Zajęty obserwacją... widoków Harry nie wtrącał się do rozmowy i flirtu Jeffa.
Bo i po co?
Sytuacja była zabawna, a blondi wyraźnie bezpruderyjna i napalona. Cóż... są kobiety które pracę w pornobiznesie traktują jak robotę. Ot rozłoży taka nogi i pojęczy do kamery. I po sprawie. Taka wydawała się Katie. Natomiast dla Jessy, najwyraźniej było to powołanie.
Odpowiedział uśmiechem na jej uśmiech, wyraźnie przyglądał się temu, co mu pokazywała. I tyle... przynajmniej do czasu, aż Sandra wtrąciła do rozmowy kwestię choroby. To trochę zabiło nastrój.
- Mogłybyście nas zaprowadzić do domu tego lekarza, jeśli sobie przypomnicie gdzie to było? Albo przynajmniej w okolicę gdzie ów dom jest? - zapytał Harry w końcu po dłuższym namyśle.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |