Wątek: Starbase ECHO-1
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-06-2023, 11:59   #8
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację

- Pieprzone zadupie - mruknął Hiszpan widząc pasek postępu. Będzie musiał przywyknąć do lagów z resztą cywilizowanego świata.

Co do Marcellusa zaś, problem sam zniknie, gdy zniknie audytorka. Przesunął temat do szufladki "na później/nieistotne".

Wchodząc do obszaru wspólnego Sanchez ogarnął salę wzrokiem. Jennifer rzucała się w oczy. Atrakcyjna laska, zupełnie nie wyglądająca na swoje osiemdziesiąt-parę lat. Siedziała przy stoliku pijąc cappucino i przeglądając coś na datapadzie. Kiwnął jej ręką, dając znać, że ją zauważył i za chwilę podejdzie. Wpierw udał się jednak do automatu z kawą. Podwójne espresso brzmiało nieźle. Automat syknął wypluwając czarną strużkę do termoformowanego kubka. W aromacie kawy wyczuł goryczkę. Ziarna były przepalone. Zanotował w pamięci, żeby sprawdzić źródło dostaw. Z gorącym napojem w ręce podszedł do stolika.

Pachniała syntetycznym jaśminem i to dość intensywnie. I Vicente kichnął na powitanie z tego powodu.

- Ufam, że wycieczka po bazie była owocna. Skoro trwała tak długo.- rzekła na powitanie kobieta.

Uśmiechnął się upijając łyczek. Taaaak. Zdecydowanie przepalone. Goryczka rozlała mu się w ustach drażniąc przyjemnie kubki smakowe.

- Cierpliwość chyba powinna być wpisana w pani zawód? - odpowiedział pytaniem. - Audyt przebiega pomyślnie?

- Jest potencjał w tym miejscu.- przyznała kobieta skinieniem głowy wskazując mu miejsce koło siebie. - Zakładam, że SAM już ci zrobił wykład co do budowy samej bazy, rozkładu pomieszczeń, obowiązków…?

- Pobieżnie - przyznał rozsiadając się w fotelu. - Muszę spędzić trochę czasu nad planami. Właściwie… - zawiesił głos odkładając puste naczynie na stolik, - co takiego niezwykłego jest w tym miejscu?

- W zasadzie to nic - przyznała Jennifer. - Trzeba mieć nieco doświadczenia w mojej robocie. Pozwól, jeśli oczywiście gotów jesteś przyjąć rady ode mnie, że ci naświetlę sytuację od strony o której nie powiedział ci zarząd.

Przykuła jego uwagę.

- Oczywiście. Zamieniam się w słuch.

- Planeta pod nami jest idealna do zasiedlenia. Ma co prawda swoje… małe anomalie, ale ogólnie jest źle zakwalifikowana. I zapewne zostanie sprzedana jakimś osadnikom, o ile nie znajdziecie na niej zasobów, wartych płacenia olbrzymiej łapówki za utrzymanie jej w obecnej kategorii - zaczęła mówić audytorka. - Planeta zostanie wystawiona do sprzedaży jak już zostanie zbadana. Planeta… ale nie ta baza, ani nie dwa księżyce tej planety. - Uśmiechnęła się lisio. - A kolonizatorzy nie mając własnej stacji przesiadkowej, będą musieli korzystać z tej… za odpowiednio wysoką opłatą. Owszem większość z tego trafi na konto firmy, ale… jak się domyślasz, profity będą na tyle wysokie, że i opiekunowie stacji… mogą sporo zarobić.

- Hmmm… - Złączył opuszkami opierścienione palce, przytykając je w zamyśleniu do ust. - Rozumiem. Skoro jednak to taki dobry biznes… dlaczego Natural Exploration Project sprzedał stację GeoTerminal?

- Nie sprzedali… ci od Projektu wdali się w korporacyjną wojenkę prawną i zbankrutowali. Geoterminal odkupił bazę od syndyku masy upadłościowej - wyjaśniła. - Jak pewnie już zauważyłeś, baza jest dopiero szykowana do rozbudowy. Niemniej wracając do moich rad, na twoim miejscu i na miejscu twoich współtowarzyszy przyłożyłabym się do poszukiwań na planecie jak i na księżycach. Im więcej znajdziecie, nawet jeśli to będą pospolite rudy żelaza, tym wartościowsza będzie planeta i tym więcej zarobi firma jak i wy. No i radziłabym się trzymać stołków i odmawiać później awansów powiązanych z przeniesieniem na inne stanowisko w innym miejscu galaktyki. Nie ma co ukrywać, początki będą trudne. Życie na ECHO-1 będzie z początku spartańskie. Nie ma za wielu wygód, jest ciasnota… statkiem jeszcze nie polecicie, bo Dedal obecnie ma tylko jedno niepełne ogniwo paliwowe, co sprowadza go do roli kapsuły ratunkowej, bo obecnie można tylko polecieć w jedną stronę na planetę i nie ma jak wrócić. Ale… im więcej odkryjecie potencjalnych zasobów, im więcej zadań zlecanych przez Zarząd zrobicie, tym lepiej na tym wyjdziecie. Udowodnicie firmie, że warto inwestować w ECHO-1, a co za tym idzie… możecie co prawda już składać petycje o potrzebne zasoby, moduły do stacji i tak dalej. Ale wasze postępy w wykonywaniu roboty sprawią, że te petycje będą rozpatrywane pozytywnie.

Powstrzymał się siłą woli aby nie wywrócić oczami. Ble ble ble. Korporacyjna gadka. Pracujcie ciężko, a i wam skapnie z korporacyjnego koryta. Gówno prawda. Korpo wyciśnie ze swoich korposzczurów ostatnie soki, a później wypluje gdzieś na skraju galaktyki ich szczurze, zaschnięte truchełka.

Przytaknął.

- Przemyślę - odparł. - Dziękuję za radę. Mogłabyś mi udzielić jeszcze jednej? Szukam wyników prac naukowców zatrudnionych w N.E.P. Nie wiesz co mogło się z nimi stać? Z naukowcami i wynikami - uściślił uśmiechając się szeroko.

- Wyniki powinny być w bazie. I są … tylko pliki te są niedostępne. Wygląda na to, że są one uszkodzone i niemożliwe do odczytu, lub bank danych na którym zostały zapisane jest uszkodzony - odparła przyglądając się podejrzliwie mężczyźnie. Uśmiechnęła się ironicznie. - Mam wrażenie, że moja długa przemowa nie zrobiła na tobie wrażenia. Szkoda… bo była bardzo istotna. Jesteś tu daleko od reszty galaktyki, bez bezpośredniego nadzoru… jesteś udzielnym władcą mój drogi i możesz wykorzystać to by zrobić z tej stacji co zechcesz… a firma ci w tym pomoże, tak długo jak będzie widziała w tym zysk. -
Machnęła dłonią. - To miejsce, jak chyba każda granica cywilizacji, to szansa na bogactwo dla przedsiębiorczych i pomysłowych osób.

- Pewnie masz rację. - O tak, na pewno "przedsiębiorczy i pomysłowi" mieli tutaj spore pole do popisu. Odchylił się na oparcie krzesła. - Na pewno masz rację! - poprawił. - To tylko zmęczenie i tygodnie zamknięcia w ciasnej puszce z tymi przesiąkniętymi… Nieważne. - Machnął lekceważąco ręką. - Nie należę do osób zaniedbujących swoje obowiązki. - Odparł na zakamuflowaną sugestię. - Nie odpowiedziałaś co stało się z naukowcami. GeoTerminal nie chciało ich podkupić? To by im oszczędziło kupę czasu!

- Bo nie wiem co się stało z nimi. - wyjaśniła popijając kawę. - Firma zbankrutowała przed końcem ich kontraktu, ale statek, który odwiózł ich z powrotem na cywilizowane światy był już opłacony przy zawieraniu umowy. Takie małe… zabezpieczenie. Wszak firmy powstają i firmy upadają każdego dnia. Nie mam wiedzy na temat tego, czy GeotTerminal próbował ich zatrudnić. Przypuszczam, że tak. Najwyraźniej bez sukcesu.

- Okey. - Zgniótł pusty kubek i wrzucił go do recyclera. - Długo tu zostajesz?

- Przez tydzień. Statek, który przywiezie następnych pracowników stacji, zabiera mnie ze sobą - wyjaśniła kobieta. - Już czeka na mnie kolejny zakup firmy do oceny sytuacji i wyceny.

- Życie w biegu - skwitował. Wstał. - Dzięki za rozmowę. I rady. Chyba pójdę się zdrzemnąć. Padam z nóg. Będziemy mieli okazję jeszcze się zobaczyć. Miłego pobytu na ECHO -1.

- Nawzajem. Miłego pobytu i rządów tutaj. - odparła uprzejmie Jennifer.

Wrócił do swojej kajuty. Pasek postępu pokazywał ciągle ponad dwie godziny. Wskoczył na swoją koję.

- SAM, obudź mnie za dwie godziny - zarządził.

- Zgodnie z życzeniem. - potwierdził SAM.

Zamknął oczy. Drzemka regeneracyjna powinna mu dobrze zrobić.

 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem