Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-05-2023, 22:30   #617
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
- Oddaj mi miecz zdrajco. Teraz czas, żebym ja cię osądził.

~… on jest bogiem. ~
Pomyślał Yusuf gdy komenda Mitry uderzyła w niego z siłą młota pneumatycznego. Jego mięśnie same się ruszyły, kładąc ostrze na wyciągniętych dłoniach, jak dar. Nogi wbrew jego woli poniosły go do przodu, a oczy połączyły się z oczami Mitry niewidzialną linią. Dominacja. Czy to w ten sposób sprawiał że inni go wielbili?

~ Ale wciąż krwawi. Jeden raz prawie go zabiłem. ~ usłyszał głos de Worde.

~ Ukorz się, a okaże łaskę. Zginiesz bez nadmiernego bólu. ~ odparł Mantikora.

~ Ale ty zginiesz ze mną. ~

~ Ja już jestem martwy. ~ zaśmiał się Ravnos ~ Podobnie jak martwy jest Monty. Z twoich myśli widzę że nic po nim nie zostało. Mniej niż mnie zostało w tobie.

~ Ale to wciąż jego ciało. Nie jest skąpane w wiekach doświadczenia i tysiącach litrów krwi. ~ wciął się ponownie de Worde. ~ Jest potężny… Ale słabszy niż myślisz! Szukaj dziur w rozkazach. Dominacja jest dosłowna. Kazał ci oddać ostrze. Nie powiedział którym końcem.

~ Dusza jest związana z ciałem… Jeśli umrze teraz, zginie śmiercią ostateczną. ~ roztrząsał sytuację w myślach Yusuf, wciąż idąc w kierunku swojego boga, z dwoma obcymi głosami wypełniającymi jego świadomość ostrzeżeniami, radami i uwagami.

- Oto miecz. - ogłosił i będąc już niemal na wyciągnięcie ramienia skupił całą swoją wolę i sięgnął po pochłonięte przez siebie dusze. Całą siłę umysłu, każdą drobinę Vitae, każdy element swego jestestwa. Był Sędzia. To on wydawał wyroki. Był Szpiegiem. To on miał wiedzę tysiącleci, to on sprawił że Mitra upadł po raz pierwszy. Był Iluzjonistą. To on wiedział ile charyzmy miał Monty i brzydził się tym czym się stał.

A Mitra? Był “tylko” antycznym pretendentem do boskości.

Przejechał dłonią po mieczu, rosząc go niosącą śmierć krwią. I ciął drugie, nie zranione jeszcze przedramię Mitry z siłą na jaką tylko był wstanie się zdobyć, wpajając w ten cios całą nienawiść De Worde, cały żal Mantikory i cały absolut Prawa które mu przyświecało.
 
Zaalaos jest offline