Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2023, 17:19   #108
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Zatoka Hundinga, 20. dnia Pierwszego Siewu 2E 581

Czarownik ze Systresu krążył po pokładzie spozierając groźnie na innych żeglarzy, jak przystało na nowego pierwszego oficera Gwiazdy. Słowa Nazza zatrzymały go w miejscu, bo Redgard był wszak pasażerem, a nadto ożywieni perspektywą rychłego zejścia na ląd Żagle uwijali się z robotą bez potrzeby przesadnego popędzania.

- Z Dingami różnie bywało - przyznał wymieniając z Nazzem uścisk dłoni - Bitni byli i strachu nie znali, ale ich brawura w końcu zgubiła. Opiliśmy ich pamięć w nocy i podzieliliśmy dobytek. Wdzięcznym trzeba być, że nakarmili sobą bestię Hircyna.

Juillen podążył za spojrzeniem Nazza, zatrzymał wzrok na wielkim posągu.

- Rok po roku murszeje - wzruszył ramionami - Jeszcze trochę i runie im na łby jak nie zadbają o mur. Ale samo miasto wiele ma do zaoferowania, a chętne do chędożenia dziewki nie są tu wcale jedyną uciechą. Zostaniemy parę dni, kapitan musi odwiedzić namiestnika, dar przekazać, a tym razem i ja z nim pójdę. Nigdy wcześniej nie byłem w progach Bhoseka, a powiadają, że jego pałac aż kapie złotem i klejnotami.

Zrzucane żagle zafurkotały donośnie, więc Juillen dla zasady cisnął kilka zbytecznych przekleństw pod adresem najbliższych kompanów. Statek osiadł głębiej na wodzie, niczym oklapnięty olbrzym dopływając do najdalej wysuniętego w zatokę drewnianego pomostu.

- W inny dzień byśmy kotwicę rzucili na głębi i popłynęli na brzeg łodziami, ale dzięki tym kurwim jaszczurom w ładowni kapitan zapłaci za rozładunek prosto na pomost, inaczej byśmy ich na ląd nie wydostali. I bogom dzięki, że nadszedł ten moment, bom się w każdej chwili spodziewał, że znowu zaczną pazurami deski drzeć.

Na pomoście od razu zaczęli gromadzić się miejscowi, tworzący równie malowniczą, co hałaśliwą gromadę rzemieślników i handlarzy. Skuszeni okazji do szybkiego zarobku, Strosanie wymachiwali przywiązanym do tyczek żywym ptactwem, pękami owoców i warzyw, cebrami roztopionej smoły, ręcznie malowanymi skorupami błotnych krabów i belami tkanin służących do łatania porwanych żagli. W tłumku przeważali ludzie, czy to smagli Redgardzi czy też białoskórzy przedstawiciele krain Południa, ale zmrużone oczy Nazza dostrzegały wśród ludzi szarozielone łuski argonianów, futra khajiitów i smukłe pozornie wiotkie sylwetki leśnych elfów.

Port Hunding skupiał w swoich murach niemal wszystkich przedstawicieli cywilizowanych gatunków, żyjących w pirackim mieście pod żelazną pięścią namiestnika Bhoseka.

- Obyś się tylko nie poczuł rozczarowany pozostałościami po krasnoludach - dodał Juillen macając się po kieszeniach w poszukiwaniu własnej fajki - Tyle ich tu ujrzysz, co te rury pod domami, gdzie wrząca woda jest pompowana wprost z trzewi ziemi. Jak cię to prawdziwie interesuje, na ulicach pełno jest bezdomnych, którzy za złotego drejka oprowadzą cię po tych cudach… byle nie po zmroku, bo cię następnego dnia z zatoki wyciągniemy z poderżniętym gardłem.

- Juillen, Pięści idą! - krzyknął Hungmung pokazując ręką w stronę pomostu, gdzie ciżba handlarzy rozstępowała się pośpiesznie przed kilkoma mężczyznami w wypolerowanych półpancerzach i czarnych skórzanych kaftanach.

Czarownik westchnął, wcisnął do kieszeni wyciągniętą już fajeczkę i klepnął Nazza w ramię.

- Poborcy Bhoseka - powiedział wyjaśniającym tonem - Idą nam przypomnieć o trybucie. Tyle z naszej rozmowy, Redgardzie, muszę do nich zejść razem z kapitanem. Porozmawiamy później.
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem