Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-05-2023, 18:46   #6
Nimue
 
Nimue's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputacjęNimue ma wspaniałą reputację
To, że zostanie na miejscu do momentu przybycia Góry było oczywiste. Po pierwsze etyka zawodowa, po drugie… No cóż, funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce wydawali się nie mieć zbyt duzego doswiadczenia z takimi sprawami. Teoria teorią, ale brak praktyki mógł mieć zły wpływ na śledztwo. NIe miała zamiaru oczywiście się wtrącać - ani nie była jakąś szychą znaną w Małopolsce, ani parcia na udowadnianie kto tu jest z prowincji a kto z wielkiego miasta. Z boku obserwowała tylko jak wykonują swoje “standardowe czynności”, w razie czego będąc gotową zapobiec katastrofie. Przy okazji lustrowała też zebraną grupkę ludzi, na wypadek gdyby morderca (już dokonała kwalifikacji czynu) był wśród nich. Pozwoliła wykazać się swojej fotograficznej pamięci i przesunęła wzrokiem po okolicy. Nie zauważyła nic podejrzanego, ale w pobliżu rzeki było wiele miejsc, w których można się było ukryć i obserwować. Rozmyślania przerwało jej przybycie prokuratora i podkomisarza. Służbowa i rzeczowa rozmowa z tym pierwszym nie wzbudziła w niej jakichś specjalnych emocji, natomiast konwersacji z tym drugim była co najmniej dziwna. A może śmieszna? O tekście rodem z kiepskiego podrywu wolałaby raczej nie pamiętać. Co to w ogóle było? Wpadka po “wczorajszym” czy wspinaczka na szczyt możliwości?

Wróciła do rodziców i przekazała im sensacyjne wieści. Opowiedziała o wszystkim na tyle szczegółowo na ile mogła, poczekała aż ochłoną i chociaż miała wyjechać wcześniej, została aż do kolacji, żeby mogli się oswoić z tematem, przedyskutować go na wszelkie sposoby, ale przede wszystkim uspokoić i przekonać, że chociaż nic im nie grozi nie powinni dziś wychodzić “ na wieś” w celu zasięgnięcia języka. Kto jak kto, ale oni powinni dać przykład i nie utrudniać pracy jej kolegom.
- Do jutra ekipa kryminalna i dochodzeniówka ze wszystkim się uporają. Wszystko już będzie zabezpieczone. I zamknijcie błagam tę furtkę i drzwi! To już nie te czasy! - poprosiła bez większej nadziei i ruszyła objazdem do Krakowa. Legitymacja mogła co prawda załatwić sprawę przejazdu, ale naszła ją ochota na odświeżenie wspomnień o okolicy.

Poniedziałek miał być rutynowy. Kolejny, nudny, zwykły… Akta, poczta, dowody, przesłuchania. A jednak nie! Wolność, którą właśnie odzyskała nadała początkowi tygodnia jakiegoś smaczku. Wszystko zresztą było inaczej. Choćby ta kuriozalna wizyta w domu. A potem ten telefon. Antoni Kowalski - właściciel chyba jednej z największych kancelarii prawniczych w Krakowie, obsługującej bogaczy, celebrytów i polityków. Czego mógł od niej chcieć? Najpierw chciała odmówić, nie lubiła, gdy nie podawano powodu spotkania. W tym przypadku jednak ciekawość i prestiż petenta zrobiły swoje. Chciała co prawda jeszcze ugrać dla siebie cokolwiek i zmienić restaurację, gdzie wyznaczono jej spotkanie, lecz dała za wygraną. Nie miała cierpliwości do dyskutowania z asystentką, która otrzymała ścisłe wytyczne i trzymała się ich z determinacją godną Tommy Lee Jonesa w Ściganym. Przez cały dzień żadna ze spraw nie przyćmiła tego niespodziewanego telefonu. Nie mogło jej to wyjść z głowy. Kiedy wróciła do domu, zrobiła sobie szybką sałatkę na kolację i zasiadła do laptopa, żeby wyszperać trochę wiadomości o Kowalskim. Przeanalizowała jeszcze aktualnie prowadzone sprawy, ale żadna nie wydawała się być na tyle prestiżową, by móc go interesować. Długie poszukiwania w necie nie przyniosły odpowiedzi, na pytania, które ją nurtowały. Nazwisko i nazwa kancelarii pojawiały się oczywiście w różnych artykułach i wiadomościach, ale nie wskazały żadnego tropu do rozwiązania zagadki celu rendez-vous z adwokatem.
Wyszła na balkon i odpaliła papierosa. - No cóż. Pozostaje pójść, sprawdzić i zachować spokój, a przede wszystkim czujność!
 
__________________
A quoi ça sert d'être sur la terre?
Nimue jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem