Całe szczęście że kotoczłek szybko przeprosił za swój wybryk bo Elphira już instynktownie unosiła nogę by zasadzić siarczystego kopa. Ot nawyk wyniesiony z karczmy jako mechanizm obronny przed pewnym typem klientów którym zdarzało się “przypadkiem” robić coś głupiego lub niestosownego w jej pobliżu.
Na szczęście nie było takiej potrzeby, inaczej zrobiło by się niezręcznie. Zwłaszcza że Eleril chyba polubiła Miałkała a może to była tylko jej słabość do kotów. Choć głaskanie go wydawało się trochę osobliwe nawet nieodpowiednie.
- Lepiej nie wywijać tak niespodziewanie szablą bo to może być źle odebrane w niektórych przypadkach. - Rzuciła do szlachcica następne wychyliła się na zewnątrz.
- Tylko niech wróci na konia to możemy ruszać bo chyba jeszcze trochę drogi mamy. |