Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2023, 13:50   #28
Cioldan
 
Cioldan's Avatar
 
Reputacja: 1 Cioldan nie jest za bardzo znany
Miejsce: pd-zach Ostland; pogranicze z Hochlandem; rz. Wolf; Górski Bród; okolice brodu
Czas: 2521.04.23; Wellentag; przedpołudnie
Warunki: - ; na zewnątrz: dzień, zachmurzenie, powiew; chłodno (0)

okolice krzyżówek
Elf podczas rozmowy Petry ze Stefanem stał jak najbliżej nich, słuchając co mają do powiedzenia. Większość wniosków Stefana miało pokrycie w tym czego i on doświadczył nie raz w Lesie Cieni. Jednak szybko dodał coś od siebie na koniec rozmowy, jeszcze zanim Stefan odszedł od szefowej
- Szanowna Pani i przewodniku, nie możemy wykluczyć, że w związku z wojną na wschodzie, zwierzoludzie są przyciągani przez Chaos aby dołączyć do wojny. Jest też mała szansa, że to byli zwiadowcy wypuszczeni na przód większego oddziału i część wróciła z informacją o żołnierzach do dowódcy. Na szczęście dla nas, wyglądało to raczej na łatwe zwycięstwo pomiotów i nie powinni wysyłać posiłków. W każdym scenariuszu liczy się tylko to, że musimy działać szybko.- Następnie zwrócił się bezpośrednio do Petry
- Droga Petro, czy mamy w naszych szeregach innego maga niż Alezzia? Jestem ciekawy czy jakoś moglibyśmy pozbyć się mgły…- na samym końcu jeszcze nie czekając na odpowiedź, popatrzył na Kolesnikowa i do niego też skierował pytanie
- Szanowny …przewodniku, bywałeś tu najczęściej z nas wszystkich. Te mgły to naturalne zjawisko w tym miesiącu? Są jakieś godziny w ciągu dnia w których mgła jest mniejsza i widoczność lepsza dla łuczników?
- Tak szanowny panie elfie. Zawsze tu jest jakaś mgła. Dlatego zwą je Mgliste Bagna. No i wiadomo, w gorące dni, w lecie, w środku dnia to jest jej mniej. Ale teraz na wiosnę, jak całą noc padało to teraz to paruje. Mgła będzie gęsta do wieczora. Zwłaszcza na bagnach bo tam zawsze mokro i pełno wody. Więc to normalne psze pana. - Stefan odparł szybko i bez wahania. Uśmiechnął się przymilnie do elfa gdy to mówił aby okazać swoje szczere intencje. Reszta tych co zdecydowali się przysłuchiwać rozmowie na krzyżówkach dalej stała w pobliżu obserwując przebieg rozmowy.
- A to ci jednego maga to mało? - zaśmiała się rozbawiona szefowa gdy ją z kolei zapytał o innego maga w ich oddziale. Ale poza świetlistą, konną blondynką to coś się nie zanosiło aby ktoś inny mógł być tu magiem. Większość kolumny stanowiły oddziały zaciężnych wojaków jacy zwerbowali się pod sztandary górskiego markgrafa.
- Ale zobaczymy jak będzie z tą mgłą. Może nie będzie tak źle? Mgła to jak wiatr albo deszcz. Jak jest to wiele nie poradzisz. - szefowa zdawała się podchodzić do sprawy mgły jako jednego z elementów pogody i chyba wątpiła aby coś dało się z nią zrobić. Chociaż popatrzyła jeszcze z siodła kontrolnie na uczoną czy może jednak coś by mogła na to zaradzić.

droga do Tongruben
Podczas drogi, nastąpiła również wymiana zdań z Gotthartem. Ogólnie podczas podróży do Tongruben, Duivel coraz śmielej zagadywał do różnych osób, podszedł także bliżej do magini Alezzi i odezwał się, wcześniej się kłaniając
- Droga Magini, czy magia, którą umiesz zawiera jakieś czary związane z silnymi powiewami wiatru? Myślę o rozproszeniu mgły, abyśmy mieli lepsze szanse ze zwierzoludźmi. Pani widzi, mamy tu wielu łuczników, którym będzie ciężko na polu bitwy. Czyż to nie jest zabawne, że Elf chodzi tu z łukiem bez żadnej wiedzy magicznej, a człowiek posiadł wiedzę na temat jednej z części Aethyr*…- elf podczas rozmowy rzadko spoglądał na Alezzie. Może nie lubił zadzierać głowy do góry, aby patrzeć komuś w oczy, gdy ten jedzie na koniu, a może nie chciał zdradzać zbyt wiele swoim rozmówcom. Jednak w kilku momentach, można było dostrzec szczeru uśmiech i wzrok jakby pełen podziwu gdy mówił o człowieku, który okiełznał magię.
Alezzia uśmiechnęła się lekko do elfa gdy ten do niej zagadał. Spokój jakiś zdawał się promienieć z jej sylwetki nie dostawał do typowego człowieka.
- Wiatr, który opanowałam nie posiada takich możliwości. Hysh to, mówiąc kolokwialnie, magia światła. Przykro mi. - skłoniła głowę w zasmuceniu - Moja specjalizacja opiera się na innych talentach. Może pomógłby Magister z wiatrem Ghyran, ale niestety nie ja. Hysh pomoże gdy będzie trzeba zmierzyć się samym Chaosem, ale prawdziwego wiatru nie opanuje.
Duivel podziękował za odpowiedź, znów ukłonił się nisko, serdecznie się uśmiechnął i zwolnił, gdyż ciężko prowadziło się rozmowy z osobami jadącymi na koniu. Następnie udał się pośpiesznie na wóz, gdzie siedział tak dobrze strzelający krasnolud. Ukłonił się lekko, zdjął kaptur i z uśmiechem zaczął mówić do współtowarzysza podróży.
- Mości krasnoludzie, nie pamiętam czy już gratulowałem drugiego miejsca w strzelaniu. Fantastyczny wynik. W każdym razie ciekawi mnie czy ten twój sprzęt to lepiej radzi sobie w strzałach dystansowych czy może z bliska też będzie skuteczna? Może przy jakiejś sposobności będziemy mogli wymienić się wiedzą o naszych jakże innych, a jednak podobnych broniach.
- Witaj, wutelgi. - zaczął krasnolud unosząc brew, na otwartość elfa - Przewaga broni palnej nad łukiem to zasięg w jakim jest skuteczna. O ile "Odległa Pięść" spisze się lepiej od łuku na bliższy dystans, łuk nie ma tendencji do zawodzenia. Ruchome części, mokry proch, czy zniekształcenie lufy od przegrzania mogą sprawić, że będzie mi bardziej przydatny jako maczuga. Do tego umiejętność. - krasnolud westchnął i pogłaskał swoją broń - Każdy idiota, może wycelować broń palną, nacisnąć spust i coś trafić. Łuk wymaga umiejętności, lat treningu i pewnego oka. W rękach wprawnego strzelca będę się bał łuku ponad najładniejszą pukawkę.
- Owszem, nie mylisz się co do łuków, ale dobry nauczyciel może sprawić, że szybko opanujesz podstawy, a potem już tylko trening. Co do twej jakże ciekawej broni, to myślę, że jesteś zbyt skromny... Przy lepszych warunkach chętnie wziął bym lekcję z obsługi, szczególnie od tak zacnego strzelca...- Duivel ukłonił się i z uśmiechem na twarzy zeskoczył z wozu. Resztę drogi do osady spędził na rozglądaniu się po okolicy, chcąc wychwycić jakieś cechy terenu, które mógłby wykorzystać w walce ze zwierzoludźmi.

osada Tongruben[/center]
Gdy dotarli na miejsce, Duivel poszedł za sierżantami i porucznik do chaty gdzie znajdował się ranny kusznik. Podczas gdy Alezzia płynnie tłumaczyła opowieść pozostałych dwóch kuszników, Elf udał się w pobliże łoża na którym leżał. Mundo-naru nie czekał aż magini odprawi swoje czary i jeszcze podczas Jej rozmowy z obcokrajowcami przyjrzał się dokładnie rannemu Tileańczykowi i ku swojej radości stwierdził po sumiennych oględzinach, że wie jak choć trochę pomóc rannemu. Spotkał się już wcześniej z podobnymi obrażeniami zadanymi przez zwierzoludzi, także wziął się do roboty i po jakimś czasie poszkodowany mógł poczuć się lepiej.


Elf usłyszał, jak Petra prosi Alezzię o pomoc i wtrącił w rozmowę dwóch kobiet
- Szanowne Panie, w międzyczasie udało mi się opatrzeć nieco rany kusznika, powinno być z nim nieco lepiej. Także jeśli lepiej zachować magiczne siły na później, to nie trzeba w tej chwili bardziej uzdrawiać rannego- ukłonił się i wyszedł z chaty nie czekając na odpowiedź.
Zajął się teraz bardziej przyziemnymi sprawami. Wypchał swój kołczan strzałami, sprawdził napięcie cięciwy, poprawił małą tarczę przywiązaną do pasa, a na końcu wyjął swoją szablę z pochwy aby sprawdzić czy przypadkiem nie zardzewiała. Jego bystry wzrok przydaje się często na co dzień, jednak gdy znajdzie się w tak gęstej mgle, to nawet ta cecha może okazać się zbędna, a wtedy przydałoby się aby jego broń awaryjna była zdatna do użytku.
W międzyczasie Petra już wyszła z chaty i rozmawiała z dowódcami poszczególnych regimentów. Elf podszedł do nich i przysłuchiwał się dyskusji, a jeśli ktoś stał trochę dalej to próbował wyczytać słowa z ruchu warg. Następnie stanął bliżej i zaczął dość głośno mówić
-Co do wyprawy droga Petro, to łucznicy mogą tam bardziej przeszkadzać niż pomagać gdy widoczność będzie na dwa kroki. Jeśli mamy sposób na rozproszenie mgły to chętnie pójdę wybić paru zwierzoludzi. Jeśli jednak jest inaczej… to będę czekał na Wasze postanowienia- Duivel skończył zdanie i rozglądał się po twarzach dowódców i innych zgromadzonych w pobliżu. Po krótkiej chwili spytał donośnym tonem ogółu zgromadzonych wokół.
- Mamy jakieś eliksiry, które przydadzą się nam na polu bitwy?- wypowiedział to pewnym siebie głosem, z lekkim, zwyczajnym uśmiechem na twarzy.

*
wiatrów magii



ps
sorki za ten rzut na dole, testowałem
 

Ostatnio edytowane przez Cioldan : 09-06-2023 o 10:51. Powód: już wszystkie odpisy, także post już w całości, pozdro i udanego weekendu
Cioldan jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem