Moi drodzy, mieliśmy pewną przerwę w tym wątku sesyjnym, ale czas najwyższy ją zakończyć - tym bardziej, że liczę na spory przełom w śledztwie po wyczynie jakiego dokonał
Campo! Mam nadzieję, że gracz nie będzie mi tego miał za złe, ale nie spotkałem się jeszcze nigdy wcześniej z podobnie zaawansowanym researchem i zwyczajnie muszę Wam to przekazać. Większość z Was zapewne wie, że
Campo mieszka w Stanach, ale trzy tygodnie temu zgłosił mi absencję z powodu wylotu do Europy, gdzie następnie opłynął południowe wybrzeże Hybrispanii, Franki i Purgarii badając topografię terenu i korelując ją z wynikami Waszego dotychczasowego śledztwa! Jak już napisałem, żaden mój gracz nigdy wcześniej nie porwał się na równie głęboką immersję, więc czapki z głów, panowie!
A ponieważ
Campo wrócił już do domu, jestem ogromnie ciekawy jak przekuje teraz swoją wiedzę w poczynania Rentona. Przypomnę na początek, w jakim punkcie się znaleźliście jako drużyna: jesteście w miejscu zasadzki - tam, gdzie Swarny i Frolic zeskoczyli z zaprzęgu słysząc ludzkie głosy. Tropiciele złapali od razu trop, biegnący od wybrzeża przez miejsce zasadzki po prowizoryczny grób, a potem w stronę Perpignanu - ALBO odwrotnie, kierunku tropu żadna hiena nie określi.
Renton zaliczył trzy sukcesy z triggerem, to wystarczy na utrwaleniu się w przekonaniu, że ułożenie śladów współgra z założeniem o grupie zbiegów z
Mufasy lądującej na brzegu, zabijającej w zasadzce szaserów, a potem udającej się do Perpignanu.
Nanatar wykonał trzy rzuty, odpowiednio z wynikami czterech sukcesów, dwóch sukcesów z triggerem oraz pięciu sukcesów. Te wyniki utrwalą Polanina w przekonaniu, że grupa dogonionych przez niego zbiegów nie miała nic wspólnego z zabójstwem wojaków, lecz znalazła się w tym czasie w pobliżu; i że najpewniej i niewolnicy z tej grupy i niezidentyfikowani jeszcze zabójcy mogli pochodzić z tego samego statku. I że najpewniej ci pierwsi wiedzą, kim są ci drudzy.
Frolic potwierdzi, że jest to miejsce zasadzki, pokaże kierunek, w którym podążył razem z Yago śladem zbiegłych niewolników.
A jakiś czas później (kilka, kilkanaście minut) hieny pochwycą drugi trop, idący od wybrzeża w poprzek drogi na północną stronę, w głąb lądu. Konkluzja Assegai będzie następująca: grupa zbiegów z frachtowca Elani rozdzieliła się jeszcze przed dotarciem do traktu, a następnie jedna część zbiegów ruszyła na północ, a druga część dokonała zabójstwa szaserów (nie wiadomo, czy z premedytacją czy wskutek przypadkowego spotkania), a potem podążyła do Perpignanu. Oficerowie łącznikowi Bordenoir oraz żołnierze Rezysty mają już swoje przemyślenia i hipotezy, a Assegai przywołuje radiowca, aby połączyć się z centralą w mieście, więc jeśli chcecie dodać w tym momencie coś od siebie, to doskonała chwila - za kilka minut hieny pójdą tropem wiodącym w głąb lądu.
Afrykańscy łowczy wręcz palą się do pościgu!