Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2023, 13:30   #14
Dekares
 
Reputacja: 1 Dekares nie jest za bardzo znany
Miejsce: pd-zach Ostland; obrzeża Lenkster; podwórze pospodarstwa Jeagerów
Czas: 2521.04.20; Angestag; późny świt
Warunki: ciemno; chłodno, spokojnie

Stefan strzelił lekko w ucho swojego młodszego brata kończąc rundę braterskich “czułości” którymi się uraczyli z okazji jego wyruszenia w drogę. Pozostałe dzieci poza Urliką spały jeszcze we wspólnym łóżku o tej wczesnej porze więc młody żołnierz uniknął wygrzebywania się spod skłębionej na nim krzyczącej dziecięcej masy przez co najmniej godzinę zanim udałoby mu się wyrwać z domu. Spojrzał na siostrę która jak zwykle od jego przyjazdu patrzyła na niego z byka. Kilka razy udało mu się przebić przez jej pancerz i wywołać u niej dobry humor z jakiego zawsze ją pamiętał ale teraz nie było po nim śladu.
Ta odpowiedziała mu surowym spojrzeniem, po czym ku jego zaskoczeniu kompletnie zmieniła nastawienie i przytuliła go mówiąc:

- Wróć do nas szybko - Zaskoczony tym nagłym obrotem sprawy sam objął ją czule uśmiechając się:
-Obiecuje. Wrócę szybko Ulka.

Po chwili puścił siostrę i po raz ostatni uściskał matkę. Rozmawiali już wczęśniej więc ucałował ją po prostu w czoło i powiedział z uczuciem
- Uważaj na siebie Mamo, Kocham Cię, wrócę niedługo - ta odpowiedziała tym samym po czym patrzyła jak Stefan oddala się razem z ojcem w kierunku miejsca zbiórki bawiąc się oszczędnie ze biegającym dookoła nich psem.



Miejsce: pd-zach Ostland; obrzeża Lenkster; droga w kierunku granicy z Hochlandem
Czas: 2521.04.21; Festag; popołudnie
Warunki: jasno, pogodnie, sła.wiatr chłodno




Stefan stał nad bulgoczącą w kotle zupą którą szykowali z innymi żołnierzami na późną obiadokolację dla oddziału. Skończył właśnie wsypywać do potrawy skąpe ilości ziół które udało mu się znaleźć w okolicy obozowiska w celu dodania posiłkowi odrobiny więcej smaku. Teraz wrzucał do kotła pokrojone warzywa które podawała mu dwójka żołnierzy, halabardnik Martin i miecznik Vallens siedzących na kocu przy ognisku. Zanim zajęli się zupą Stefan opatrzył ich stopy po tym jak dorobili się potężnych odcisków podczas marszu a w wypadku Martina nie tyle zwykłego odcisku który wystarczyło przebić czystą igłą, a całkiem pokaźne krwawiącego obtarcia które wymagało opatrzenia. Stefan nie chciał aby zmarnowali efekt prostego leczenia które im zaaplikował od razu zakładając buty i chodząc więc wciągnął ich w stacjonarne zajęcie przygotowywania jedzenia. Rozmyślał właśnie wrzucając do kotła cebule o tym jak ma się jego rodzina gdy w kierunku ich improwizowanej kuchni zbliżyła się Pani sierżant mieczników przerywając jego rozmyślania.
Uczący go walczyć wuj był weteranem regimentu włóczników i wpoił Stefanowi tak samo regimentowe tradycje dlatego Stefan nie mógł sobie odmówić rozpoczęcia kolejnego rozdziału docinków pomiędzy włócznikami a ludem miecznym, szczególnie tak miłym dla oka ludem miecznym:


-Witam Pani sierżant! -powiedział salutując podoficer.
Ta zatrzymała się przy dwójce poszkodowanych wojaków i powstrzymała ich przed próbą poderwania się z ziemi na jej widok:
- Spokojnie, nie wstawajcie - następne pytanie zadała wymownie spoglądając także na Stefana:
- Jak tam wasze nogi? - Stefan pozwolił dwójce zapewnić, że są zdrowi i że to drobne ranki po czym dodał
- To nic poważnego u Vellesa, niech się słucha moich zaleceń a będzie śmigał jutro Prawie jak nowy, z Martinem jest troszkę gorzej ale to nic z czym odrobinę opatrunków sobie nie poradzi! Tak w ogóle Pani sierżant to muszę się spytać Pani o jedną niezwykle nurtującą mnie rzec…
- Tak Jeager?- zapytała się Sierżant mieczników mierząc go zaciekawionym wzrokiem
- Pani sierżant, nie chce Pani w żaden sposób urazić ale jako - tu Stefan zmienił głos na parodię arystokratycznego snoba - jako kolejny w rodzinie żołnierz Włócznik muszę się spytać. Jak taka rozsądna, mądra i zaprawiona w walce podoficer skończyła jako dowódca oddziału uzbrojenego w same miecze? W końcu wszyscy wiemy że My Włócznicy mamy zawsze przewagę w walce nad miecznikami -mówiąc z każdą chwilą uśmiechał się coraz bardziej bezczelnie do wojowniczki. Chciał sprawdzić na ile może sobie z nią pozwolić w docinkach i czy ma podobne poczucie humoru.




Miejsce: pd-zach Ostland; pogranicze z Hochlandem; rz. Wolf; Górski Bród; okolice brodu
Czas: 2521.04.23; Wellentag; przedpołudnie
Warunki: - ; na zewnątrz: dzień, zachmurzenie, powiew; chłodno (0)

Słysząc że ich dowódca szuka ochotników do sprawdzenia co to za cudacznych żołnierzy spotkała Greta Stefan nie zastanawiał wcale i podniósł rękę:
- Zgłaszam się , zobaczmy co to za nietutejsi - Po tych słowach Stefan szybko zrzucił z siebie swój plecak odkładając go wraz z innymi zbędnymi rzeczami w bezpiecznym miejscu z dala od wody ale jednocześnie doskonale widocznym dla reszty na wszelki wypadek gdyby Ci musieli ruszyć dalej bez nich aby jego rzeczy nie zostały porzucone na szlaku. W ten sposób został tylko z bronią przy boku i zestawem przyborami potrzebnymi do udzielenia pierwszej pomocy.
- Azur do nogi! - zawołał do swojego psa przywołując go do siebie. Ten cały czas otrząsał się z przymusowej kąpieli jaką musiał przed chwilą odbyć spotkała go:
-Choć piesku idziemy na małą wycieczkę! - rzucił radośnie
 

Ostatnio edytowane przez Dekares : 27-05-2023 o 16:11.
Dekares jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem