Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2023, 11:25   #16
Prince_Iktorn
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Wysłanie raportu trwało chwilę, zaraz potem WD-40 bez problemu wykonał krótki skok do przestrzeni zajmowanej przez thaerańską flotę. Oprócz Vanguarda, krążownika pamiętającego czasy Wojen Klonów, widoczny był także zdobyty piracki kontenerowiec, wiele myśliwców, statków patrolowych i naprawczych i sporo szczątków. Lewa burta Thaerańskiego krążownika pokryta była osmaleniami i nielicznymi ale dość dużymi przestrzelinami. Mały astrodroid przedstawił przybliżoną analizę uszkodzeń Vanguarda. Wynikało z niej iż były one zaskakująco poważne. To co najmniej dziwne, że dwa kontenerowce- pułapki, czyli w gruncie rzeczy przerobione statki cywilne, miały siłę ognia tak dużą aby dość poważnie uszkodzić stary, ale bądź co bądź nadal okręt wojskowy.


Szerokie pancerne wrota głównego pokładu hangarowego krążownika były otwarte i po krótkiej chwili statek wysłanników dostał zezwolenie na lądowanie. Pokład hangarowy podzielony był na wiele oddzielnych lądowisk, które od próżni oddzielały niewidoczne ściany pól siłowych. Na lądowisku na wysłanników czekała eskorta, złożona z dwóch żołnierzy i młodszego oficera. Bez zbędnych ceregieli poprowadzili przybyszów przez jasnoszare korytarze statku.




W drodze na spotkanie z Senatorem prowadzono ich z dala od bardziej wrażliwych przestrzeni statku, ambulatoriów czy przestrzeni w której zajmowano się uwolnionymi niewolnikami. Pomimo tego,
zarówno Miraluka jak i Zeltron wyczuwali całą gamę emocji i wrażeń. Od strachu po obezwładniającą ulgę. Gniew, żal, radość, wszystkie te uczucia przesączały się po całym statku.


Odczucie niechęci i gniewu nasiliło się gdy zbliżyli się do sali konferencyjnej. Okazała się ona być niewielkim pomieszczeniem, pośrodku którego stał okrągły stół z wyświetlaczem pośrodku oraz krzesła. Były tam obecne dwie osoby, senator Zaal

i kapitan Morvis, dowódca Vanguarda. Gniew i niechęć byłą wyraźnie odczuwalna ze strony kapitana, natomiast senator był raczej zniechęcony, zmęczony. Po krótkim przywitaniu, rozpoczęło się spotkanie.
- Załoga patrolowca zdała mi raport z waszego spotkania. – rozpoczął senator.
- Możemy udzielić wam tych informacji, które sami posiadamy, na temat sytuacji w Cularin i aktywności syndykatu przestępczego Czarne Słońca. Jak zapewne wiecie, była to ogólnogalaktyczna organizacja przestępcza, która w ostatnich latach została niemal całkowicie rozbita. Jej pojedyncze komórki, mniejsze grupy, którym udało się przetrwać, pojawiają się jeszcze w różnych regionach galaktyki, ale nie mają już tych wpływów co niegdyś.
- Jak widać, znaleźli sobie dobre miejsce w Cularin – niemal warknął kapitan statku – tam i tak panuje kompletny chaos, nie ma komu zaprowadzić porządku. Zresztą, oni nigdy nie dbali o porządek…
- Wystarczy, kapitanie – uciął senator z westchnieniem.
- Jak dotąd nie wiedzieliśmy o tym, że jakaś pozostałość Czarnego Słońca znalazła się w naszym sektorze. Teraz mamy już potwierdzenie. – wskazał na wyświetlacz.


Nad stołem wyświetliła się podobizna kotowatej istoty na liście gończym KorSeku. Jasnoniebieski hologram wskazywał, iż jest to Tars-Uul, mężczyzna z rasy Trianii, powszechnej w odległym Sektorze Korporacyjnym. Lista przestępstw była bardzo długa i zawierała głównie podejrzenia o zabójstwa, kradzieże statków, piractwo, porywanie i handel niewolnikami… Podejrzany o udział w organizacji przestępczej Czarne Słońce.
- To obecnie zmarły dowódca naszego pseudo kontenerowca. Bardzo nieprzyjemna istota.
Na słowa senatora kapitan wyraźnie się skrzywił, gniew i pogarda stały się bardzo odczuwalne.
- Wiemy, że miał dwóch braci – kontynuował senator, wyświetlając kolejne obrazy.
- Pierwszy z nich to młodszy brat Tarsa, Urza-Uul. Bardziej agresywny, mniej ostrożny. Jego lista przestępstw była co najmniej tak długa jak jego brata. Drugi, najstarszy brat to Asharak-Uul, chyba najsprytniejszy z nich. Nie dało się z nim powiązać wielu przestępstw, ale KorSek uważa, że to on kieruje braćmi i całą grupą przestępczą. Z tego co wiemy, bracia raczej trzymają się blisko siebie, więc jest możliwe, że jeden lub obu nadal jest gdzieś w systemie Cularin. Jeśli trafilibyście na ich ślad, proszę o przesłanie informacji do mnie jak i do posterunku Republiki.
- O ile ten posterunek nadaje się do czegokolwiek. – kapitan w końcu nie wytrzymał a senator tylko na niego popatrzył, tym razem nie komentując.
- Patrol wspominał że prosiliście o eskortę. Możemy wysłać z wami dwa patrolowce, które odeskortują was do Cularin. Mieszkańcy tego systemu nie lubią nas z powodu dawnych zaszłości, ale nie odmówią nam wlotu, jeśli nasze statki będą eskortować wysłanników Wicekanclerz. Czy mogę jeszcze w czymś pomóc?
Senator popatrzył na gości oczekując na odpowiedź.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem