Edward widząc co wielki Jaszczuroczłek zrobił Amosowi po tym jak został przez maga wyteleportowany miał jednocześnie wyrzuty sumienia za to że przeniósł wroga zaraz za jego plecy, ale z drugiej strony był przekonany że gdyby on sam bądź któraś ze stojących obok niego osób została trafiona tym atakiem zakończyłoby się to znacznie gorzej.. -Wybacz..
Napomknął do Amosa dość niezręcznie nim weszli do budynku.
Widok tego co pozostawili po sobie Jaszczuroludzie zamurował maga. Czarodziej wpatrywał się nieruchomo w ciała gdy przez jego umysł zaczęły przewijać się obrazy całej ich grupy i tego że jeśli przegraliby by.. jeśli przegrają to prawdopodobnie skończą w ten sam sposób. Wrócił jaźnią do rzeczywistości dopiero w momencie gdy wpadł w niego Zod odpychając go na bok z drogi do wyjścia. Zdecydowanie nie miał mu za złe jak najszybszej próby wyjścia z tego miejsca. Samemu rzucił jeszcze raz jedynie wzrokiem na stertę ciał po czym zaczynając czuć unoszący się w przestrzeni swąd skierował się na zewnątrz walcząc z mdłościami. Przystanął na chwilę samemu kawałek dalej by zaczerpnąć świeższego powietrza i uspokoić myśli. Dopiero po chwili przytaknął zgadzając się z Muhduzim i zaczynając żałować że nie był bardziej przekonany do zignorowania tego tropu.. przemył sobie twarz, nawodnił się i dołączył do reszty pilnując żeby Muhduzi trzymał się przy nich próbując się pozbyć nieprzyjemnych myśli. |