Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2023, 20:15   #7
Athos
 
Reputacja: 1 Athos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputacjęAthos ma wspaniałą reputację
Wiktor nie był pewien, czy nie zagalopował się za daleko z tym z porwaniem. Na szczęście piękna pani prokurator nie dała po sobie poznać, że komisarz zabrnął w swym żarcie za daleko. Właściwie zaskoczyła go, kiedy z dużą energią po drodze zaczęła opowiadać o swoim dzieciństwie. W jeszcze większe pozytywne zdziwienie wprawiła go przedstawiając mu swoją matkę. Zapraszając go do swojego domu, przełamała pewien etap znajomości. Większość osób, z którymi komisarz miał do czynienia rozmawiała z nim wyłącznie na gruncie czysto zawodowym. Dom, w szczególności ten, w którym się wychowano, pozostawał najczęściej tematem tabu. Szczególnie on rozumiał to świetnie, jak nikt inny.
Z radością więc skorzystał z zaproszenia i zanurzył się przez chwilę w jej świecie. Poczuł zapach trawy koszonej latem, w szczególności zapach kwiatów na łące, na której bawiła się młoda Pola wraz z rówieśnikami. Słyszał szum okolicznego lasu, wyobrażał sobie jak Antonowiczowie wspólnie zbierali grzyby i jagody. Nawet proza życia, czyli mozolne zbiory truskawek na polu, czy wieszanie prania na sznurku, miały swój magiczny wydźwięk. Wreszcie najważniejsze. W domu jej, doznał dziwnego uczucia, poczuł się przez chwilę wzruszony, kiedy słyszał jak matka opowiada mu z dumą, jaką ogromną radość odczuwa widząc to, co osiągnęła córka. Nie było w tym przechwałek, lecz prawdziwa miłość matczyna. Przez te kilka chwil poczuł się tak, jakby sam uczestniczył w wydarzeniach, które tutaj były codziennością w latach młodości Apolonii.
Nie był pewny jak opuścił dom Antonowiczów, jak wsiadł do samochodu i usiadł na miejscu pasażera. Chciał wciąż słuchać, dać się porwać jej opowieści. Czekał na to, jaką kolejną historią piękna gospodarz go zaskoczy.
Wysiedli z samochodu a on czuł się tak, jakby przez moment był w baśniowej opowieści. Gdyby nie musiał uważać na kamienie, zamknąłby oczy i poruszał się po omacku. Chwilo trwaj - zdawała się podpowiadać mu każda cząstka jego ciała.
Wreszcie, jakby cios obuchem, przyszło jej wyznanie: ktoś zbrukał.
Komisarz znał to świetnie, wrócił jego świat, który niszczono tak wielokrotnie. Z butem deptano marzenia, koparką wykopywano koszmary, które wcześniej głęboko zakopywał, wreszcie walcem rozjeżdżano nadzieje.
Sceneria baśni w większości gdzieś uleciała, nie było już skrzatów, które chowały się za każdym muchomorem. Najważniejsze, że przynajmniej piękna księżniczka-narratorka opowieści wciąż była obok niego. Prawdziwa z krwi i kości.
- Oszołomiła mnie Pani tym wszystkim, stąd pewnie wyszedłem w Pani oczach na milczka i dziwaka. - starał się usprawiedliwić, chociaż prokurator nic na ten temat nie powiedziała. – Wróciła Pani do wspaniałego miejsca, kochających rodziców, a ja przez chwilę, w mojej głowie stałem się częścią tej opowieści.
Rzeczywiście to trudne – kontynuował – wyobrazić sobie, że ścieżkami, którymi kiedyś nie czując strachu, poruszała się Pani jako mała dziewczynka, zakradł się morderca.
Tym bardziej, że Grzegorz dopiero co przestał być małym bezbronnym chłopcem, który pewnie biegał tutaj po łąkach i kąpał się w tej rzece.
Komisarz zrobił pierwszy krok w stronę wody: - Pozostaje mi obiecać, że jako rycerz – w głowie pozostać musiał mu wciąż baśniowy klimat – zapewnię pani bezpieczeństwo, przynajmniej w tej przeprawie – Wiktor wyciągnął rękę w stronę kobiety.
Chwilę ciszy, która zapadła gdy Pola dziwnie się zawahała, przerwał dźwięk telefonu.
Mógł to być wyłącznie sms. Kiedy Pola spojrzała na ekran odczytała wiadomość:
- Kochanie, kiedy wracasz? - pytał w niej Adam.
 
Athos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem