Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2007, 20:02   #48
Sumar
 
Sumar's Avatar
 
Reputacja: 1 Sumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputacjęSumar ma wspaniałą reputację
Vintilian szybko i sprawnie zaczął działać w kierunku zatamowania krwi. Za pomocą jego czarów krew szybko zaczęła krzepnąć. Biała szata Vintiliana zaczęła unosić się na wietrze, który pojawił się znikąd, ale tylko w obrębie białego płaszcza. Owy wiatr działał tylko na niego, zaś wokół dłoni zaczęła rozciągać się para wodna, która krążyła coraz szybciej, ochładzając się i tworząc wodę. Krążyła ona wokół dłoni, przypominając walec. Gwałtownie przyspieszała aż w końcu wyglądała jak jednolita, krystaliczna masa. Vin pozwalał jej opływać dłoń, rozwierając palce. Powoli zaczęła tworzyć krystaliczną rękawicę. Zaczął z niej napływać malutki strumyczek pary wodnej, który ochłodzi się, łącząc z rękawicą. Gdy Półelf uznał, że krew już wystarczająco zakrzepła woda gwałtownie zmieniła się w parę wodną i zniknęła.

Popatrzyliście na leżącego mężczyznę, ale ten ciągle był nieprzytomny. Pierwsze próby ocucenia nie pomagały.
- Pokaż ten kamyczek... - powiedział Albreht do Vanessy.
Vanessa wyciągnęła już prawie całkiem szary kamyczek z kieszeni. Właśnie miała go podać Albrehtowi, gdy ten zaczął robić się ognisto-czerwony i strasznie gorący. Za chwilę wręcz zaczął płonąć. Vanessa z niewidocznym zaciekawieniem patrzyła na kamyczek, nie zwracając uwagi na to, że ten kamyk płonął w jej ręce. Dopiero, gdy ten jeszcze raz buchnął płomieniem, Półelfka upuściła go, chociaż ten nie zostawił na jej ręce nawet śladu. Kamyk spadł na ziemie i gasnąc przeturlał się prosto do ręki mężczyzny leżącego na ziemi. Nagle kamyk zaczął odzyskiwać swój dawny kolor, a mężczyzna zacisnął pięść z kamykiem i budząc się.

Po chwili Albreht zapytał się go:
- Kim oni byli i czego chcieli od ciebie oraz co takiego wiedziałeś, iż postanowili cię wyeliminować?

- Oni... oni! Uhhmm... niech ich szlag... Do Karczmarza, proszę... proszę... pić. - wybełkotał mężczyzna po czym zemdlał.

Mały kotek miauknął z torby wiszącej na koniu.
 
__________________
Question everything.
Sumar jest offline