Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - Science-Fiction Chcesz odkryć w eonach Kosmosu Zapomniane Światy? Walczyć z wszędobylskimi Korporacjami, bądź być małym cyber–trybikiem w ich złożonej Maszynerii? Ostrzem świetlnego miecza wyrąbywać sobie swoją ścieżkę Mocy? To czy odważysz się przejść przez Wrota Wymiarów zależy tylko od Ciebie.


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-05-2023, 12:38   #11
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Zeltrończyk uważnie słuchał monologu Wędrowniczki. "To to jest poezja" pomyślał, podczas jej kolejnych przenośni i utwierdził się w przekonaniu, że jak już czytać to prozę. Gdy Miraluka skończyła rady odnośnie zachowania przy żołnierzach, Cioldan zdecydował się odezwać do towarzyszki
- Dziękuję za próbę wytłumaczenia. Rozumiem, że odcięłaś się od przeszłości... ok szanuję. Ja twierdzę, że lepiej skonfrontować się z tym co było, niż bezustannie uciekać, bo prędzej czy później przeszłość w jakiś sposób znów Cię dopadnie. Ale to tylko moje zdanie. Wymyślę Ci jednak jakieś krótsze imię, a raczej ksywkę. Jak bym miał krzyknąć Wędrowniczko uważaj, to pewnie przy uważaj byłoby już za późno.


Cioldan nie mógł, a raczej nie chciał uwierzyć w to, co usłyszał. Poczuł falę współczucia dla thaerańskich żołnierzy i rodzin tych, którzy zginęli. Współczucie to nie jedyne uczucie jakie przelało się przez niego. Poczuł więc też ulgę, że dotarli tutaj już po samej bitwie, bo zdawał sobie sprawę, że ich statek za wiele by nie pomógł w trakcie ostrej wymiany ognia. Jednak najbardziej uwidaczniała się złość. Całkowicie zgubił lekki uśmieszek wywołany przez ekscytację związaną z wydarzeniami, a na jego miejscu pojawił się grymas. Czarne słońce i niewolnicy? Gdyby nie to, że jest na statku, to splunąłby siarczyście na ziemię. Dwie rzeczy, które nienawidzi najbardziej pojawiły się w jednym miejscu. "No to Dash trafił z wyborem" pomyślał sobie o początkach misji gdy był jeszcze na Voss. Zerknął szybko na hologram z ich dokumentów, chciał oczywiście sprawdzić czy jego towarzyszka ma wpisane imię "Wędrowniczka" do oficjalnych dokumentów. Następnie popatrzył się surowo na żołnierzy.
- Dlaczego mieliśmy mówić? Byliśmy zaskoczeni sytuacją i nie chcieliśmy wywoływać niepotrzebnego zamieszania. Szczególnie, że udajemy się na Cularin i nie mieliśmy w planach dłuższego postoju. Zresztą, prawdopodobnie WD-40 już pobrał dane nawigacyjne do skoku i możemy szykować się do skoku. - Cioldan w tym momencie zerknął na WD-40, kiwnął głową w jego kierunku, jakby oczekując odpowiedzi. Wrócił wzrokiem na żołnierzy i kontynuował swoją wypowiedź.
- A może chcecie nas eskortować do systemu Cularin? Albo nie, lepiej zostańcie tu i póki co nie mówcie innym o obecności wysłanników vice-kanclerz. Macie teraz naprawdę poważne problemy i zdecydowanie lepiej nie dokładać niepotrzebnych emocji. Mam nadzieję, że informacja o tym co tu się stało, łącznie z tym o podejrzeniach co do kapitana statku pirackiego oraz o niewolnikach dotrze do Coruscant szybko. Na nas już czas, prawda Wendy? popatrzył na Wędrowniczkę, a jego usta próbowały się uśmiechnąć, jednak bardziej na jego twarzy można było wyczuć jakby zdziwienie. Widocznie sam nie był pewny, czy to imię będzie pasować. Kontynnuował jednak.
- To co, możemy już lecieć, prawda? - Cioldan wszystkie swoje słowa do żołnierzy starał się mówić stanowczo acz spokojnie, przecież nie był na nich zły. Czuł jednak, że wydźwięk jego wypowiedzi był szorstki i niemiły. Także zanim ktokolwiek się odezwał szybko dodał.
- Tak w ogóle to wykonaliście tu kawał dobrej roboty. Mam też takie dziwne przeczucie, że szybko się znów spotkamy. - dodał, uśmiechając się lekko i przyjaźnie.
Po chwili jego myśli wędrowały wobec nieszczęsnych niewolników. Nie wiedział dlaczego, ale już postanowił, że cokolwiek się nie wydarzy na Cularin, to ostatecznie tu wróci by rozpracować i zniszczyć tych którzy stoją za zniewoleniem tych bezbronnych istot.
 

Ostatnio edytowane przez Cioldan : 16-05-2023 o 17:53.
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16-05-2023, 20:54   #12
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Skryta pod głębokim kapturem twarz Wędrowniczki nie poruszyła się, kiedy Cioldan wyraził swą opinię.
— O wiele łatwiej jest kogoś ocenić, niż zrozumieć — rzekła spokojnym tonem. — Moja przeszłość stanowi zamkniętą kartę. Powracanie do niej byłoby jedynie oznaką niepotrzebnego przywiązania. A te nie bez powodu jest zakazane przez Kodeks Zakonu Jedi. To, kim byłam, pozwoliło mi stać się tym, kim jestem teraz. Ale nie może wisieć nade mną niczym widmo. Jestem nową osobą i nie zamierzam oglądać się za siebie.

Negocjatorka Jedi w skupieniu wysłuchała żołnierza z Thaere, przez cały czas uważnie odbierając wszystkie jego słowa i emocje.
— Żaden z panów nie pytał — odparła zwięźle i rzeczowo na zadane pytanie.
Następnie poczekała cierpliwie, aż jej towarzysz się wygada, po czym zwróciła się do mundurowego.
— Ze szczerego serca ubolewam nad stratą państwa dzielnych żołnierzy — jej głos był łagodny i niemal beznamiętny, jednak można było wyczuć w nim nutę współczucia. — Choć zarazem odczuwam radość, że zdołali państwo uratować tych nieszczęśników od straszliwego losu. W związku z tym nasunęły mi się jednak dwa pytania. Udało się państwu może ustalić, gdzie udał się drugi z kontenerowców? I czy słyszał pan czasem cokolwiek o aktywności Czarnych Słońc w systemie Cularin?
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 05-07-2023 o 11:07.
Alex Tyler jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19-05-2023, 19:49   #13
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
WD-40 zameldował, że zakończył pobieranie danych do skoku.

Dowódca po chwili zastanowienia odparł:
- Niestety nie udało nam się ustalić dokładnego wektora skoku tego drugiego. Sądzę, że najpierw wykonał jeden krótki skok aby oddalić się od przestrzeni bitwy i naszych sensorów a potem skoczy gdzieś dalej. Co sytuacji w Cularin to jej nie znamy a co do ewentualnej eskorty, to mamy swoje rozkazy patrolowe. Nie mamy powodu aby was zatrzymywać. Jednakże jeśli chcecie, możecie podlecieć z nami do „Vanguarda”. Na pokładzie jest Senator Tython Zaal, przybył niedawno i pomaga flocie rozwiązać sprawę tych uratowanych niewolników. Oni nie są obywatelami republiki , nie mają żadnych dokumentów, nic. Na pewno on wie więcej o Czarnych Słońcach na Cularin i na pewno on może przydzielić wam eskortę. My nie będziemy wam więcej zajmować czasu, dajcie znać przez komunikator gdzie chcecie lecieć.

Po krótkim pożegnaniu, żołnierze przeszli przez śluzę do patrolowca, po czym rozłączyli statki.

HK-X1 sprawdził dane skokowe.
- Wygląda na to, że dane są aktualne przez kilka godzin. Jeśli chcecie wystarczy czasu na rozmowę z senatorem.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-05-2023, 10:53   #14
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
-Jak już wspomniałem, wolałbym udać się od razu do Cularin- zwrócił się Cioldan do HK-X1. Po wyjściu żołnierzy jakby ochłonął i mówił spokojnie, ale usłyszeć można było rezygnację w jego glosie. Lekko zafrasowany spoczął na siedzisku w głównym pomieszczeniu statku.
- A Ty gdzie chcesz lecieć Jedi? Mam przeczucie, że gdzie indziej niż ja. Mierzi mnie ta historia z niewolnikami i czarnym słońcem, ale Dash jasno mówił, że mamy zbadać sprawy w systemie Cularin. To tam zginęli senatorowie i to tam powinniśmy zacząć śledztwo. Nie mamy pojęcia czy te sprawy są powiązane. Zresztą, dopiero bałaś się konsekwencji ujawnienia naszych koneksji z senatem, że może to wzbudzić podejrzenia. Wizyta u samego senatora z Thaere jako wysłannicy vicekanclerz, nagle pomoże nam w rozwiązaniu zagadki śmierci senatorów z Cularin?- adept mocy spuścił głowę i głośno westchnął, po czym kontynuował.
- Jeśli nie mamy zgody co do celu dalszej podróży, to jedynym wyjściem jest rozmowa przez holoterminal z osobą znaną naszej dwójce. Zdamy raport, że dolecieliśmy i powiemy co się wydarzyło. Skontaktujmy się z Kylem.



Cioldan wysłuchał Wędrowniczki, wstał i jakby znów nabrał energii.
- To lećmy do tego senatora, a do Kyla wyślijmy tylko krótki raport. HK i WD zajmijcie się wysłaniem raportu. Proszę.
 

Ostatnio edytowane przez Cioldan : 24-05-2023 o 02:07.
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-05-2023, 19:45   #15
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Miraluka stała w kompletnym bezruchu z przedramionami zatopionymi w przeciwległe rękawy szat.
— To, że nie wiemy, czy dane sprawy są powiązane stanowi właśnie bardzo dobry powód, by sprawdzić ten trop — rzekła ze stoickim spokojem. — Wpływowa grupa przestępcza przybyła tu właśnie z naszego celu podróży. Nierozsądnie byłoby to po prostu zignorować. Powinniśmy rozeznać się w sytuacji.
Zamilkła na chwilę.
— Nie chciałam ujawniać naszych powiązań. Ale to już się stało. Zatem warto chociaż skorzystać z nadarzającej się okazji i zamienić słowo z senatorem. Zwłaszcza że jak rzekł twój droid, mamy kilka godzin na wykonanie skoku.
 
Alex Tyler jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30-05-2023, 11:25   #16
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Wysłanie raportu trwało chwilę, zaraz potem WD-40 bez problemu wykonał krótki skok do przestrzeni zajmowanej przez thaerańską flotę. Oprócz Vanguarda, krążownika pamiętającego czasy Wojen Klonów, widoczny był także zdobyty piracki kontenerowiec, wiele myśliwców, statków patrolowych i naprawczych i sporo szczątków. Lewa burta Thaerańskiego krążownika pokryta była osmaleniami i nielicznymi ale dość dużymi przestrzelinami. Mały astrodroid przedstawił przybliżoną analizę uszkodzeń Vanguarda. Wynikało z niej iż były one zaskakująco poważne. To co najmniej dziwne, że dwa kontenerowce- pułapki, czyli w gruncie rzeczy przerobione statki cywilne, miały siłę ognia tak dużą aby dość poważnie uszkodzić stary, ale bądź co bądź nadal okręt wojskowy.


Szerokie pancerne wrota głównego pokładu hangarowego krążownika były otwarte i po krótkiej chwili statek wysłanników dostał zezwolenie na lądowanie. Pokład hangarowy podzielony był na wiele oddzielnych lądowisk, które od próżni oddzielały niewidoczne ściany pól siłowych. Na lądowisku na wysłanników czekała eskorta, złożona z dwóch żołnierzy i młodszego oficera. Bez zbędnych ceregieli poprowadzili przybyszów przez jasnoszare korytarze statku.




W drodze na spotkanie z Senatorem prowadzono ich z dala od bardziej wrażliwych przestrzeni statku, ambulatoriów czy przestrzeni w której zajmowano się uwolnionymi niewolnikami. Pomimo tego,
zarówno Miraluka jak i Zeltron wyczuwali całą gamę emocji i wrażeń. Od strachu po obezwładniającą ulgę. Gniew, żal, radość, wszystkie te uczucia przesączały się po całym statku.


Odczucie niechęci i gniewu nasiliło się gdy zbliżyli się do sali konferencyjnej. Okazała się ona być niewielkim pomieszczeniem, pośrodku którego stał okrągły stół z wyświetlaczem pośrodku oraz krzesła. Były tam obecne dwie osoby, senator Zaal

i kapitan Morvis, dowódca Vanguarda. Gniew i niechęć byłą wyraźnie odczuwalna ze strony kapitana, natomiast senator był raczej zniechęcony, zmęczony. Po krótkim przywitaniu, rozpoczęło się spotkanie.
- Załoga patrolowca zdała mi raport z waszego spotkania. – rozpoczął senator.
- Możemy udzielić wam tych informacji, które sami posiadamy, na temat sytuacji w Cularin i aktywności syndykatu przestępczego Czarne Słońca. Jak zapewne wiecie, była to ogólnogalaktyczna organizacja przestępcza, która w ostatnich latach została niemal całkowicie rozbita. Jej pojedyncze komórki, mniejsze grupy, którym udało się przetrwać, pojawiają się jeszcze w różnych regionach galaktyki, ale nie mają już tych wpływów co niegdyś.
- Jak widać, znaleźli sobie dobre miejsce w Cularin – niemal warknął kapitan statku – tam i tak panuje kompletny chaos, nie ma komu zaprowadzić porządku. Zresztą, oni nigdy nie dbali o porządek…
- Wystarczy, kapitanie – uciął senator z westchnieniem.
- Jak dotąd nie wiedzieliśmy o tym, że jakaś pozostałość Czarnego Słońca znalazła się w naszym sektorze. Teraz mamy już potwierdzenie. – wskazał na wyświetlacz.


Nad stołem wyświetliła się podobizna kotowatej istoty na liście gończym KorSeku. Jasnoniebieski hologram wskazywał, iż jest to Tars-Uul, mężczyzna z rasy Trianii, powszechnej w odległym Sektorze Korporacyjnym. Lista przestępstw była bardzo długa i zawierała głównie podejrzenia o zabójstwa, kradzieże statków, piractwo, porywanie i handel niewolnikami… Podejrzany o udział w organizacji przestępczej Czarne Słońce.
- To obecnie zmarły dowódca naszego pseudo kontenerowca. Bardzo nieprzyjemna istota.
Na słowa senatora kapitan wyraźnie się skrzywił, gniew i pogarda stały się bardzo odczuwalne.
- Wiemy, że miał dwóch braci – kontynuował senator, wyświetlając kolejne obrazy.
- Pierwszy z nich to młodszy brat Tarsa, Urza-Uul. Bardziej agresywny, mniej ostrożny. Jego lista przestępstw była co najmniej tak długa jak jego brata. Drugi, najstarszy brat to Asharak-Uul, chyba najsprytniejszy z nich. Nie dało się z nim powiązać wielu przestępstw, ale KorSek uważa, że to on kieruje braćmi i całą grupą przestępczą. Z tego co wiemy, bracia raczej trzymają się blisko siebie, więc jest możliwe, że jeden lub obu nadal jest gdzieś w systemie Cularin. Jeśli trafilibyście na ich ślad, proszę o przesłanie informacji do mnie jak i do posterunku Republiki.
- O ile ten posterunek nadaje się do czegokolwiek. – kapitan w końcu nie wytrzymał a senator tylko na niego popatrzył, tym razem nie komentując.
- Patrol wspominał że prosiliście o eskortę. Możemy wysłać z wami dwa patrolowce, które odeskortują was do Cularin. Mieszkańcy tego systemu nie lubią nas z powodu dawnych zaszłości, ale nie odmówią nam wlotu, jeśli nasze statki będą eskortować wysłanników Wicekanclerz. Czy mogę jeszcze w czymś pomóc?
Senator popatrzył na gości oczekując na odpowiedź.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-06-2023, 08:36   #17
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Jeszcze przed zejściem z własnego statku, Zeltrończyk zwrócił się do swojej towarzyszki.
-Nie wiem, czy miałaś wcześniej do czynienia z innym osobnikiem mojego gatunku. Mamy pewną zdolność, która czasem może się przydać. Mogę wypuścić z siebie feromony, które sprawiają, że mój rozmówca staje się bardziej przychylny, może się uspokoić, bądź też uznać mnie za bardziej atrakcyjnego. Co myślisz o tym, żeby przy rozmowie z senatorem użyć tego... daru.- wypowiadał się błyskawicznie i płynnie, aż nagle zatrzymał się na ostatnim zdaniu, przywieszony na krawędzi wypowiedzi. W tej chwili zawisło westchnienie, a w wyrazie emocji można było dostrzec jakby nutkę rezygnacji..

Mimo że szli z dala od zgiełku ambulatoriów przepełnionych niewolnikami, w sercu Cioldana wciąż pulsowały emocje świeżo wyzwolonych istot. Sam przecież był kiedyś w podobnym punkcie i wiedział, jak trudno uwierzyć w wyzwolenie, gdy wciąż dominuje strach i niepewność. W trakcie wędrówki, zwrócił się do swojej eskorty, starając się zachować jak najwięcej spokoju, choć smutek odbijał się wyraźnie na jego rysach twarzy.
-Czy wiecie cokolwiek o tych niewolnikach? Czy to szczególna odmiana ludzka, czy też zróżnicowana etnicznie grupa?- zapytał łagodnie, ale w jego głosie tkwiła nuta smutku, której obecność wyraźnie malowała się na jego obliczu.
Zastanawiało go czy owi niewolnicy zostali schwytani właśnie w układzie Cularin, czy też pojmano ich gdzieś jeszcze dalej, poza system Thaere.

Gdy przekroczyli progi sali konferencyjnej, Cioldan powitał senatora i kapitana skłonem głowy, wyrażając szacunek, jaki należał się ich wysokim stanowiskom. Następnie przedstawił się w sposób, który uwzględniał informacje o swoim reprezentowaniu senatu. Jego staranne zachowanie świadczyło o trosce o godność, jaką te stanowiska reprezentowały. Po wysłuchaniu wypowiedzi kapitana i senatora, skierował swoje słowa do tego pierwszego.
-Mówi pan, szanowny kapitanie, o chaosie panującym na Cularin. Czy jest to opinia powszechna, czy może posiada pan jakąś konkretną wiedzę na temat obecnej sytuacji? Nasza mała grupa właśnie tam zmierza, więc ważne jest, byśmy mieli jak najwięcej informacji.- wypowiedź była spokojna, pasowała bardziej do towarzyszącej mu Miraluki.

Cytat:
Napisał senator Zaal
Czy mogę jeszcze w czymś pomóc?
Cioldan długo się nie zastanawiał i od razu zaczął mówić
-Szanowny senatorze, eskorta byłaby bardzo pomocna, patrząc na sytuację i obrażenia waszego statku. Muszę jeszcze wrócić do informacji o Czarnym Słońcu. Ci kotoludzie, których widzieliśmy na hologramie... ja ich znam. W młodości, gdy byłem uwięziony, zniewolony przez tę samą przeklętą organizację przestępczą... spotkałem ich. Oni również byli w niewoli, dwóch z nich było jeszcze młodych jak na moje oko, ale nie jestem w stanie oszacować ich wieku tak jak bardziej podobnym nam gatunkom. Najstarszy z nich szybko zdecydował się w tamtym czasie na układ z oprawcami i przyłączył się do nich, przekonany, że w ten sposób przestaje być niewolnikiem. Poznałem wtedy ich imiona, więc jestem pewny, że to Ci sami. Teraz, gdy ujrzałem ich oblicza, jestem przekonany, że spotkałem najstarszego z nich, gdy jedno ze zbrojnych ramion Czarnego Słońca uciekło nam podczas bitwy z Xizorem. Następnie podczas wypraw mających na celu zniszczenie pozostałości po Czarnym Słońcu, umknął nam i to kilka razy. Już wtedy, około piątego roku ABY, miał wysoką pozycję, dowodząc całym oddziałem. Niestety, jak widać, nie udało się go wtedy schwytać....
Zatrzymał się na chwilę, aby pozwolić wszystkim przyswoić te informacje oraz oczekiwał na reakcję Wędrowniczki.
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 09-06-2023, 14:05   #18
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
— Myślę, że użycie tego daru nosiłoby znamiona manipulacji — oznajmiła spokojnie miraluka. — Nie mogę więc czegoś takiego poprzeć.

Po wejściu do sali konferencyjnej Wędrowniczka pokłoniła się kurtuazyjnie i pozdrowiła zebranych tradycyjnym „Niech Moc będzie z wami”. Następnie uważnie wysłuchała wszystkich zgromadzonych, odnotowując wszystkie istotne informacje.
— Z mojej strony to wszystko szanowny panie senatorze — rzekła na koniec. — Dziękuję uprzejmie za okazaną pomoc.
Prywatnie niezbyt podobał jej się pomysł z thaerańską eskortą. Zwłaszcza że mieliby wkroczyć w przestrzeń Cularin jako przedstawiciele wicekanclerz. Przekazała tę myśl telepatycznie swojemu towarzyszowi.
 
Alex Tyler jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16-06-2023, 12:31   #19
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
- Będziesz miał więc możliwość odpłacić im pięknym za nadobne, jeśli oczywiście tam są – kapitan zwrócił się do Cioldana, zaś zeltron wyczuł pogardę i agresję.
- Im mniej takich szumowin pałęta się po galaktyce tym lepiej. Gdybyś potrzebował z tym pomocy, to nasze prawa są pod pewnymi względami luźniejsze niż Republikańskie… - przerwało mu znaczące chrząknięcie senatora, Cioldan odczuł, że polityk stał się ostrożniejszy, bardziej skupiony, zaś kapitan z trudem zapanował nad gniewem.
- Odpowiadając na Pańskie pytanie, ocaleli to istoty z jakiejś rasy z odległych rubieży, nie mówią w Basicu, udało się z nimi porozumieć tylko po Huttańsku. Zostali porwani z obszaru kilku osad na planecie, której nawet nie mamy na mapach – senator przejął inicjatywę w rozmowie.
Przez resztę spotkania Kapitan nie odezwał się już ani słowem, poza uprzejmymi potwierdzeniami lub zaprzeczeniami, pozwalając mówić senatorowi.


Wysłannicy potwierdzili już posiadane informacje o śmierci poprzedniego senatora Cularin i jego zastępcy, o niemożności wyłonienia kolejnego i o tym że zgodnie z prawem gdyby teraz nikogo nie wybrano to senator Zaal byłby reprezentantem Cularin w senacie. Potwierdziło się także że biura senator Alyli Melne znajdują się na Cularin, na jednym z ocalałych miast platform, tuż obok posterunku republikańskich rangersów. Dowiedzieli się, że system tętni życiem, rozwija się handel gazami tibanna oraz irolunn zbieranymi na gazowym gigancie Genariusie, rozkwita także handel rzadkimi drzewami, wliczając w to występujące tylko na tej planecie drzewa ch’hala, których drewno naturalnie zmienia kolor pod wpływem dźwięków. Do systemu tego przybywają badacze, łowcy nagród, istoty szukające szybkiego zarobku, hazardziści, czy skompromitowani w innych światach politycy. Główna planeta systemu, Cularin stanowi bazę dla wielu tych osobników oraz jest rodzimą planetą dla Tarasin, jedynego rozumnego gatunku humanoidalnych gadów. Na Genariusie, gazowym gigancie pracują ogromne latające miasta, które prowadzą wydobycie gazów, produkcję przemysłową, a także z dala od Culairn oferują rozrywki hazardowe i inne, często takie które nie mogą ujawniać się w bardziej uczciwych częściach systemu. W pasie asteroidów podobno ukrywają się przemytnicy, piraci, a nawet jacyś medytujący mistycy. System wycierpiał dużo podczas Imperialnej okupacji, ponieważ nie uznał władzy Palpatine’a od pierwszego dnia od ogłoszenia się Imperatorem. Wiele miast – platform na Cularin zostało zniszczonych, ich ruiny pochłonęła lub wkrótce pochłonie dżungla. Podobnie było na Genariusie, zaś wszystkie stacje i posterunki w pasie asteroidów zostały zniszczone. Główną przyczyną niechęci do Thaere jest fakt, że Thaeranie popierali Imperium.


Po zakończeniu spotkania, wysłannicy w eskorcie dwóch patrolowców wykonali skok.


System Cularin


Dotarcie do Cularin jest utrudnione z powodu obłoku komet otaczającego system, na szczęście boja nawigacyjna wysyła sygnały z dokładnymi danymi umożliwiającymi bezpieczne przeloty. WD-40 nie potrzebował wiele czasu aby ustalić dobry kurs i po niedługim czasie w nadprzestrzeni, statek wysłanników i towarzysząca mu eskorta dotarli do celu swojej podróży.
Zielono-niebieska planeta gdzieniegdzie spowita białymi chmurami przyjmowała wiele lądujących statków, najróżniejszych kształtów i rozmiarów.

Zbliżając się do atmosfery, statek wysłanników obserwował wzmożony ruch i uzyskał zgodę na lądowanie w Gadrin, mieście-platformie, zbudowanym na miejscu pierwotnego lądowania badaczy w tym systemie, w miejscu miasta na planecie które zostało zniszczone podczas Imperialnej okupacji. Towarzysząca im eskorta pomimo otrzymania bardzo chłodnej obietnicy przyjęcia na planecie postanowiła nie korzystać z zaproszenia i zawróciła z zamiarem powrotu do Thaere. Statek wysłanników kontynuował natomiast lot w stronę wyznaczonego lądowiska. Krajobraz planety przecinały sięgające chmur góry, na których zboczach jak i na dolinach formowanych między pasmami rozlewały się niekończące się połacie dżungli i lasów deszczowych. Gdy tylko Sojourn zleciał poniżej poziomu chmur, wpadł w obszar lekkiego deszczu, który zdaje się padał tu bardzo często.
Wysoko ponad ogromnymi drzewami rosnącymi na setki metrów w górę, wznosiła się miasto- platforma, spoczywając na jednej kolumnie rozszerzającej się w dolnej części, mokre i połyskujące od deszczu białe budynki kontrastowały z głęboką zielenią planety.


Lądowisko wyznaczone przez kontrolę lotów znajdowało się w bocznej części miasta, niedaleko posterunku republiki i biur senatorskich. Gdy WD-40 zawracał statek do lądowania, dało się zauważyć sporą ilość droidów przemysłowych i robotników pracujących przy republikańskim posterunku. Usuwali oni pokręcone i poczerniałe metalowe elementy, część z nich pomagała łatać wyglądające na poważne uszkodzenia nawet samej konstrukcji platformy. Coś tu wybuchło i było to coś na tyle dużego, że nawet stojące obok budynki były częściowo uszkodzone.
Lądowanie przebiegło bez zakłóceń, po chwili rampa opadła i wysłannicy mogli postawić stopy na planecie. Pierwszym co poczuli był zapach mokrego lasu. Przenikający drobny deszcz padał cały czas, a zapach odczuwalny był nawet tak wysoko, pond kilometr nad najwyższymi drzewami.
Zarówno Wędrowniczka jak i Cioldan od razu po opuszczeniu statku, który nieco izolował ich zmysły, poczuli jak niezwykła i wyjątkowa jest ta planeta. Powiedzieć że tętniła życiem i była silna w Mocy to jak powiedzieć że Coruscant to miasteczko, a Tatooine to piaskownica. Cioldan aż się cofnął gdy poczuł Mocą obecność planety. To jednak nic w porównaniu z odczuciami Wędrowniczki. Miraluka całe swoje życie spędzała usilnie wyczuwając obecność Mocy i na podstawie najdrobniejszych jej zawirowań określać swoje otoczenie. Gdy tylko zbliżyła się do rampy statku, poczuła się jak ślepiec, który wypatrywał najdrobniejszych iskierek w ciemności aby nagle spojrzeć prosto w tarczę popołudniowego słońca. Poczuła się jak gungański rybak na Naboo, który próbował wyczuwać niuanse zmian prądów wody w leniwie płynącym strumyku aby nagle znaleźć się pod zwałami wody z ryczącego wodospadu. Wrażenie życia i obecności w Mocy było wszechogarniające. Oboje wyczuleni na Moc wędrowcy spędzali czas na różnorakich światach, także pokrytych dżunglą, lub lasem jak Kashyyk czy Yavin 4. Nigdy dotąd jednak nie odczuli czegoś takiego.
Fala Mocy ogarnęła ich zmysły i nie bacząc na próby oporu, uniosła ich jaźnie ze sobą.





Wędrowniczka stała na wielkim placu na jednej z platform. Ludzie i inne istoty cieszyli się, tańczyli, śpiewali. Muzyka grała, girlandy kwiatów zwisały z każdego budynku, kolorowe wstęgi frunęły z nieba, radość i beztroska była wszechogarniająca. Dwie postacie wyróżniały się tłumu. Okryte czarnymi płaszczami z naciągniętymi kapturami wyglądały na zaskoczone, że się tu znajdują. Kaptury obróciły się w stronę Miraluki, która spod jednego z nich poczuła strach i ból i gniew zaś spod drugiego poczuła przenikliwy, wysączający życie chłód. Wędrowniczka poczuła jak coś spływa jej po policzkach, dwie krople, po jednej z każdej strony.

Cioldan spoglądał na klęczące przed nim istoty. Dwójka skrępowanych kotowatych Triannii patrzyła na niego z wściekłością, strachem i bezsilnością. Zeltron wyłączył miecz świetlny i obrócił się czując ulgę i po raz pierwszy od długiego czasu spokój. Na polance w cieniu jednego z ogromnych drzew stały dwie postacie okryte czarnymi płaszczami z naciągniętymi kapturami. Przez moment wyglądały na zaskoczone, że się tu znajdują, rozglądały się na boki jakby zdezorientowane… w momencie gdy kaptury obróciły się w stronę Cioldana, spod jednego z nich poczuł przenikliwy, wysączający życie chłód.

Miraluka stała w ruinach. Płonące i strzaskane resztki miasta platformy spoczywały jako masa poskręcanego metalu i gruzu. Wokół miejsca katastrofy las płonął. Ból, strach cierpienie jakie odczuwała dookoła było niemal nie do opisania. Nagle w jej polu widzenia pojawił się ktoś jeszcze, postać w czerni. Rozglądając się w zdziwieniu, dostrzegła Miralukę.
- Co się dzieje? Kim jesteś? Jak to robisz? – głos męski, młody. Promieniował od niego gniew, strach, ból.

Zeltron stał w ruinach. Płonące i strzaskane resztki miasta w chmurach, latającej przetwórni gazów opadały w stronę głębin gazowego giganta. Ludzie i inne istoty biegały przerażone, szukając ratunku, który nie mógł nadejść. Postać w czerni spoglądała na Cioldana.
- Kim jesssteśśś? Ccczuję w tobie Moccc. – dziwny, syczący głos. Od postaci promieniował chłód. Przenikliwy, niszczący duszę chłód.

Cioldan i Wędrowniczka spojrzeli na siebie, po raz pierwszy czując swoją obecność. Stali na pustkowiu, pokrytym prochem z dawno wymarłej roślinności i rozciągającym się po horyzont. Słońce świeciło słabo, było jakby… mniejsze na niebie? Przed nimi znajdował się budynek, wysoka, strzelista cytadela z czarnego kamienia i kryształu, której postrzępione wieże wyciągały się ku niebu niczym upiorne palce. Z cytadeli promieniował chłód, silniejszy niż przedtem. Z otwartych wrót wyszły dwie postacie.
- Mówiłem ci! Są tutaj! – jedna z postaci wskazała na wysłanników.
- Ccczekaj. – odparła druga, czyniąc krok do przodu.
Wysłanników ogarnęła ciemność.




Wszystko wróciło do normy. Zarówno Zeltron jak i Miraluka opanowali swoje postrzeganie na tyle, aby silna Mocą planeta nie ogłuszała ich. HK-X1 podniósł najpierw Cioldana, potem powoli i delikatnie uniósł w górę Wedrowniczkę i pomógł jej oprzeć się o rampę statku. WD-40 piszczał zaniepokojony delikatnie szturchając kobietę, pytając jak się czuje. Zanim zdążyła odpowiedzieć, usłyszała inne pytanie.
- Witajcie. To teren republiki i... zaraz, czy pani się dobrze czuje? Jest pani ranna?


Wysłannicy ujrzeli twi’lekankę w ponaddzieranym mundurze republikańskich rangersów, z opatrunkiem na jednej ręce.
- Hej tam! – krzyknęła w stronę pracujących niedaleko istot i droidów. – Lekarza! Albo droida medycznego!
Cioldan spojrzał na swoją towarzyszkę i ujrzał dwa krwawe ślady, dwie linie krwi spływające w dół twarzy kobiety, po jednej z każdej strony.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20-06-2023, 13:18   #20
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Cytat:
Napisał kapitan Morvis
Im mniej takich szumowin pałęta się po galaktyce tym lepiej. Gdybyś potrzebował z tym pomocy, to nasze prawa są pod pewnymi względami luźniejsze niż Republikańskie…
Zeltrończyk widocznie zareagował na te słowa wymownym skinięciem głowy i lekkim uśmiechem. Jednak postanowił się nie odzywać ze względu na swoich towarzyszy. Mieli teraz inną misję, ale na pewno zapamięta propozycję kapitana i może w przyszłości skorzysta. Podczas reszty spotkania uważnie słuchał i z kurtuazją przytakiwał bądź wypowiadał pojedyncze słowa, żeby pokazać, że przykłada dużą wagę do tego co mówi Senator (nawet jeśli w rzeczywistości nie do końca go interesowały różne informację). Parę rzeczy utkwiło mu w głowie jak wielkie platformy na gazowym gigancie, człekokształtne inteligentne gady, a także pas asteroidów w którym chowali się piraci. Skoro byli tam piraci, to może kryli się tam też łotry z Czarnego Słońca. Najbardziej jednak zapadła mu w pamięci informacja o medytujących mistykach. Gdy myślał o nich, czuł ekscytację i na jego rękach i nogach pojawiała się gęsia skórka.

Podróż minęła mu bardzo szybko, gdyż oddał się medytacji. HK-X1 przerwał mu tuż przed dotarciem na Cularin. Gdy ich eskorta udawała się z powrotem do swojego układu, Cioldan pośpieszył do komunikatora aby podziękować za wspólną podróż i życzyć udanego lotu powrotnego. Po wylądowaniu zaczęły dziać się rzeczy osobliwe

Cioldan aż się cofnął gdy poczuł Mocą obecność planety. To jednak nic w porównaniu z odczuciami Wędrowniczki. Wrażenie życia i obecności w Mocy było wszechogarniające. Oboje wyczuleni na Moc wędrowcy spędzali czas na różnorakich światach, także pokrytych dżunglą, lub lasem jak Kashyyk czy Yavin 4. Nigdy dotąd jednak nie odczuli czegoś takiego. Fala Mocy ogarnęła ich zmysły i nie bacząc na próby oporu, uniosła ich jaźnie ze sobą.
Cioldan spoglądał na klęczące przed nim istoty. Dwójka skrępowanych kotowatych Triannii patrzyła na niego z wściekłością, strachem i bezsilnością. Zeltron wyłączył miecz świetlny i obrócił się czując ulgę i po raz pierwszy od długiego czasu spokój. Na polance w cieniu jednego z ogromnych drzew stały dwie postacie okryte czarnymi płaszczami z naciągniętymi kapturami. Przez moment wyglądały na zaskoczone, że się tu znajdują, rozglądały się na boki jakby zdezorientowane… w momencie gdy kaptury obróciły się w stronę Cioldana, spod jednego z nich poczuł przenikliwy, wysączający życie chłód.
Zeltron stał w ruinach. Płonące i strzaskane resztki miasta w chmurach, latającej przetwórni gazów opadały w stronę głębin gazowego giganta. Ludzie i inne istoty biegały przerażone, szukając ratunku, który nie mógł nadejść. Postać w czerni spoglądała na Cioldana.
- Kim jesssteśśś? Ccczuję w tobie Moccc. – dziwny, syczący głos. Od postaci promieniował chłód. Przenikliwy, niszczący duszę chłód.

Cioldan i Wędrowniczka spojrzeli na siebie, po raz pierwszy czując swoją obecność. Stali na pustkowiu, pokrytym prochem z dawno wymarłej roślinności i rozciągającym się po horyzont. Słońce świeciło słabo, było jakby… mniejsze na niebie? Przed nimi znajdował się budynek, wysoka, strzelista cytadela z czarnego kamienia i kryształu, której postrzępione wieże wyciągały się ku niebu niczym upiorne palce. Z cytadeli promieniował chłód, silniejszy niż przedtem. Z otwartych wrót wyszły dwie postacie.
- Mówiłem ci! Są tutaj! – jedna z postaci wskazała na wysłanników.
- Ccczekaj. – odparła druga, czyniąc krok do przodu.
Wysłanników ogarnęła ciemność.


Cioldan stał w lekkim szoku. Spojrzał na twi’lekankę i zdążył jedynie odeprzeć Witaj gdyż wszyscy skupili się na jego towarzyszce. Sam zaczepił WD-40
-Hej, kolego, często Twoja partnerka ma takie dolegliwości? Jeśli tak i wiesz jak jej pomóc to współpracuj proszę z tutejszymi medykami- po czy podszedł bliżej Miraluki, ale tak by nie przeszkadzać medykom w działaniu.
-Nie wiem czy mnie słyszysz, ale jeśli jest coś co mogę zrobić, to powiedz.- po wysłuchaniu odpowiedzi zwrócił się jeszcze raz do witającej ich rangerki.
-Wiemy, że to teren Republiki, Wasi życzliwi sąsiedzi z układu Thaere nas eskortowali, gdyż w przestrzeni kosmicznej czaiło się niebezpieczeństwo. Zresztą widzę, że tutaj też niedawno odbyła się jakaś walka. Zauważyliśmy miejsce po jakimś dużym wybuchu, a i Twój strój świadczy o ciężkich czasach. Chcielibyśmy rozmawiać z kimś kto ma większą wiedzę na temat tutejszych walk, wyborów do senatu oraz wysokich strzelistych czarnych cytadeli
 
Cioldan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172