Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2023, 11:46   #13
Cioldan
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Miejsce: pd-zach Ostland; Lenkster; osiedle Krasnoludów, dom Jotunna von Bocka
Czas: 2521.04.20; Angestag; przedpołudnie
Warunki: półmrok; odgłosy gotowania z kuchni; na zewnątrz: dzień, pogodnie, sła.wiatr; chłodno (0)
Duivel, powoli wybudza się z transu w który się wprowadził po wieczorno-nocnym ucztowaniu w tawernie. Ocknął się otoczony unikalną atmosferą mieszkania. Dom w którym nocował to kamienne cudo, wzniesione (wykute) na obrzeżach Lenkster. Surowo ociosane ściany z dużych kawałków skały zdobią starożytne teksty krasnoludzkie i rzeźbione reliefy przedstawiające bohaterskie sceny krasnoludzkiego rzemiosła i triumfu. Elf mało z tego rozumiał, ale zawsze podziwiał wykonanie poszczególnych elementów. Wyrafinowane zbroje stoją na straży, przeplatając się z wieszakami na broń, na których wyeksponowane są precyzyjnie wykonane topory, kilofy i wszelkiego rodzaju młoty. Połyskujące kolczugi i błyszczące tarcze, ozdobione herbem Ostlandu, zdobią ściany. Kiedy Duivel wyszedł z alkowy i szedł w kierunku głównej izby, dostrzegł, że powietrze jest gęste od zapachu świeżego pieczywa, mięsa i jajka, przeplatane z aromatem dojrzałego piwa. W pomieszczeniu nie było już jednak śladu po służbie, która jak zwykle podczas obecności elfa, chowała się zaraz po zrobieniu swoich powinności.
- Jotunn! Mały draniu, śpisz jeszcze?- blondwłosy elf wesoło spytał niemal krzycząc.
Z przeciwnej strony otworzyły się masywne drzwi z których wyszedł krasnolud w słusznym wieku z siwą brodą sięgającą tylko lekko za tors, zdecydowanie zmęczony, ale jego oczy świeciły radosnym ciepłem.
- Spiczastouchy, nie wydzieraj się tak od rana… Mógłbyś choć raz wstać później i dać mi się wyspać, ale kur*a nie…. przynajmniej zawsze jak tu jesteś mamy świeże jedzenie i paszteciki z jajkiem… ale ja zacznę od piwa!- gdy Jotunn wypowiedział te słowa już chwycił wielki kufel wypełniony po brzegi złocisto-mętnym napojem.
- Ja dziś wolałbym jakikolwiek ziołowy wywar. Specjalnie się oszczędzałem wczoraj, nie wiem ile pamiętasz, ale z racji tego że Cię tu przywlokłem to raczej niewiele. W każdym razie przyjacielu, Ty się nie zgłosiłeś na wyprawę, także spokojnie dojdź do siebie. Aaa, jeden z twoich wczoraj utarł nosa temu durniowi Lechlerowi w strzelaniu, a co więcej, był tuż za mną w ogólnym rozrachunku- Duivel usiadł przy wielkim kamiennym (a jakże!) stole na wyjątkowo wygodnym drewnianym krześle, które wyglądało jakby wyciosano je w lasach Laurelorn. Wziął grubą pajdę jeszcze trochę ciepłego chleba, dwa paszteciki i zaczął jeść. Nawet tak prosta czynność w wykonaniu elfa wyglądała jakby robił to z gracją (choć się o to nawet nie starał) i elegancją godną ludzkich szlachciców. Może nie był tak taktowny czy dystyngowany jak jego wuj czy ciotka, gdyż poprzez podróże po świecie z przeróżnymi istotami (i w przeróżnych funkcjach) przesiąknął trochę cechami innych obywateli Imperium. Po śniadaniu przyjaciele uścisnęli sobie mocno dłoń.
- Zanim wyjdziesz, pamiętaj, że mamy spotkać się na polu walki z tymi cholernymi plugawcami … nie przepadnij na tej wycieczce po konie pięknisiu- rzucił krasnolud na pożegnanie
- Ejj!! Gundrik zawieź powozem naszego gościa prosto pod tańczącego zająca– krzyknął krasnolud do jednego ze swoich podwładnych. Duivel uśmiechnął się serdecznie, skłonił i już bez słowa wyszedł.
Gdy wyjechali z dzielnicy krasnoludów, w oddali Mundo-naru widział w oddali jakieś zamieszanie w kolonii nieopodal zamku, przyjrzał się uważnie i widział jak jakiś szlachcic na koniu grozi innym ludziom, inni z kolei biegali nago. „Ci zawsze pierwsi do awantur i bitki…” pomyślał sobie.
---
Miejsce: pd-zach Ostland; Lenkster; Podzamcze; ul. Karczemna; karczma “Pod tańczącym zającem”
Czas: 2521.04.20; Angestag; południe
Warunki: jasno; gwar karczmy; umiarkowanie ; na zewnątrz: dzień, pogodnie, sła.wiatr; chłodno (0)
Duivel pojawił się nieopodal karczmy. Dziś nie ubrał swoich ulubionych ciuchów w dość jaskrawych odcieniach pomarańczy i fioletu. Na wyprawę przywdział
strój stworzony tak, aby płynnie wtapiał się w gęste listowie i zapewniał zarówno zwinność, jak i ochronę. Założył warstwę lekkiej odzieży wykonanej z trwałych i oddychających materiałów dodatkowo zaimpregnowaną, aby była odporna na wilgoć i tłumiła szeleszczące odgłosy, które mogłyby zdradzić jego obecność. Na to ubrał elastyczną skórzaną zbroję, wzmocnioną lekkimi płytkami z przyciemnionego metalu, naśladującą teksturę kory drzewa. Do tego skórzane spodnie, a na stopy założył miękkie skórzane buty, aby jeszcze ciszej i szybciej się poruszać. Przy sobie miał również płaszcz z kapturem. Wszystko to wykonane w leśnych odcieniach brązu i zieleni. Na plecach niósł długi łuk mistrzowskiej roboty, ozdobiony misternymi rycinami liści i gałęzi. Ma ze sobą również solidny skórzany kołczan, który zawiera pokaźny asortyment strzał z piórami (pokolorowanymi tym razem w barwy moro). Do tego z prawej strony ma szablę schowaną w rzemienną pochwę, a z lewej strony małą tarczę, która wygląda na nieco podniszczoną, ale nie od walki tylko ze starości. Na szyi nosi wisiorek – czerwoną głowę byka

. Przed wejściem do środka zdjął na chwilę kołczan, aby przywdziać swój płaszcz i założyć kaptur. W mieście nie czuł się tak dobrze jak w lesie czy nawet w wiejskich terenach, ale i tak potrafił dobrze się ukryć. Także wybrał dogodne miejsce i czekał spokojnie na rozwój wydarzeń. Widział jak zjawili się halabardnicy, człowiek wyglądający na zwiadowcę, miecznicy na czele z Renate, no i w końcu przybyły Petra i Inez. Wtedy dopiero wyszedł z ukrycia, podszedł powoli do reszty i zdjął swój kaptur. Jeden z ludzi witał się ze wszystkimi, Duivel rozpoznał w nim jednego z uczestników wczorajszego konkursu łuczniczego.
- Dzień dobry łuczniku, oby nasze strzały pozostały w kołczanie do starcia z Chaosem.- powiedział do niego elf, uśmiechając się i przyjaźnie skinął głową na powitanie.
Przy wymarszu zwrócił uwagę na srebrnowłosą kobietę, której nie kojarzył z poprzedniego wieczoru, albo wymazał ją z pamięci podczas swojego rytuału. Pomachał i ukłonił się przed Inez rzucając - do zobaczenia wkrótce!
---
Miejsce: pd-zach Ostland; pogranicze z Hochlandem; rz. Wolf; Górski Bród; okolice brodu
Czas: 2521.04.20-23; podróż
Warunki: - ; zróżnicowane
Duivel czuł się jak ryba w wodzie, znów w podróży i to jeszcze większość czasu wzdłuż albo nawet przez las. Atmosfera imprezy jaka odbyła się w karczmie już dawno minęła, ale elf przez większość czasu miał lekki uśmiech na twarzy, a może po prostu zawsze tak wygląda? Każdego dnia starał się trzymać blisko wyprawy, jednak codziennie rano i wieczorem gdy obóz był już (albo jeszcze) rozbity wyruszał na zwiady, ale nie oddalał się zbyt daleko. Gdy czekali w kolejce na przeprawę próbował nawiązać lepszy kontakt z Gretą dopytując ją o Górską Marchię Falkenhorst. Podszedł też do Petry i pytał ją czy jeden z zakupionych koni będzie w przydziale dla niego oraz o parę innych spraw osobistych. Chwilę później dowódczyni postanowiła ruszyć się dalej, elf doszedł do niej, gdy oczy innych już były odwrócone od niej i zaczął mówić tak, aby tylko ona słyszała
- Pani Dowódco, z całym szacunkiem, niewiele czasu zyskamy, jeśli będziemy musieli jeszcze jeden raz rozbić obóz po drodze, a przecież zbiera się na deszcz. Nie podważam twej decyzji, tylko obawiam się o prawdomówność Stefana, mam nadzieję, że można mu ufać.
---
Miejsce: pd-zach Ostland; pogranicze z Hochlandem; rz. Wolf; Górski Bród; okolice brodu
Czas: 2521.04.23; Wellentag; przedpołudnie
Warunki: - ; na zewnątrz: dzień, zachmurzenie, powiew; chłodno (0)
Gdy lina została już przymocowana na drugim brzegu, elf już ze spokojem podszedł do brzegu, aby przeprawić się jak najszybciej. Po krótkiej pogawędce z Renate, ta pozwoliła mu przejść przed jej miecznikami. Po wysłuchaniu rozmowy Petry zgłosił się zaraz po łuczniku, którego witał dzień po imprezie pod karczmą. Zwrócił się też do Grety
- Dwóch cudaków w środku lasu? Mieli kaptury na głowie podobne do mojego, albo spiczaste uszy? Tak czy siak, zaskoczę was, ale uwielbiam lasy i chętnie z Wami pójdę.
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem