Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2023, 15:56   #124
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Maska Zoda patrzyła beznamiętnie na rzeź. Nie ukazywała rozszerzonych źrenic na widok mężczyzny o flakach wyprutych by dostać się do delikatnej wątroby. Nie drżały jej usta przez kobietę o twarzy rozoranej pazurami i głowie skręconej tak bardzo, że wręcz prawie urwanej, patrzącej jedynym ocalałym, zbladłym już okiem w mniej więcej jego kierunku.
Ale opancerzona prawica drżała zaciskając się na toporze i zdradzała, że dziecko złamane w pół, z siłą od której pękł mu brzuch nie było mu obojętne…
- Bogowie… dajcie by byli już martwi…
Chciał powiedzieć, ale tylko stęknął. Zdał sobie sprawę, że usta szybko wypełnia mu mocno słony smak. Odwrócił się i wyszedł na zewnątrz, przepychając się obok Edwarda bez krztyny uprzejmości w ruchu
- Przepr… - urwał dziwnie, nie zwalniając nawet kroku.
Trzymaj się, trzymaj się, powtarzał sobie znikając za rogiem, jeszcze krótki moment…

Upuścił topór, przeszedł jeszcze dwa kroki dalej zrywając maskę i zgiął się wpół wyrzucając z siebie potrawkę z dziwnego miejscowego kurczaka i zwyczajnej kontynentalnej marchewki.
Potem jeszcze jej trochę.
A potem samą żółć.

Nic nie dały próby zachowania godności. Nie dało się zrobić tego po cichu. Nie dało się udawać, że poszedł tylko pęcherz opróżnić. Amos i Finn pewnie uznają to za słabość. Łatwo było mu sobie wyobrazić tych dupków rzucających mu pogardliwe spojrzenia.

Zacisnął zęby aż zgrzytnęły i oddychał, a powietrze świszczało między sześcioma rzędami długich, ostrych i cienkich jak szpilki zębów. Uderzył pięścią w ścianę i sięgnął po manierkę by wypłukać sobie pysk.
 
Arvelus jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem