Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-05-2023, 21:12   #13
Athos
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Na miejsce przybyli kilka chwil przed obiadem. Wiktor Matkowski, komisarz z krakowskiego oddziału CBŚP, przez cały czas analizował w swojej głowie dane, przygotował możliwe scenariusze, wreszcie zastanawiał się skąd decyzja przełożonych o to, aby to właśnie jemu i jego współpracownikom powierzyć sprawę zabójstwa młodego chłopaka. To sprawiło, że przez chwilę zagapił się myląc zjazd. Miało to swoje dobre i złe strony. Jego guru w temacie analizowania śladów był doskonały technik kryminalistyczny Maciej Kociołek. Profesjonalista w każdym calu, z jedną olbrzymią wadą. Maciej był strasznym żarłokiem. Jadł przez cały czas, choć jego gabaryty wcale nie wskazywały na to. Czyścioch i pedant, co było rzeczą obowiązkową, aby rzetelnie wykonywać swoją pracę, zamieniał się w potwora, kiedy widział jedzenie. Wadę tę tolerowali wszyscy, choć wpadali w szał widząc jak okruszki jedzenia ścielą kanapy siedzeń ich samochodów. Podczas podróży krótkiej, bo tylko kilkudziesięcio-kilometrowej, technik również jadł. Mimo wcześniejszych ostrzeżeń od Wiktora nie utrzymał kubka z napojem oraz kanapki z łososiem, nabytych na stacji BP, w pozycji pionowej. Ten zestaw wylądował częściowo na spodniach, częściowo na kanapie suv-a należącego do Wiktora. Co gorsza jego krzyk obudził bogu ducha winną drugą pasażerkę, a jednocześnie partnerkę, niestety tylko w pracy, w jej mniemaniu, aspirantkę Marię. Dziewczyna ta, pełna kompleksów, przeżywała istne katusze, kiedy szef jej na odprawie przekazał, że na miejscu współpracować będą z panią prokurator z Krakowa niejaką Apoliną Antonowicz. Kim mogła być owa Pola? Nie raczej nie z Polą, ale z Apoliną, aspirantka zakochana po uszy w swym szefie, chciała mieć do czynienia. Niech będzie starą tłustą krową. Z obwisłym biustem i wylewającym się brzuchem. Może wtedy dostrzeże uroki młodej partnerki niedostępny, lecz przystojny komisarz – myślała biedna policjantka.
*
„Na mym grobie płatki róż posyp napisz że
Kocham Cię nawet jeśli nie ma mnie
Kocham Cię nawet jeśli ty już nie
Jak Mr Mime znów się chowam za szkłem...”*

Włączyłem wyłącznie wersję instrumentalną. Rap od zawsze mnie wkurwiał, ale on lubił go słuchać, dlatego też zacząłem. Nic go nie wyróżniało wśród grupy chłopców, która przemierzała uliczki Krakowa. Nic poza tym, że był samotny. Tym mógłby mnie urzec, gdybym oczywiście nie miał innego planu. Był taki sam jak ja. Samotny w wielkim mieście. Nie wiedział, że go obserwuję, bo był normalny. Przeciętny szary chłopiec zagubiony w metropolii. Wiem powtarzam się, mówiąc o tej samotności. Ale zanim dokonacie chłodnej oceny musicie poznać każdy szczegół, a przede wszystkim musicie poznać moją osobowość. Pierwsza wskazówka będzie prosta: bardziej od rapu wkurwia mnie tylko jedna rzecz - rola, jaką odegram w tej historii.
*
Są takie chwile, kiedy lustro zaczyna być problemem. Wbrew pozorom dla mężczyzny to także dramat. Kiedy twarz zarasta, trzeba się ogolić. Stanisław był człowiekiem z zasadami. Lustro stanowiło więc zawsze poważny problem. Kiedyś, kiedy patrzył w nie, widział przede wszystkim rumianą wąsatą twarz ojca rodziny. To było czymś na kształt fugi. Stanisław odbywał więc w swojej głowie podróże wyłącznie w jednym kierunku. Kroczył drogą, jedyną słuszną, wypierał to, co czaiło się na uboczu. Teraz wszystko się zmieniło. Dzieci dorosły, Wanda odeszła, bo kto wytrzymałby z takim pijakiem. Pozostał on i jego sumienie. Raz w tygodniu Stasiu miał swój rytuał, to rodzaj kary tak sądził. Żyletka pięknie goliła twarz, każdy skazaniec miał do tego prawa. To było jego ostatnie życzenie. Później tylko płyn po goleniu, tani z Biedronki, bo emeryturę w większości przepijał. Później następował pierwszy policzek, po nim następny. Stasiu bił aż policzki stawały się czerwone. Nie pamiętał od kiedy rytuałowi zaczęły towarzyszyć łzy. Jednakże zawsze jak mantrę powtarzał słowa: co myśmy zrobili tej dziewczynie!

*Szpaku "Mr Mime"
 

Ostatnio edytowane przez Athos : 27-05-2023 o 21:23.
Athos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem