Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2023, 13:07   #113
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Wiejący od morza wiatr chłostał niewzruszony monument wielkiego wojownika i było w tym coś niezwykle symbolicznego. Jego kamienne oczy widziały niezliczone lata i przeżyły wielu władców, o których już tylko pamięć w księgach została. Patrzył ku zachodowi i nie było w tym krztyny przypadku choć mało kto zapewne zdawał sobie z tego sprawę. Zachód bowiem po zatonięciu Yokudy był kierunkiem w jakim ruszył eksodus jego mieszkańców. A spojrzenie kamiennych oczu nie miało w sobie nic z osadnika, czy uchodźcy.
Patrzący nań z dala Yared w milczeniu kontemplował jego sylwetkę. Miała w sobie coś co dla Redgarda mogłoby być nie do pomyślenia. Bystre oko bowiem w mig dostrzegało rażący szczegół jakim był brak miecza, czy innej broni. Wielki redgardzki mistrz bez miecza? Niczym kupiec, czy dworak? Jakąż zniewagą by to było w kamieniarskim dziele by coś takiego witało przybyłych na Stros M’Kai? Nie było nią jednak w żadnym razie. Hunding bowiem był ze swym mieczem tak silnie związany, że nie potrzebował dlań stalowej formy w jaką przyoblekany jest ów przedmiot przez każdego kowala. Władał czymś co niektórzy zwali myślostrzem. Shehai. Najczystszą formą miecza zrodzoną z samej tylko myśli wojownika. I nie była to żadna legenda, czy symbolik, a zimna jak stal prawda, która posłała do grobu wielu jego wrogów.
Yared nie miał wątpliwości. Mężczyzna w jego wieku nie żyje już mrzonkami młodości. Mistrzostwo Shehai nie było i nie będzie jego drogą, choć istnieli Redgardzi, którzy po dziś dzień tę sztukę naśladowali. On był jednak prostym nomadem i choć wielki szacunek i podziw skrywał dla tego kunsztu, potrafił tylko kuć stal i nią władać. Co innego Kej’kerni. Jego cudowna niczym oddech pustyni pani żona miała w sobie siłę niezmąconą tamrielskim wyrachowaniem, które czasem przemawiało przez Yareda i bezpowrotnie naznaczyło skazą jego ducha.
Spojrzał jeszcze na stary zmurszały głaz na nabrzeżu będący pierwszym na drodze do pomnika Hundinga kamieniem pielgrzymów. Piraci i żeglarze zwyczajowo zarzucali nań cumy. Ale wytarte litery staroyokudańskiego alfabetu były nadal czytelne:

Królestwo moje nie jest z tego świata,
Bo je wyśniła w gwiazdach myśl skrzydlata,
Lecz z tego świata jest mój miecz żelazny!

Niech lśni dobyty, pochwie nieprzyjazny!
Bo najpiękniejsza myśl rzekła człowiecza:
„Raj mój spoczywa w cieniu mego miecza.“
1)

Jakże proste i trafne.

- Gotowe! - Krzyk dokerów oznajmił, że urządzenia do podźwignięcia klatek z piaskożerami były gotowe. Należało niezwłocznie dołączyć do Kej’kerni. Płochliwi piraci ponownie gotowi zrobić coś głupiego i należało ich trzymać na dystans od wierzchowców.

- Jest taki jak nam opowiadano - rzekł chwilę później do pani żony pieszczotliwie gładzącej łuski na grzbiecie piaskożera, komentując statuę Hundinga. Nie ukrywał przy tym poruszenia, które rozgrzewało go bardziej niż pojedynek z Dingami. Umrzeć wszak można zawsze i wszędzie. Zobaczyć ślad wielkiego Mistrza, tylko tu i tylko teraz - Proponuję dziś ruszyć pod postument. I złożyć w ofierze broń obu barbarzyńców.

1) Fragment L. Staffa
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem