Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2023, 08:56   #22
Prince_Iktorn
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Twi’lekanka zmarszczyła brwi ze źle ukrywanym sceptycyzmem. Po chwili jednak wzruszyła ramionami, odeszła kilka kroków na bok i uniosła rękę, gdzie na nadgarstkowym holograficznym wyświetlaczu pojawiła się postać innego rangersa, po czym odwołała wezwanie o lekarza. Rozmawiała przez chwilę, najwyraźniej odbierając instrukcje.


Na krótką chwilę przestało padać, wysłannicy i platforma znalazły się w blasku słońca. Nieustająca mżawka trwała nadal, tam gdzie gromadziły się chmury i było widać, że dosłownie za kilka minut znów będzie deszcz, gdy luka w chmurach przesunie się dalej. Nieco dalej, nad obszarem z uszkodzeniami widać było padający deszcz i formującą się tęczę.
Rangerka zwróciła się wysłanników.
- Mam polecenie zaprowadzić Państwa do majora Parados, dowódcy posterunku, po drodze odpowiem na Państwa pytania, na miarę tego co wiem. Co do walk, to nikt tu nie walczył. Tam – wskazała na lej w platformie, który właśnie był naprawiany - znajdował się nasz główny hangar. Nie wiemy jeszcze dlaczego, ale wczoraj doszło do eksplozji coaxium, paliwa do silników skokowych. Mieliśmy bardzo małą ilość, ale i tak wystarczyło żeby zniszczyć cały hangar, większość naszych myśliwców i części zamiennych… to chyba cud że nikt nie zginał. Jak widzicie droidy śledcze pracują zbierając ślady. Na szczęście, mamy kilka na stanie. Podczas eksplozji drugi hangar, hangar postojowy był pusty, trzy statki były na patrolu. Teraz to jedyne, jakie nam pozostały. – wskazała na budynek znajdujący się nieco dalej, nie dało się nie zauważyć stojących przy wejściach uzbrojonych strażników.
- Jeszcze nie wiemy co spowodowało wybuch. Jeśli chodzi o wybory – kontynuowała - to odbyły się i senator objęła swoje stanowisko, chociaż jak na razie rzadko opuszcza naszą dzielnicę – wskazała ręką na okolicę.
Prowadząc wysłanników do budynków administracyjnych posterunku, grupa przeszła obok robotników i droidów pracujących nad usuwaniem gruzu i naprawianiem samej uszkodzonej konstrukcji platformy.
- Nie wiem niestety nic o żadnej cytadeli, nie pamiętam, abyśmy mieli jakieś infor…


Twi’lekanka przerwała, gdy z pobliskiej grupki robotników wyłoniły się dwie postaci i dość szybkim krokiem ruszyły im na spotkanie. Były to istoty wyraźnie gadzie o dość specyficznym sposobie poruszania się. Jedna z nich, wyższa od drugiej, miała sprawne i zdecydowane ruchy, druga zaś niższa i wyraźnie starsza, szła obok. Ich skóra, czy też łuski delikatnie zmieniła kolor gdy przechodzili z granicy pomiędzy padającą mżawką i obszarem słońca, w którym szli wysłannicy.
Miraluka rozpoznała od razu, że niższa istota potrafi posługiwać się Mocą. Nie była tak silna jak Mistrz Skywalker ale na pewno była silniejsza od Cioldana a być może nawet od niej samej.
- To tarasini, mieszkali na tej planecie zanim została odkryta przez Starą Republikę. Do tej pory nazywają każdego z innej rasy „przybyszem” choćby nawet jego rodzina mieszkała tu od lat. Wierzą, że ich szamanki czy wieszczki mają mistyczne moce. – szybko rzuciła Rangerka.
- Prossszę o wybaccczenie – starsza przemówiła dziwnym, syczącym głosem, nieprzyjemnie podobnym do głosu postaci z wizji.
- Zzzauważyłam, że upadłliśśście. Mogę pomóccc.
- Matka Darrriana jessst uzzznaną uzzzdrowicccielką – wtrącił jej towarzysz podobnym syczącym głosem.


Kobieta Tarasin uniosła dłoń do góry, oboje wysłannicy poczuli drgnięcie Mocy, ale poza tym nic się nie stało, a Matka Darrriana opuściła rękę.
- Wygląda na to że niccc wam nie jessst. – przez chwilę popatrzyła na wysłanników z wyraźnym zaciekawieniem, ale nie mówiąc nic więcej skłoniła się, po czym wraz z towarzyszem obróciła się z zamiarem powrotu w stronę pracujących budowlańców.
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem