Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-05-2023, 19:12   #17
Morph
 
Morph's Avatar
 
Reputacja: 1 Morph nie jest za bardzo znany

Gdy wokół zagiętej przez potężny silnik skokowy miliardy hadronów, rozpędzonych do absolutnie niewyobrażalnych prędkości, zderzały się i roztrzaskiwały się na biliony barionów, mezonów i gluonów, to gdzieś tam, we wnętrzu tej wodorowej bańki, zawieszonej poza czasem i przestrzenią, toczyła się prawdziwa walka o życie.




Nadprzestrzeń
Eleutheria
Gabinet medyczny


Doktor Reyes i jego dwójka asystentów przygotowywała się do przeprowadzenia zabiegu, którego celem było ustabilizowanie rudej pacjentki.
Nikt, kto choć rzucił okiem na wyniki pierwszego skanu, nie miał wątpliwości, że to ryzykowna decyzja.
Jaką jednak mieli alternatywę?
W laboratorium medycznym stały, co prawda dwie nowiutkie kriokomory, na których zakup mocno nalegała Valerii i stanowiły one niewątpliwie interesującą alternatywę. Problem polegał jednak na tym, że w ich obecnym położeniu uruchomieniu komory spowodowałoby, poważne zagrożenie. Jakiekolwiek wahania zużycia energii, mogłyby prowadzić do zachwiania stabilności pola, jakie wokół nich zostało wytworzone w momencie skoku. Tym samym nadprzestrzenna bańka mogła pęknąć, doprowadzając do unicestwienia całego statku i wszelkiego znajdującego się na nim życia.

Zatem decyzja Reyesa, choć wielce ryzykowna miała swoje logiczne i stabilne podstawy. Nie pozostawało nic innego, jak tylko zakasać rękawy i zabrać się do nieprzewidzianej, ale jakże koniecznej operacji.



Malcolm wywołał ruchem ręki holograficzne menu i z podręcznej listy wybrał jednego z trzech dostępnych autonomicznych asystentów. Program o jakże dumnej nazwie “Doktor Jeremiah Smiths” wydawał się idealny, jeżeli chodzi o pomoc w wykonaniu podstawowego zabezpieczenia medycznego pacjenta. Z dostępnej listy zabiegów Reyes wybrał polecenie “Zaawansowana Pierwsza Pomoc” oraz wgrał wszystkie skany i wyniki badań, jakie do tej pory przeprowadził.

Już po chwili na monitorze wyświetliła się pucułowata i jowialna twarz “doktora Smithsa” W bardziej zaawansowanej i bajeranckiej wersji, hologram lekarza stanąłby tuż obok podekscytowanego i gotowego do działania Reyesa.
Malcolm spojrzał na podświetlaną listę kolejnych czynności, które będzie musiał wykonać. Przeskrolował ją kilkukrotnie i po raz kolejny uświadomił sobie, jak trudnego czeka go zadanie.


1. Ułóż pacjenta w pozycji poziomej


Litery pulsowały rytmicznie, jakby jednocześnie kibicowały Malcolmowi i w tej samej chwili go poganiały. Zbliżając się do rudej dziewczyny, Reyes poprawił maskę oraz lateksowe rękawiczki. Kątem oka rzucił na podręczny zestaw narzędzi, które będą mu niezbędne. Wszystko znajdowało się na wyposażeniu laboratorium.
- Val - zaczął lekko drżącym głosem zaczął Mal - Ułóż dzie… pacjentkę w pozycji poziomej. Joel, podaj mi laserokauter, ssak impulsyjny i kompresy.



W tym czasie Valerii od dobrych kilku minut przy użyciu własnej inteligencji i empatii oraz przy pomocy cyber translatora próbowała porozumieć się z rudą dziewczyną. Niestety wszelkie próby okazały się całkowicie daremne i bezowocne. Jedyne słowa jakie wypowiadała gapowiczka, to powtarzające się wciąż i wciąż w różnych tonacjach i modulacjach:
- Kikaa! Kikaa!
W piwnych oczach dziewczyny dało się odczytać, silne pragnienie nawiązania nici porozumienia i słabnącą nadzieję na rozumienie, co też się do niej mówi i co sama próbuje przekazać. Czasu było zbyt mało, a stan gapowiczki, stanowił tylko dodatkową przeszkodę w próbie nawiązania kontaktu. Dlatego obie strony pozostawał wielki niedosyt i nadzieja na kolejną pró bę.



Młoda dziewczyna bezwolnie leżała na chirurgicznym łóżku. Elastyczna pianka z jakiej było ono wykonane z jednej strony otulała ją niczym czyjeś troskliwe dłonie. Z drugiej zaś stabilizowało w żądanej przez wymogi zabiegu pozycji.
Malcolm chwycił laserokauter i spoglądając to na podbrzusze pacjentki, to na schemat prawidłowych ruchów animowanych na monitorze, próbował dokonać właściwego przypalenia rany.

Czy to ze względu na zbytnią nerwowość ruchów, czy też użycie zbyt dużego natężenia wiązki lasera, Malcolm popełnił błąd.
Swąd spalonego ciała wypełnił wnętrze laboratorium. Krew z rozciętej jamy brzusznej trysnęła, aż pod sam sufit. Rudowłosa dziewczyna, choć poddana narkozie zapiszczała z bólu, a jej twarz wykrzywił bolesny grymas.

W tym momencie serce Malcolma i stojących obok niego Valerii i Joela, niemal stanęło w miejscu. Podobnie, jak wypłaszczający się wykres elektrokardiogramu rudej dziewczyny. Reyes zaklął pod nosem i ze złości zacisnął zęby. Nerwowym ruchem odsunął od siebie monitor z animowaną w zapętleniu instrukcją i skupił się tylko na swoich ruchach.

W tej samej chwili stały się one niezwykle precyzyjne i spokojne.
- Val! - rzucił przez wciąż zaciśnięte zęby - Podaj pacjentce 100ml cyclonaminy. Joel odessij do cholerę tą krew. Nic przez nią nie widzę.
Asystenci Reyesa bez chwili zawahania przystąpili do realizacji wydanych poleceń. W tym samym czasie Mal, dalej trzymając zaciśniętą do granic możliwości szczękę, opalał wiązką lasera krwawiące jelito, oblewając je obficie lekiem przeciwbólowym i środkami anty obrzękowymi.

Rytmiczne piszczenie za ich plecami, stało się dla nich w tym momencie najsłodszą symfonią na świecie. Serce rudej dziewczyny, samoistnie podjęło dalszą pracę. Wszystko wskazywało na to, że chwilowy kryzys, jak i sam krwotok wewnętrzny został opanowany.

23. Zaleca się umieszczenie pacjentki w kriokomorze oraz regularne podawanie leków przeciwzakrzepowych i przeciwbólowych.

Pulsujący na monitorze komunikat z kolejnym poleceniem, nie był już potrzebny. Malcolm wiedział już co ma robić.
- Val - rzekł już dużo spokojniejszym głosem Reyes - Podaj pacjentce, 150 ml zolpidemu. Dziewczyna musi teraz odpoczywać. Długi sen, to jest to co w tej chwili jest jej najbardziej potrzebne. Joel musimy chyba poważnie porozmawiać - dodał, po czym zdjął maskę i cisnął ją gniewnie do pojemnika dezynfekcyjnego.




Nadprzestrzeń
Eleutheria
Mostek


Gdy zawołany przez Malcolma Joel wybiegł nagle w kierunku laboratorium, Samara została sama. W dłoni nadal trzymała dziwny kryształ. Czuła w dłoniach jego ciężar i emanującą z niego moc. W tym szlachetnym kamieniu kryło się dużo więcej niż tylko kilkanaście milionów kredytów na dowolnej aukcji w tym sektorze. Gęsia skórka na przedramionach Samary, tylko to potwierdzała.

Dziewczyna jeszcze przez kilka długich chwil napawała się widokiem klejnotu. W końcu wyprostowała się na swoim miejscu i zgrabnym ruchem, umieściła kamień w uchwycie skanera 3D, który znajdował się na jednym z konsol mostka.

Płynnym ruchem uruchomiła program i zaznaczając wszystkie możliwe opcje diagnostyczne wcisnęła jaskrawy, zielony trójkąt w prawym dolnym rogu. Klejnot umieszczony w uchwycie zaczął wirować, gdy kolejne wiązki lasera zaczęły go skrupulatnie prześwietlać.

Niemal zahipnotyzowana De Silva obserwowała, precyzyjny taniec pasm wzbudzonych neutronów na powierzchni kryształu.

Sama nie miała pojęcia, jak długo wpatrywała się w te osobliwe błyski i refleksy, ani w którym momencie kryształ przestał się kręcić. Nagle zdała sobie sprawę, że siedzi niemal w absolutnych ciemnościach. Cały mostek tonął w bladoczerwonym alarmowym oświetleniu, a na ekranie monitora pulsował rytmicznie ostatni zapisany komunikat z przeprowadzonego skanu.


 

Ostatnio edytowane przez Morph : 29-05-2023 o 20:47.
Morph jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem