikiem potomka Wybrańca Mocy. Profetką, przez którą rzecze srebrzysty wiatr przeznaczenia...
Tym razem umilkła, bo poczuła z niezrozumiałego powodu niespodziewane uczucie niepokoju. Postanowiła jednak dokończyć mowę.
— Zapewne ta odpowiedź cię nie zadowala. Poezja jednak potrafi przekazać więcej, niż precyzyjniejsze formy wypowiedzi. Lecz jeśli wciąż nurtuje cię me imię, to wiedz iż zaginęło ono w pomroce czasu. Tak jak me dawne życie. I chyba lepiej jeśli tak pozostanie. Teraz jestem kimś innym. Wędrowniczką, albowiem kroczę ścieżkami losu wytyczonymi przez Moc.
Niedługo po wyrzeczeniu tych słów jej wcześniejszy niepokój się zmaterializował w postaci dwóch patrolowych statków. Załogant jednego z nich wkrótce odezwał się przez radio. Kobieta wysłuchała uważnie słów mężczyzny z Firespraya, odpowiedzi droida Cioldana, oraz jego samego. Sama przez dłuższy czas milczała.
— Niech czynią swą powinność — odezwała się w końcu. — W razie niespodziewanych kłopotów spróbuję sięgnąć po perswazję. Lepiej też byśmy nie powoływali się na paszport dyplomatyczny przysługujący młodszym asystentom vicekanclerz Lei-Organy. Ta informacja mogłaby potem trafić do wyższych władz. I nie wiadomo, jakie miałaby konsekwencje. W końcu Thaere i Cularin są zwaśnione. Lepiej by Nowa Republika nie została przypadkiem uwikłana w ten konflikt.
 
Alex Tyler jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem